Читать книгу Prokop prawdę ci powie - Marcin Prokop - Страница 12

PROKOP JAKO ZŁOTA RYBKA

Оглавление

Gdybyś zyskał magiczne moce i mógł spełnić czyjeś życzenie, co by to było i dlaczego?

Czuję zapach ryby. Złotej ryby. I już widzę siebie w kostiumie wielkiego, magicznego karpia, wijącego się na dnie bożonarodzeniowej wanny, wytrzeszczającego przerażone oczy na widok gospodyni zbliżającej się z długim, ostrym narzędziem. Błagającego, żeby darować mu życie w zamian za spełnienie trzech życzeń. Ale ona nie rozumie po rybiemu. Nie potrafi czytać z ruchu rozpaczliwie dygoczących karpich ust, więc zamiast negocjować, wbija nóż…

Wróć! Przepraszam, poniosło mnie. Ale bajka o rybaku i złotej rybce jakoś tak zawsze kojarzyła mi się z relacją zakładnik–terrorysta, w której ten pierwszy desperacko ściemnia, żeby odwlec to, co nieuchronne, a ten drugi daje się frajersko wodzić za nos. Do tego dochodzi jeszcze cały okołoświąteczny klimat masowego mordu na tych biednych karpiach, którymi przez cały rok nikt się nie interesuje (bo generalnie – nie oszukujmy się – smakują podle), a kiedy już przychodzi ich „wielki dzień”, od razu stają się ofiarą rytualnych tortur.

Prokop prawdę ci powie

Подняться наверх