Читать книгу Bajki nieco niegrzeczne, czyli Bajek dla dużych dzieci ciąg dalszy - Mander - Страница 10

O czym marzy dziewczyna?

Оглавление

Mnóstwo gości jest w lokalu,

ona to prawdziwa dama,

Lecz nie wiedzieć całkiem czemu,

wciąż przy barze siedzi sama.

Wielki ekran jest na ścianie

i nic chyba się niezmienni,

Bo mężczyźni wszyscy w ekran,

są niezmiernie zapatrzeni.

Na co patrzą? Szkoda gadać.

Obraz przykry i ponury,

Bo dwudziestu gości goni,

za kawałkiem świńskiej skóry.

W okno patrzy smętnym wzrokiem,

zapłonęły jednak lica,

Gdy przed lokal zajechała

wypasiona BMWica.

Elegancki gość wysiada,

oczy niczym krople rosy,

Krok sprężysty, proste plecy,

srebrem przyprószone włosy.

Garnitur najwyższej marki,

jaką noszą dygnitarze,

Zbytnio się nie rozglądając,

W kilku krokach był przy barze.

Wręczył setkę barmanowi

– szybko chcę załatwić sprawę,

Jeśli można to poproszę,

niezbyt mocną, czarną kawę.

Spojrzał także na dziewczynę:

– witam panią, cóż za dama,

Gdzie faceci mają oczy,

że przy barze siedzisz sama?

Uśmiechnęła się zalotnie:

– toż to sami inwalidzi,

Żadnej klasy ani stylu,

proszę spojrzeć, sam pan widzi…

Gość uśmiechnął się przyjaźnie:

– jeśli nie masz nic przeciwko,

To zapraszam cię na drinka,

albo kawę, albo piwko.

Zjemy razem kolacyjkę,

poczęstuję dobrym ciastem,

Mały domek mam z ogródkiem,

niedaleko, tuż za miastem.

Uśmiechnęła się dziewczyna

– troszkę mnie oszołomiło,

Ale niech tam, niech tak będzie,

będzie mi naprawdę miło.

Wsiedli więc do samochodu,

wnet znaleźli się za miastem,

– Wejdź w me progi piękna pani

– uprzejmym zaprosił gestem.

Szampan, kawior, wszystko klasa,

aż raduje się duszyczka,

A do tego w tle przygrywa,

nastrojowa dość muzyczka.

– Może teraz trochę ruchu,

wieczór niemal doskonały,

Las jest w nocy romantyczny,

może więc spacerek mały?

Choć nie miała zbytnio chęci,

bo już dość się nachodziła,

Lecz odmówić było nijak,

bez wahania się zgodziła.

I tak się znaleźli w lesie,

blask księżyca cień rozciąga,

Nagle on się robi szorstki

i z za pasa broń wyciąga.

– No to teraz moja droga,

czas na relaks, przyśpiesz ruchy,

Rób co mówię pókim dobry,

i natychmiast ściągaj ciuchy.

– Czyś ty zgłupiał? Co za palant!

Randka w lesie, masz cholera,

Mamy styczeń ty idioto,

a dziś jest poniżej zera…

– Rób co każę moja damo,

bo powtarzać się nie lubię

Zaraz mogę być niemiły,

ściągaj ciuchy, ściągaj mówię!

Dziewczę patrzy się ze złością

– cóż rozumu się nie kupi,

Ty idioto beznadziejny,

ależ z ciebie bałwan głupi.

Przecież można było w domu,

cóż za pomysł durnowaty…

Lecz zaczęła się rozbierać,

by nie drażnić psychopaty.

Stoi naga przed facetem:

– głupio to poustawiałeś,

Zdjęłam wszystko – i co teraz?

Już dostałeś czego chciałeś?

– Nie trać czasu, no bo widzisz,


Bajki nieco niegrzeczne, czyli Bajek dla dużych dzieci ciąg dalszy

Подняться наверх