Читать книгу Weź to rzuć! Jak bezboleśnie skończyć z paleniem - Magdalena Błaszczak - Страница 12
WPADKA NA IMPREZIE
Оглавление„Zawsze uprzedzam pacjentów, że chęć zapalenia powróci i spadnie na nich jak grom z jasnego nieba”, mówi dr Lewandowska i dodaje: „Najczęściej dochodzi do tego na spotkaniach towarzyskich, przy alkoholu. Jak się przed tym zabezpieczyć? Są dwa rozwiązania. Jeśli wybierasz się w miejsce, gdzie trudno ci będzie zrezygnować z papierosa, możesz oczywiście zrezygnować z wyjścia. Ja wolę drugą opcję: zabezpieczyć pacjenta tabletkami i polecić mu chodzić wszędzie, żeby zaczął się oswajać z nową sytuacją, czyli byciem niepalącym, wolnym człowiekiem. Jego jedynym kłopotem ma być staranie się o to, by nie palić, nie zaś unikanie życia towarzyskiego, ulubionych miejsc i spotkań ze znajomymi. Musi się oswoić z różnymi sytuacjami, aby się ich nie bać. W przeciwnym razie kiedyś, gdy w końcu dotrze na imprezę, będzie ona pretekstem do tego, żeby zapalić. Albo zostanie odludkiem zamkniętym w czterech ścianach.
Tak naprawdę nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że to, w jaki sposób myślimy o wychodzeniu z nałogu, jest w bardzo dużej mierze odpowiedzialne za sukces. Miałam kiedyś pacjenta, który rzucił palenie grzecznie, według ustalonego przez nas wcześniej planu. Gdy wrócił po kilku miesiącach na wizytę kontrolną, zapytałam: »Jak się pan czuje teraz z niepaleniem?«. On mi na to: »Wie pani, patrzę tak na palaczy na ulicach, przyglądam im się i myślę: tym to dobrze, mogą sobie normalnie zapalić, a ja biedny nie«. To zupełnie nie jest ta postawa, której oczekuję od pacjentów. Ja chcę kompletnej zmiany ich myślenia, tego, żeby człowiek na spokojnie poukładał sobie wszystko w głowie i doszedł do wniosku, patrząc na palaczy: »Biedni, nie wiedzą, co robią!«. Jeśli ktoś dojdzie do takiego wniosku, będzie mu łatwo rozstać się z nałogiem. Nie będzie miał poczucia straty, a nawet zyska poczucie zadowolenia z tego powodu. Ale musi być przekonany, że nic nie traci, tylko zyskuje.
Każdy rzucający palenie musi być też przygotowany na napad lęku, który jest dużo gorszy od strachu. Dzieje się tak dlatego, że strach jest przed czymś konkretnym, a przyczyny lęku nie zawsze jesteśmy świadomi. Atakuje nas nagle i każe nam zapalić, bo nie wiadomo, co się stanie, jak tego nie zrobimy. Palacz musi się go spodziewać. Ale jeśli jest na ten atak przygotowany, to pomyśli: »A tak, wiedziałem, że tak będzie, ale luz – dam sobie z tobą radę«”.
Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji