Читать книгу Coś mocniejszego - Rafał A. Ziemkiewicz - Страница 13

Оглавление

Notatnik (VIII)

Misja specjalna

– Spocznij, nie trzeba – rzucił dobrotliwie Stary, zanim ktokolwiek zdążył wydać komendę, i prosto od drzwi skierował się do nas.

Trzeba przyznać, że był to z jego strony piękny gest – pożegnać szykujących się do przerzutu agentów osobiście. Fakt, zależało mu na tej sprawie jak na rzadko której, przecież chodziło o jego syna. Ale mimo to – piękny gest. Ma na głowie tyle spraw, a jednak znalazł chwilę dla zwykłych, szeregowych wykonawców jego rozkazów.

Poklepał każdego z nas po ramieniu i patrząc nam życzliwie w oczy, wysłuchał meldunku. Potem skinął głową i powiedział:

– Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wiele od was zależy. Mój syn... No cóż, w końcu jest tylko człowiekiem. Boi się. Kiedy z nim rozmawiałem, sam nie był pewien, czy sobie poradzi – westchnął ciężko, potrząsając długą, siwą brodą. – Będzie mu trudno, bardzo trudno. I dlatego właśnie posyłam was, żebyście mu pomogli, gdyby zawahał się w krytycznej chwili. Nie będę ukrywał, macie bardzo niewdzięczne zadanie. Nikt nie może się o was dowiedzieć, nawet mój syn. Zwłaszcza on. I nie spodziewajcie się, że ktokolwiek tam na dole was doceni albo choćby okaże odrobinę sympatii. Będziecie znienawidzeni i nie czeka was chwała. Mimo to nie wolno wam zawieść. Nie przesadzę, mówiąc, że od tego zależą losy świata.

Cały nasz Stary – prosto, jasno, żadnego owijania w bawełnę. Niby to surowy, srogi i wymagający, a w gruncie rzeczy, co tu gadać, każdy z nas poszedłby za nim nawet do piekła.

Wyprężyliśmy się na baczność, zapewniając, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, i jeszcze dwa razy tyle. I kiedy odprowadzałem go wzrokiem do drzwi, poczułem w sercu jakieś dziwne rozrzewnienie.

– Do przerzutu zero dwadzieścia trzy – przypomniał ktoś z boku.

– No to szykujmy się, Ezdreahelu – rzucił mój towarzysz.

– Poncjuszu Piłacie – poprawiłem go. – Przyz­wyczajajmy się do naszych imion na czas misji, Judaszu Iskarioto.

1990

Coś mocniejszego

Подняться наверх