Читать книгу Sprawa Reinefartha - Philipp Marti - Страница 6

WPROWADZENIE Niemiecka biografia w XX wieku — temat, podejście, problematyka

Оглавление

W Keitum, miasteczku sąsiadującym od wschodu z turystycznym kurortem Westerland, po południu 14 maja 1979 roku miało miejsce godne uwagi wydarzenie. Na tamtejszym cmentarzu, w obecności stosunkowo nielicznego grona żałobników, odbył się pogrzeb pewnej osobistości – jednej z najbardziej znanych, a na pewno najbardziej kontrowersyjnej w powojennej historii wyspy Sylt. Mimo że zmarły mieszkał do końca życia w Westerlandzie, pogrzebano go w Keitum, ponieważ pastor westerlandzkiej parafii ewangelicko-augsburskiej odmówił kościelnego pochówku‹1›. Heinz Reinefarth, długoletni burmistrz Westerlandu, w 1942 roku wystąpił bowiem z Kościoła ewangelickiego, aby nie zamykać sobie drogi awansu na wyższego dowódcę SS, a po wojnie nie pomyślał o powrocie na łono Kościoła. Nazistowską karierę zrobił zawrotną, dochodząc za każdym razem do formalnie najwyższych funkcji: szefa administracji Protektoratu Czech i Moraw, dowódcy policji w tak zwanym Kraju Warty czy dowódcy wojskowego, w ostatniej fazie wojny fetowanego przez nazistów. Pełniąc tę ostatnią funkcję, nierozerwalnie związał swoje nazwisko z tłumieniem Powstania Warszawskiego 1944 roku, przede wszystkim z systematycznie dokonywanymi rzeziami polskiej ludności cywilnej w pierwszych dniach niemieckiego przeciwuderzenia. Demonstracyjny gest westerlandzkiego duchownego wobec obywatela miasta, który mimo nazistowskiej przeszłości cieszył się szacunkiem i poparciem lokalnej społeczności‹2›, świadczy o tym, że od zakończenia wojny zmienił się stosunek opinii publicznej do tej przeszłości i że obok dominujących przede wszystkim w latach pięćdziesiątych dyskursów, które uruchamiały mechanizmy wyparcia‹3›, ukształtowały się nowe, alternatywne formy debaty. Na kilka miesięcy przed śmiercią Reinefartha kolejnym kamieniem milowym na tej drodze stała się emisja amerykańskiego filmu telewizyjnego Holocaust, dzięki któremu szeroka opinia publiczna nagle zaczęła przyjmować do wiadomości wyniki badań nad historią współczesną‹4›. Powodem, dla którego pamięć zbiorowa mieszkańców Syltu o życiowym dziele Reinefartha wykazywała w tamtym okresie nader ambiwalentny charakter było to, że przez ponad dziesięć lat pełnienia urzędu burmistrza Westerlandu położył pod wieloma względami fundament pod rozwój gminy do rangi kurortu i kąpieliska o europejskiej renomie. Z drugiej strony z powojenną karierą zmarłego eksburmistrza, której apogeum był mandat posła do landtagu z ramienia Bloku Ogólnoniemieckiego/Związku Wypędzonych ze Stron Ojczystych i Pozbawionych Praw (Gesamtdeutscher Block/Bund der Heimatvertriebenen und Entrechteten – BHE), wiązał się jeden z największych skandali politycznych w historii wczesnej Republiki Federalnej, śledzony, niekiedy z największym zainteresowaniem – w przeciwieństwie do urzędniczej pracy Reinefartha w mieście – przez ponadregionalną, a nawet międzynarodową opinię publiczną. Heinz Reinefarth był – tyle już pewnie widać – postacią o niejednym obliczu, ale czy to dostateczny powód, by obierać jego życie za temat rozprawy naukowej?

*

Kto w tematyce historycznej decyduje się na podejście biograficzne, ten – najpóźniej od czasu rozkwitu socjologii historycznej – musi się szerzej tłumaczyć z dokonanego wyboru. Generalnie badacze zajmujący się historią społeczną i strukturalną zarzucali temu podejściu przede wszystkim tendencję do unikania refleksji teoretycznej i niekrytyczną płytkość, jakoby nieuchronnie towarzyszące tej formie przedstawienia‹5›. Biografia uchodziła za staroświecką, za „ostatnią pozycję odwodową niemieckiego historyzmu” i spadła niejako do rzędu „niewinnego gatunku”, którego z wyżyn nauki nie traktowano poważnie, ale pozwalano mu istnieć‹6›. Kulminacyjnym momentem jej łabędziego śpiewu stało się słynne powiedzenie Pierre’a Bourdieu, który niekwestionowaną przez nikogo pułapkę spójności i teleologiczności biografistyki określił jako „złudzenie biograficzne”, a jednostkę nazwał „złożoną i nierówną rapsodią właściwości biologicznych i społecznych w ciągłej zmianie”, redukując ją radykalną manierą do funkcji społecznych i w istocie uznając za martwą‹7›.

Tymczasem od dwóch dziesięcioleci gatunek ten, zwłaszcza na obszarze niemieckojęzycznym przeżywa renesans, którego przyczyn upatruje się w uwarunkowaniu przez historię współczesną, a także we względach metodycznych. Wypływa to z przekonania, że upadek ideologii pod koniec XX wieku zachwiał pośrednio legitymacją wielkich ujęć społeczno-historycznych, strukturalistycznych i funkcjonalistycznych, których przedstawiciele kiedyś sądzili, że za pomocą swoich modeli mogą objaśnić wszystko, a za sprawą swojej instytucjonalnej dominacji przez długi czas stali na drodze personalizującemu podejściu do historii‹8›. Biografia jednak „produktywnie przepracowała wyzwania historii społecznej” i od historii kultury, ześrodkowującej uwagę na swoich aktorach, przejęła nową legitymację‹9›. Z badawczo-pragmatycznego punktu widzenia natomiast luźny raczej związek z teorią wychodzi jej nawet na dobre, bo przecież dzięki „kreatywnemu konstruowaniu życia danej osoby [może] dojść do głosu produktywny eklektyzm”‹10›. Niewątpliwie warto się przyjrzeć dokładniej, czy tak bardzo chwalona „nowa” biografistyka faktycznie potrafi dotrzymywać tego, co obiecuje, a starsza klasyka biograficzna obywa się siłą rzeczy bez jakiejkolwiek refleksji metodologicznej‹11›. Niemniej wydaje się hermeneutycznie usprawiedliwione, by historyk podchodził do życia jednostki tak samo bez uprzedzeń jak do każdego innego przedmiotu historycznego‹12›. Zwłaszcza że daje mu to sposobność do głównie narracyjnego, a nie analitycznego ujmowania dłuższych przedziałów czasowych i złożonych okresów historycznych, ich ciągłości i przełomów, pozwalając na bardziej plastyczny przekaz, niż byłoby to możliwe w całościowym ujęciu‹13›. Życiorys portretowanej postaci historycznej służy więc – by zacytować Ulricha Herberta – jako „sonda, umożliwiająca poznanie z bliska funkcjonowanie aparatu władzy oraz działań i myślenia zwolenników reżimu”‹14›. Narodowy socjalizm ze względu na wielość historycznych przełomów i sprzeczności pojawiających się w polu widzenia, a przede wszystkim z uwagi na wyjątkowe zbrodnie wydaje się w istocie szczególnie urodzajną niwą do studiów biograficznych, o czym wymownie świadczą rozwijające się w ostatnich czasach badania nad osobowością sprawców‹15›. Największy potencjał pojedynczych biografii tkwi w życiorysach osób znanych, rzeczywistych sprawców, czyli tych, którzy sami tworzyli struktury eksterminacji lub co najmniej nadawali im swoje piętno, a sposobu, w jaki to czynili, nie można w pełni zrozumieć, nie znając historii ich życia i działania‹16›.

Po nazistowskiej karierze Reinefartha przesadą byłoby jednak oczekiwanie takiego rezultatu. Reinefarth nie tworzył struktur ani ich nie zmieniał, lecz z nich korzystał i wszędzie, gdziekolwiek się znalazł, energicznie pomagał je optymalizować. Ale nigdy nie starał się robić kariery za wszelką cenę, chętnie natomiast pozwalał się ciągnąć w górę i protegować, najpierw przez Kurta Daluegego, szefa policji porządkowej, a od 1943 roku przez samego Himmlera. Od wczesnych lat dwudziestych związany światopoglądowo, a od 1932 roku również instytucjonalnie z volkistowską prawicą‹17›, spełniał właściwie wszystkie warunki po temu, by wcześnie zrobić karierę w nazistowskim aparacie, jednak ważną funkcję objął dopiero w 1942 roku. Choć przede wszystkim jego decydujący udział w brutalnym zdławieniu Powstania Warszawskiego, a także nietypowy w sumie tok awansów do 1945 roku dostarczają niewątpliwie wielu interesujących punktów zaczepienia, którymi warto się zająć, największy potencjał studium biograficznego tkwi bezsprzecznie we wnikliwym badaniu uwarunkowań zewnętrznych i przebiegu kariery Reinefartha w Republice Federalnej Niemiec. Odnosi się to także, choć nie w szczególności, do treści jego programów jako polityka komunalnego i na szczeblu kraju związkowego, a w jeszcze większej mierze do dyskursów publicznych‹18›, towarzyszących jego późnej karierze politycznej po skandalu, jaki wywołała emisja pewnego wschodnioniemieckiego filmu propagandowego na jego temat. Ogromne znaczenie ma wreszcie efektywna analiza oceny prawnej jego postępowania jako funkcjonariusza państwowego i dowódcy wojskowego w latach 1944 i 1945, a zwłaszcza roli, jaką odegrał podczas Powstania Warszawskiego. Im bliżej chronologicznie naszych czasów, tym wyraźniej ta wieloletnia publiczna i prawnicza polemika wokół nazisty Heinza Reinefartha oddala się od jego własnego sposobu myślenia i działania, toteż nazwanie niniejszych badań klasyczną biografią byłoby z pewnością mylące. Zamiast czysto biograficznej perspektywy, której empiryczna wartość dodana byłaby wątpliwa, zaleca się w tym wypadku poszerzenie spojrzenia, i to nie tylko o struktury, jakie miały wpływ na poddawanego badaniom historycznego protagonistę, lecz także, i to całkiem świadomie, o punkt widzenia prezentowany przez innych aktorów na tej scenie – w centrum uwagi znajdą się wówczas również osoby z mikrokosmosu powojennej polityki Szlezwika-Holsztynu, tamtejszej jurysdykcji, nauk historycznych i zachodnioniemieckiej opinii publicznej‹19›. Wykorzystanie życiorysu Reinefartha jedynie w części, przede wszystkim tej dotyczącej jego nazistowskiej kariery i wczesnego okresu powojennego jako właściwego przedmiotu badań, a poza tym traktowanie go tylko jako asumpt i środek do celu, obiecuje zatem obfity plon. Dzięki takiemu podejściu Reinefarth nie będzie się pojawiał wyłącznie jako aktor na scenie wydarzeń, lecz w coraz większej mierze również jako symbol publicznego i prawniczego przepracowywania przeszłości Trzeciej Rzeszy, czyli jako obiekt „aktów atrybucji kulturowej”‹20›.

Ujęcie głównego problemu w niniejszej rozprawie jest więc dwojakie. Z jednej strony skupia się na samym Reinefarcie i obraca wokół uwarunkowań i osobliwości jego dwóch karier: przed 1945 rokiem i po tej dacie. Obie już choćby z formalnego punktu widzenia były niezwykłe – ta między rokiem 1942 a 1945 przebiegała nawet jak na warunki nazistowskie błyskawicznie, natomiast w Republice Federalnej był on jedynym dawnym generałem SS, który kiedykolwiek wszedł do parlamentu kraju związkowego. W centrum uwagi znajdują się tu działania Reinefartha jako jednego z decydentów nazistowskiej polityki okupacyjnej i sposobu prowadzenia wojny, zwłaszcza w Polsce w 1944 roku, oraz na tle militarnego załamania wiosną 1945 roku, a następnie jako polityka w latach pięćdziesiątych. Interesujące w tym kontekście są także jego autorefleksje, uchwytne pod względem czasowym przede wszystkim w trakcie prowadzonego przeciwko niemu dochodzenia i w późniejszym okresie, czyli po wymuszonym odejściu ze służby publicznej. Z drugiej strony przedmiotem zainteresowania badawczego, obszerniej potraktowanym, jest Reinefarth nie tyle jako osoba działająca, ile postrzegana publicznie. Po raz pierwszy pojawia się w tej roli po zdławieniu Powstania Warszawskiego, wykreowany przez nazistowską prasę na bojownika o światopogląd i na idealny typ dowódcy ostatniego rzutu rezerw ludzkich do obrony ziemi niemieckiej. We wczesnym okresie powojennym dominuje w percepcji Reinefartha legenda bohatera wojennego i rzekomego członka opozycji antynazistowskiej, przesłaniając to, kim był w rzeczywistości, i w istotnej mierze umożliwiając mu – mimo statusu uchodźcy – szybkie „doszlusowanie” do nowego otoczenia, a wkrótce, jako osobie integrującej w trudnych społecznie i gospodarczo czasach, awans na burmistrza akceptowanego ponad podziałami partyjnymi i wysoko cenionego. Następnie szczegółowo zostanie omówione, jak się te wzorce interpretacyjne pod naporem narastającego skandalu wokół jego osoby stopniowo rozpadały, ustępując miejsca bardziej zróżnicowanemu i autentyczniejszemu wizerunkowi. W znacznie większym stopniu niż samego Reinefartha dotyczyło to jednak tego, co sobą symbolizował: nazistowskie państwo bezprawia, wojnę – którą przeważnie jeszcze nie samą w sobie, ale co do sposobu, w jaki była prowadzona, coraz częściej poddawano krytycznej ocenie‹21› – i nie na ostatnim miejscu także straszliwie obciążone stosunki z Polską. W „przepracowywaniu” sprawy Reinefartha zasługują na szczególną uwagę kontrasty między podejściem szlezwicko-holsztyńskich urzędników wymiaru sprawiedliwości, publicystycznym śledzeniem i kolportowaniem skandalu, jaki ta sprawa wywołała, oraz postawą – o ile jest metodycznie uchwytna – szerokich warstw społeczeństwa‹22›. Interesująco przedstawia się wreszcie kwestia, w jakiej mierze Reinefarth świadomie próbował zbijać kapitał na pozytywnych elementach swojego publicznego wizerunku, które w lokalnym kontekście początkowo niemal bezkonkurencyjnie dominowały i – inaczej niż w odbiorze ponadregionalnym – aż do końca pozostały czymś więcej niż tylko marną resztką pierwotnego obrazu. Automatycznie łączy się z tym pytanie, jak inni miarodajni aktorzy sceny politycznej, sądowniczej i administracyjnej podchodzili do wizerunku Reinefartha, czyli – w jaki sposób kierowali się tym wizerunkiem w konkretnym postępowaniu. Działanie i wzajemne oddziaływanie Reinefartha-aktora i Reinefartha-symbolu sprowadzają na koniec intencje tej pracy do wspólnego mianownika.

Sprawa Reinefartha

Подняться наверх