Читать книгу Królowa lalek - Piotr Górski - Страница 7

4

Оглавление

Paczulski skupił się na tym, jaki kierunek przyjmie dalej śledztwo. Naczelnik to zaaprobował. Gdy skończyli, sala opustoszała. Został tylko Paczulski.

I Kruk. Rozparty na krześle, gapiący się w sufit.

– Bardzo się wynudziłeś, komisarzu? – spytał Paczulski.

Kruk westchnął i podniósł się z krzesła. Przespacerował się do tablicy. Z bliska przyjrzał się fotografiom.

Paczulski prowadził z Krukiem grę. Udawał, że nic się nie stało. Kruk sądził, że zdjęcia przysyłane z urlopu miały go uspokoić i dać dowód, że Monika żyje, nic się jej nie dzieje, i lepiej, żeby komisarz dał im spokój.

Bo była jeszcze kwestia innych zdjęć. Tych wykonanych w mieszkaniu Kruka. Kruk dostał jedno takie zdjęcie jako ostrzeżenie. Przedstawiało nagą i związaną Monikę Paczulską, leżącą na łóżku Kruka. Rozległe zasinienia na jej ciele, ślady po długotrwałym biciu, były doskonale widoczne w świetle lampy błyskowej.

Kruk miał zbyt wiele doświadczenia w zbyt wielu różnych postępowaniach, aby nie zdawać sobie sprawy, że pierwszym podejrzanym o wykonanie tych zdjęć, gdyby kiedyś ujrzały światło dzienne, byłby on. Musiałby się bardzo tłumaczyć, skąd Monika wzięła się w jego mieszkaniu. A przebieg wydarzeń, zakończonych śmiercią adwokata, który uknuł całą intrygę, sprawiał, że Kruk nie za bardzo miał jak się wytłumaczyć.

Tamte zdjęcia stanowiły zagrożenie dla Kruka. Tyle że po śmierci adwokata nie wiadomo, co się z nimi stało.

Kruk nie znalazł ich u prawnika ani w komórce jego pomocnika, nigdzie ich nie znaleziono.

Paczulski miał w dodatku Baksiego i jeszcze jednego świadka, przekonanych o winie Kruka. Gdyby pojawiło się wobec Kruka oficjalne oskarżenie o gwałt wysunięte przez zastraszoną Monikę, gdyby tamte zdjęcia wypłynęły, gdyby świadkowie zeznali, co widzieli, Kruk miałby niewielkie szanse.

Ale jakieś jednak by miał.

Zwłaszcza że stali za Krukiem dwaj ludzie, którzy wyglądali niegroźnie, niemal safandułowato, ale w rzeczywistości byli bezwzględni. Nawet jeśli Krukowi stałaby się krzywda, im nie stałoby się nic. I mogliby dobrać się do kogoś, kto im podpadł.

Z pewnością by się dobrali.

Paczulski pewnie o tym wiedział, w każdym razie udawał, że nic się nie stało. Jego żona też udawała.

Od powrotu Paczulskich z urlopu dwa tygodnie temu wszyscy okazywali szczęście i pokój.

Ale to cienka powłoka iluzji, która nie wytrzyma pierwszej jesiennej burzy. Wszyscy przyglądali się sobie, uśmiechali się i wypatrywali słabości.

Kruk odwrócił wzrok od tablicy i uśmiechnął się do Paczulskiego.

– Nie mogłem się nudzić. Świetna odprawa.

– Co zamierzasz? Ograniczysz się do konsultacji czy będziesz aktywnie uczestniczył w śledztwie?

– Moja pomoc jest zbędna. Nie rozumiem, czemu o to wystąpiłeś.

Paczulski też się uśmiechnął. Leciutko wzruszył ramionami.

– Wojewódzka ma większe możliwości. Łatwiejszy dostęp do specjalistów.

Zrobiło się tak przyjacielsko, tak słodko, że Kruk poczuł mdłości. Miał ochotę zrzygać się na marynarkę stojącego przed nim faceta.

– Czemu? – warknął.

– Grzebiesz w moich sprawach, węszysz, czy nie jestem w coś umoczony. Chcesz mi patrzeć na ręce, ja pomogę.

Miał rację. Podczas jego urlopu Kruk zainteresował się przebiegiem służby podkomisarza. Przejrzał trochę akt. Tylko że Krukowi się wydawało, że robił to dyskretnie.

– Są naciski na szybkie zakończenie śledztwa? – spytał, aby zmienić temat.

– Nawet nie wiesz, jak wielkie.

– Nie chcę być niewdzięcznikiem. Oczywiście aktywnie pomogę.

Paczulski wciąż się uśmiechał. Kruk dopiero przyglądając mu się z bliska, zwrócił uwagę na fakt, że pomimo długiego urlopu w słonecznych krajach był raczej blady. Ta bladość czyniła jego twarz rachityczną.

– Jedziesz na przeszukanie mieszkania ofiary? – spytał Paczulski.

Kruk skinął głową. Szli obok siebie w milczeniu, które przerwał Kruk:

– Jak dużo się o niej dowiedziałeś?

– Jeszcze niewiele.

– Powinniśmy ją dobrze poznać. Wiesz, podstawowe sprawy: kim była, czym się zajmowała, kim jest jej mąż, który zostawił ją samą na przyjęciu. Co mieli zwyczaj robić, gdy nikt nie patrzył. Czy wymieniali czułości, czy facet tłukł ją bez opamiętania…

Dotarli do schodów i zeszli na parter.

– Świetny pomysł – powiedział cicho Paczulski.

Królowa lalek

Подняться наверх