Читать книгу Rozmowa z Górą - Rafał Fronia - Страница 9
Zapis chwili ulotnej
ОглавлениеKomórka z notatnikiem, z zapisem głosu, z aparatem, który zrobi zdjęcie, albo notes papierowy. Karteczki, serwetki. Trzeba mieć cokolwiek, na czym da się utrwalić myśl. Tę najulotniejszą z form. Stale nam towarzyszy, nie można bez niej żyć. Każda chwila, każdy oddech, każde mrugnięcie. Od przebudzenia do zaśnięcia towarzyszy nam myśl. A od zaśnięcia do przebudzenia sen, który – tak jak myśl – też jest ulotny. Jak obraz, który niesfotografowany, zaginie w niepamięci. Jakaś sytuacja, układ drzew i klucza ptaków lub chmur na niebie, coś, co nie powtórzy się już nigdy, przenigdy. Bezpowrotnie utracona cząstka własnego ja. I ona, ta myśl właśnie, musi zostać natychmiast wywołana i utrwalona, jak zdjęcie, bo nasza niepamięć prześwietli błonę i zamaże obraz w ułomności zapomnienia.
To właśnie dały mi góry. Wymogły na mnie ten nawyk zapisywania. Bo tam, samotny, lecz nie osamotniony, tęskniący, ale nie zapomniany, trochę jakby porzucony wśród surowego piękna, zacząłem pisać. Bezwolnie. Najpierw o tym, co ważne. Ile się idzie, co zabrać, jak jest trudno. Ale z czasem zostało to wyparte zapisem myśli. I tak już zostało.
Wyruszam w góry. I oprócz tego, co niezbędne, i tego, co zbędne, zabieram to, co najważniejsze. Swoje emocje, myśli i przeżycia. One mi towarzyszą i mnie wypełniają. Zapomnienie ich byłoby pogwałceniem daru, jaki daje podróż. Daru poznania i zrozumienia. Zabieram więc to, co pozwoli mi tego uniknąć. Zabieram ze sobą „Zapis chwili ulotnej”. Dzięki niemu jesteście tu ze mną. Dziękuję.