Читать книгу Listy Ojca Pio Tom II - Ojciec Pio - Страница 15
94
ОглавлениеFoggia, 15 grudnia 2015 r.
1. Prośba, by został uznany za niezdolnego do służby. 2. Chora w domu.
Duchu Najświętszy, pomóżcie mi! Jezu jedyny!
1. Dobry Ojcze,
piszę naprędce dwie linijki, aby Wam powiedzieć o pewnym pomyśle, który przyszedł mi do głowy tej nocy. Chcę napisać do córki właścicielki domu w Casamiccioli, mojej bliskiej i wiernej przyjaciółki, Giuseppiny Morgery, która być może znajduje się w Neapolu u ciotki w Konserwatorium San Nicola a Nilo, i przedstawić jej Waszą żałosną sytuację.
To dobra dusza, oblubienica Jezusa, o której wspomniałam Wam w jednym z moich listów[370]. Spowiednikiem tej duszy jest wikariusz kardynała Prisco, czcigodny ks. Antonio Lavvano. Dzięki wysokiemu stanowisku, które piastuje, może łatwo wpłynąć przez stanowcze polecenia i swe mocne zaangażowanie, abyście prędko zostali uznani przez Waszych przełożonych w wojsku za niezdolnego do służby. Może się on Wam przysłużyć, w każdym razie, w najlepszy sposób. Ale poprosiłam Giuseppinę, aby najpierw udała się do Was na ul. Cappuccinelle, aby z Wami pomówić i uzgodnić, co należy zrobić. Przy całej jej gorliwości w służbie bliźniemu na pewno podejmie się, by u swego spowiednika uzyskać dla Was upragnioną wolność. Czy popieracie mój pomysł?
Piszę do Was w pośpiechu, aby Was wcześniej poinformować o tej wizycie. Mam nadzieję, że mój list, wysłany dziś rano, zastanie Giuseppinę w dobrym zdrowiu i że zastanie ją z pewnością w Neapolu w Konserwatorium, bo jeśli wróciła już do rodziny, to niczego nie będzie mogła uczynić i wszystkie moje wysiłki spełzną na niczym.
Chociaż mój pierwszy pomysł upadł, mam nadzieję, że drugi okaże się bardziej szczęśliwy. Już od października, od moich imienin, nie mam od niej żadnych wieści. Miejmy nadzieję i ufajmy litościwemu sercu naszego dobrego Ojca.
2. Przechodzę kolejną burzę! Zacna Francesca jest konająca, jedyna rozumiejąca mnie istota, której powierzałam wszystkie moje myśli, moje bóle, moje łzy. Czuję się bardzo osamotniona na duchu. Cóż za bezmierna pustka we mnie i wokół mnie, cóż za spustoszenie w duszy. Znów nastały niekończące się niespokojne i bezsenne noce.
Wyrwijcie tę łaskę Najświętszemu Sercu Jezusa. On wszystko może. Polecam Wam tę piękną, świętą duszę… Czuję, że mój umysł jest zupełnie nie na swoim miejscu. Przecież to tylko 14 dni choroby i nie mogę jej nawet zobaczyć po raz ostatni… Módlcie się za mnie.
Święty Franciszek przysłał mi coś więcej, cudowną pieszczotę, Jezus dopuszcza wszystko. Niech zawsze będzie błogosławiony i kochany!!!
Całuję Waszą prawicę i módlcie się stale za mnie.
Wasza biedna tercjarka
PS Na pewno otrzymaliście mój bardzo długi list. Kiedy tylko możecie, odpowiedzcie mi, proszę, na niego. Pragnę się dowiedzieć, jaki będzie wynik tych moich nowych starań.