Читать книгу Seksualny kapitał - Samuel Nowak - Страница 10

1.2. TOŻSAMOŚĆ I CZTERY MOMENTY STUDIÓW KULTUROWYCH (PERSPEKTYWA DIACHRONICZNA)

Оглавление

Cy­to­wa­ny wcze­śniej Chris Ro­jek [Ro­jek 2007: 39–68] iden­ty­fi­ku­je w roz­wo­ju pa­ra­dyg­ma­tu czte­ry mo­men­ty, de­fi­nio­wa­ne w za­leż­no­ści od za­kre­ślo­ne­go ob­sza­ru ba­daw­cze­go, celu i przy­ję­tej me­to­dy. Są to:

(1) mo­ment na­ro­do­wo-po­pu­lar­ny (1956–1984);

(2) mo­ment tek­stu­al­no-re­pre­zen­ta­cjo­ni­stycz­ny (1958–1995);

(3) glo­ba­li­za­cja / po­ste­sen­cja­lizm (1980–…);

(4) urzą­dze­nie / po­li­ty­ka — (go­vern­men­ta­li­ty / po­li­cy) (1985–…).

Kla­sy­fi­ka­cja ta speł­nia dwie funk­cje. Po­zwa­la zro­zu­mieć, na czym po­le­gał (i na­dal po­le­ga) fe­no­men stu­diów kul­tu­ro­wych, a tak­że skąd bie­rze się ich spe­cy­ficz­na po­zy­cja w dys­kur­sie aka­de­mic­kim. Wy­ja­śnia po­nad­to, jak roz­wi­ja­ło się i zmie­nia­ło kul­tu­ro­znaw­stwo. Ro­jek ce­lo­wo po­słu­gu­je się tu okre­śle­niem „mo­ment”, któ­re wska­zu­je na pro­ce­su­al­ność, na­kła­da­nie się i prze­ci­na­nie roz­ma­itych dys­kur­sów oraz nie ma me­cha­ni­cy­stycz­ne­go wy­dźwię­ku, jak na przy­kład etap lub punkt roz­wo­ju (co su­ge­ro­wa­ło­by pe­wien me­cha­nicz­ny roz­wój lub dia­lek­ty­kę po­stę­pu).

(1) Pierw­szy z mo­men­tów stu­diów kul­tu­ro­wych wią­że się z pro­jek­ta­mi ba­daw­czy­mi za­ini­cjo­wa­ny­mi przez Ri­char­da Hog­gar­ta oraz z utwo­rze­niem CCCS na uni­wer­sy­te­cie w Bir­ming­ham. Głów­ne ob­sza­ry za­in­te­re­so­wań to kul­tu­ra po­pu­lar­na i sub­kul­tu­ry mło­dzie­żo­we, a za me­to­dę słu­żą mark­sizm prze­pra­co­wa­ny w du­chu pism An­to­nia Gram­scie­go oraz kla­sycz­ne me­to­dy so­cjo­lo­gicz­ne. Od­wo­ła­nie do Gram­scie­go po­zwa­la ba­da­czom zro­zu­mieć klu­czo­wą funk­cję pro­ce­sów kul­tu­ro­wych jako al­ter­na­ty­wę dla tra­dy­cyj­ne­go i po­dat­ne­go na wul­ga­ry­za­cję mark­sow­skie­go roz­róż­nie­nia na bazę i nad­bu­do­wę.

Dru­gie waż­ne źró­dło in­spi­ra­cji sta­no­wi fi­lo­zo­fia spo­łecz­na Lo­uisa Al­thus­se­ra. Co cie­ka­we, jak za­uwa­ża Ro­jek [Ro­jek 2007: 43], do­ro­bek szko­ły frank­furc­kiej nie był wte­dy zbyt do­brze zna­ny i jako taki nie miał bez­po­śred­nie­go wpły­wu na roz­wój stu­diów kul­tu­ro­wych. Tłu­ma­czy to tak­że zu­peł­nie inne po­dej­ście kul­tu­ro­znaw­ców z Bir­ming­ham, któ­rym obce były pe­sy­mizm i po­dejrz­li­wość, z ja­ki­mi The­odor W. Ad­or­no i Max Hor­khe­imer trak­to­wa­li kul­tu­rę po­pu­lar­ną i współ­cze­sną so­bie kon­dy­cję spo­łe­czeństw za­chod­nich [zob. Ad­or­no, Hor­khe­imer 2010]. Opra­co­wa­ny wte­dy wpły­wo­wy mo­del ko­do­wa­nia i de­ko­do­wa­nia Hal­la [zob. Hall 1987] zdra­dza jed­no­cze­śnie istot­ne prze­słan­ki, któ­ry­mi kie­ro­wa­li się ba­da­cze, zwłasz­cza ci naj­waż­niej­si (z do­tąd nie­wy­mie­nio­nych): Char­lot­te Bruns­don, Ri­chard Dyer, Ha­zel Car­by, John Clar­ke, Da­vid Mor­ley, Paul Wil­lis, An­ge­la McRob­bie czy Dick Heb­di­ge. W ich pra­cach, bar­dzo róż­no­rod­nych i no­wa­tor­skich, Ro­jek iden­ty­fi­ku­je czte­ry istot­ne punk­ty od­nie­sie­nia [Ro­jek 2007: 45]:

(a) po­li­tycz­ność — so­cja­li­stycz­na iden­ty­fi­ka­cja ba­da­czy, za­an­ga­żo­wa­nie w zmia­nę spo­łecz­ną, ana­li­za pań­stwa jako in­sty­tu­cji; otwar­tość na to, co inne, róż­ne, mar­gi­na­li­zo­wa­ne w kon­tek­ście re­la­cji wła­dzy;

(b) in­te­lek­tu­al­ny eklek­tyzm opar­ty o Gram­sciań­ski mo­del or­ga­nicz­ne­go in­te­lek­tu­ali­zmu, za­kła­da­ją­cy szyb­ką trans­mi­sję zdo­by­wa­nej wie­dzy do form po­pu­lar­nych, a jed­no­cze­śnie skut­ku­ją­cy eklek­tycz­ną for­mą teo­rii czer­pią­cej z fi­lo­zo­fii, so­cjo­lo­gii, kry­ty­ki li­te­rac­kiej, nauk po­li­tycz­nych i ję­zy­ko­znaw­stwa;

(c) an­ty­esen­cja­lizm, czy­li na­cisk na to, w jaki spo­sób rze­czy­wi­stość jest nie­ustan­nie kon­stru­owa­na;

(d) kul­tu­ro­wy po­pu­lizm, czy­li an­ty­eli­ta­ry­stycz­ne po­dej­ście w ba­da­niach kul­tu­ry po­pu­lar­nej i w bu­do­wa­niu są­dów na jej te­mat.

Po­zwa­lam so­bie przy­wo­łać te czte­ry po­stu­la­ty, gdyż w du­żej mie­rze wy­da­ją się one ak­tu­al­ne tak­że dzi­siaj i cho­ciaż zmie­ni­ły się oko­licz­no­ści, na­rzę­dzia oraz pole ba­daw­cze, moż­na w nich upa­try­wać pew­ne fun­da­men­ty my­śle­nia w klu­czu kul­tu­ro­znaw­czym. Po­nad­to wi­dać tu­taj wy­raź­nie, jak bar­dzo stu­dia kul­tu­ro­we ży­wi­ły prak­tycz­ne am­bi­cje, sta­jąc się czymś wię­cej niż ko­lej­nym pro­jek­tem ba­daw­czym. Za­an­ga­żo­wa­nie w zmia­nę spo­łecz­ną wy­ni­ka­ło tak­że z rów­no­le­głych wo­bec roz­wo­ju CCCS prze­mian spo­łecz­nych i po­li­tycz­nych: na­ro­dzin no­wych ru­chów spo­łecz­nych (sym­bo­li­zo­wa­nych przez stu­denc­ki maj 1968), kry­zy­su za­chod­niej le­wi­cy wo­bec neo­kla­sycz­nych dok­tryn go­spo­dar­czych tak zwa­nej szko­ły chi­ca­gow­skiej i wresz­cie trium­fal­nych suk­ce­sów kon­ser­wa­tyw­no-tra­dy­cjo­na­li­stycz­nych obo­zów po­li­tycz­nych uosa­bia­nych przez Mar­ga­ret That­cher w Wiel­kiej Bry­ta­nii oraz Ro­nal­da Re­aga­na w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Jed­no­cze­śnie same stu­dia nie unik­nę­ły pew­nych pu­ła­pek wy­klu­cze­nia; istot­ne oka­za­ło się tu­taj zwłasz­cza na­pię­cie po­mię­dzy wcze­snym kul­tu­ro­znaw­stwem a roz­wi­ja­ją­cą się kry­ty­ką fe­mi­ni­stycz­ną, pra­wie zu­peł­nie nie­obec­ną w pra­cach z krę­gu stu­diów kul­tu­ro­wych. Do­pie­ro ba­da­nia An­ge­li McRob­bie [zob. McRob­bie 1976, 1999] i Char­lot­te Bruns­don z po­wo­dze­niem za­im­ple­men­to­wa­ły per­spek­ty­wę fe­mi­ni­stycz­ną w kul­tu­ro­znaw­stwie [zob. No­wak 2011].

(2) Dru­gi mo­ment stu­diów kul­tu­ro­wych Ro­jek uj­mu­je wła­śnie w kon­tek­ście po­ja­wie­nia się fe­mi­ni­zmu oraz od­rzu­ce­nia tra­dy­cyj­ne­go mark­si­zmu. Co­raz sil­niej za­zna­cza­ją się tu tak­że wpły­wy teo­rii fran­cu­skiej, zwłasz­cza se­mio­ty­ki kul­tu­ry Bar­thes’a, któ­ra obie­cy­wa­ła zde­mi­sty­fi­ko­wać ide­olo­gię sto­ją­cą za kul­tu­rą po­pu­lar­ną. „Jako «na­uka» o zna­kach se­mio­ty­ka nio­sła obiet­ni­cę de­ko­do­wa­nia związ­ków po­mię­dzy hie­rar­chią, ma­ni­pu­la­cją i po­rząd­kiem” [Ro­jek 2007: 47–48]. Świet­nie ko­re­spon­do­wa­ło to z so­cja­li­stycz­ną mi­sją, któ­rej pod­ję­li się Hall i jego współ­pra­cow­ni­cy. Do­pie­ro ko­lej­na fala tłu­ma­czeń tek­stów fran­cu­skich teo­re­ty­ków, zwłasz­cza z krę­gu La­ca­now­skiej psy­cho­ana­li­zy, oraz Der­ri­diań­skie po­stu­la­ty de­kon­struk­cji i in­ter­tek­stu­al­no­ści pod­wa­ży­ły za­sad­ność pa­ra­dyg­ma­tu na­uko­we­go jako ta­kie­go, kwe­stio­nu­jąc oświe­ce­nio­wą wi­zję świa­ta i przy­na­leż­ne jej try­by na­uko­we­go (eks­perc­kie­go) opi­su. Na­cisk na po­li­se­micz­ność, ad­ap­ta­cje Bach­ti­now­skiej kon­cep­cji dia­lo­gicz­no­ści i po­now­ne od­kry­cie pism de Saus­su­re’a prze­su­nę­ły ak­cent w ba­da­niach, któ­rych au­to­rzy mu­sie­li pod­jąć rów­nież pro­blem wła­snej po­zy­cji w dys­kur­sie. Nie ozna­cza­ło to jed­nak od­rzu­ce­nia py­ta­nia o wła­dzę i ide­olo­gię, ale ta­kie prze­for­mu­ło­wa­nie po­sta­wy teo­re­tycz­nej, któ­re uzna ba­da­cza za trwa­le po­wią­za­ne­go z pro­ce­sem pro­duk­cji wie­dzy. W kon­se­kwen­cji stu­dia kul­tu­ro­we otwar­ły się na róż­no­rod­ność. Sil­ny wpływ Der­ri­dy wy­ra­żał się — jak za­uwa­ża Ro­jek — w za­ło­że­niu, iż „obec­ność jed­nych zna­czeń ozna­cza wy­ma­zy­wa­nie lub tłu­mie­nie in­nych, co od­no­szo­no do ca­łe­go sze­re­gu kwe­stii do­ty­czą­cych związ­ków po­mię­dzy kul­tu­rą, toż­sa­mo­ścią i wła­dzą” [Ro­jek 2007: 53].

Mo­de­lo­wą pra­cą tego okre­su jest kla­sycz­ne już opra­co­wa­nie Sub­cul­tu­re Dic­ka Heb­di­ge’a [Heb­di­ge 2002], w któ­rej au­tor w twór­czy spo­sób apli­ku­je kon­cep­cję bri­co­la­ge’u Lévi-Straus­sa do ba­dań na sub­kul­tu­ra­mi mło­dzie­żo­wy­mi. Au­tor po­ka­zu­je, jak roz­ma­ite przed­mio­ty prze­no­si się z ich ory­gi­nal­ne­go kon­tek­stu, aby nadać im zu­peł­nie nowe zna­cze­nie. To na­to­miast wią­że się z kwe­stio­no­wa­niem po­rząd­ku spo­łecz­ne­go, po­li­tycz­ne­go, eko­no­micz­ne­go, a tak­że ge­ne­ra­cyj­ne­go. Raz jesz­cze od­no­si nas to do pro­ble­ma­ty­ki toż­sa­mo­ścio­wej, zwłasz­cza je­śli mamy w pa­mię­ci lo­gi­kę po­dwój­nej ar­ty­ku­la­cji opo­ru [zob. Clar­ke et al. 1976]. Do pra­cy tej po­wró­cę w roz­dzia­le 5.

(3) Przy oka­zji opi­sy­wa­nia zmian zwią­za­nych z ko­lej­ną wol­tą w ob­rę­bie stu­diów kul­tu­ro­wych, tym ra­zem w kie­run­ku kon­cep­cji po­ste­sen­cja­li­stycz­nych for­mu­ło­wa­nych w kon­tek­ście pro­ce­sów glo­ba­li­za­cyj­nych, Ro­jek czy­ni iro­nicz­ną uwa­gę, że od lat 70. XX wie­ku mul­ti­na­ro­do­we kor­po­ra­cje wie­le na­uczy­ły się od Bar­thes’a i teo­re­ty­ków zwią­za­nych z ośrod­kiem w Bir­ming­ham [Ro­jek 2007: 56]. Ina­czej mó­wiąc, w peł­ni do­ce­ni­ły one moż­li­wo­ści zwią­za­ne z in­ter­tek­stu­al­no­ścią i po­li­se­mią, któ­re nie­ja­ko or­ga­ni­zu­ją kul­tu­rę po­pu­lar­ną. Czy pod­wa­ża to za­tem do­tych­cza­so­we usta­le­nia an­glo­sa­skie­go kul­tu­ro­znaw­stwa? Wy­da­je się, że jest wręcz prze­ciw­nie — je­śli zgo­dzi­my się, iż jed­ną z głów­nych osi re­flek­sji tej orien­ta­cji stu­diów kul­tu­ro­wych sta­no­wi ana­li­za wie­lu rów­no­le­głych no­wo­cze­sno­ści, za­ło­że­nie ta­kie umoż­li­wi nam prze­pra­co­wa­nie wcze­śniej­szej teo­rii bez ko­niecz­no­ści jej od­rzu­ce­nia. Nowe tra­jek­to­rie kul­tu­ro­znaw­stwa wy­zna­cza za­tem ro­zu­mie­nie toż­sa­mo­ści jako bę­dą­cej w nie­usta­ją­cym pro­ce­sie sta­wa­nia się, kon­stru­owa­nej, ale nie do koń­ca skon­stru­owa­nej — moż­na tu­taj za­uwa­żyć sil­ny wpływ pi­śmien­nic­twa Der­ri­dy oraz Lac­laua i Mo­uf­fe. „W naj­bar­dziej ra­dy­kal­nych pra­cach z tego mo­men­tu wszyst­kie zna­cze­nia uzna­je się za po­dat­ne na zsu­nię­cie [oryg. pro­ne to slip­pa­ge] i nie ist­nie­je rze­czy­wi­stość po­za­dy­skur­syw­na” [Ro­jek 2007: 59]. Wy­da­je się, że wie­lu ro­dzi­mych au­to­rów zaj­mu­ją­cych się pro­ble­ma­ty­ką toż­sa­mo­ścio­wą znaj­du­je się pod sil­nym wpły­wem tej wła­śnie per­spek­ty­wy [zob. Mi­zie­liń­ska 2004, 2008; Si­ko­ra 2012], a ich pro­jek­ty re­ali­zu­ją po­stu­la­ty We­stow­skich „trzech D”: de­kon­struk­cji, de­mi­to­lo­gi­za­cji i de­mi­sty­fi­ka­cji [zob. West 1992]. Dru­gim istot­nym punk­tem od­nie­sie­nia są fun­da­men­tal­ne pra­ce Edwar­da Sa­ida, któ­ry pi­sze o dwóch waż­nych stra­te­giach umoż­li­wia­ją­cych po­wsta­nie Orien­tu — ho­mo­ge­ni­za­cji i esen­cja­li­za­cji. Na po­dob­nych za­sa­dach mogą funk­cjo­no­wać me­dial­ne dys­kur­sy toż­sa­mo­ści, któ­re nie­raz daje się bar­dzo szcze­gó­ło­wo spa­ra­me­try­zo­wać. Mu­si­my jed­nak pa­mię­tać, że me­dia przy­na­le­żą do kul­tu­ry po­pu­lar­nej, co każe roz­pa­try­wać wła­dzę w re­la­cjach in­nych niż tyl­ko i wy­łącz­nie dys­cy­pli­na i pod­po­rząd­ko­wa­nie 6. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu ol­brzy­mie­go wpły­wu pra­cy Sa­ida na stu­dia nad toż­sa­mo­ścią i me­cha­ni­zma­mi, któ­re umoż­li­wia­ją pro­duk­cję, obieg i kon­tro­lo­wa­nie po­li­tyk toż­sa­mo­ścio­wych, zwłasz­cza na grun­cie stu­diów post­ko­lo­nial­nych.

(4) Ostat­ni zwrot (mo­ment) stu­diów kul­tu­ro­wych sy­tu­uje się w ob­rę­bie wpły­wu kon­cep­cji rząd­no­ści / urzą­dze­nia Mi­che­la Fo­ucaul­ta [zob. Fo­ucault 2010, 2010b] 7. Dwa za­ło­że­nia wy­da­ją się tu­taj nie­zwy­kle istot­ne. Po pierw­sze, po­li­ty­ki re­pre­zen­ta­cji wią­żą się z in­sty­tu­cja­mi po­li­tycz­ny­mi, kształ­tem ży­cia spo­łecz­ne­go oraz sys­te­ma­mi za­ka­zów i ogra­ni­czeń. Po dru­gie, za spra­wą idei bio­po­li­ty­ki teo­rię ce­chu­je po­now­ne za­in­te­re­so­wa­nie eko­no­mią po­li­tycz­ną [zob. Gross­berg 2010] oraz eko­no­mią kul­tu­ry; prze­śle­dze­nie dys­try­bu­cji wła­dzy na tym po­zio­mie ży­cia spo­łecz­ne­go może bo­wiem po­ma­gać w for­mu­ło­wa­niu pro­jek­tów al­ter­na­tyw­nych wo­bec no­wo­cze­sno­ści i dzie­dzic­twa Oświe­ce­nia, nie­ro­ze­rwal­nie zwią­za­ne­go z ko­lej­ny­mi for­ma­mi rząd­no­ści/urzą­dze­nia 8. Zda­niem Tony’ego Ben­net­ta [Ben­nett 1998] ge­ne­alo­gicz­ny pro­jekt Fo­ucaul­ta w kul­tu­ro­znaw­stwie zo­stał prze­ło­żo­ny na py­ta­nie o związ­ki wła­dzy i wie­dzy w pro­ce­sach kul­tu­ro­twór­czych. Wy­ni­ka stąd tak­że duży na­cisk na ana­li­zę trans­na­ro­do­we­go wy­mia­ru tych pro­ce­sów. W kon­se­kwen­cji toż­sa­mość po­now­nie sta­je się przed­mio­tem szcze­gól­ne­go za­in­te­re­so­wa­nia w bu­do­wa­nej na tym ob­sza­rze teo­rii. My­ślę, że moż­na wy­szcze­gól­nić trzy istot­ne za­gad­nie­nia, któ­re współ­cze­śnie na­pę­dza­ją stu­dia kul­tu­ro­we:

(a) po­wrót do ana­li­zy re­pre­zen­ta­cji jako po­zio­mu, z któ­re­go za­rzą­dza się i or­ga­ni­zu­je toż­sa­mo­ści, przy czym me­to­dą jest wła­śnie ana­li­za dys­kur­su Fo­ucaul­ta (a nie, jak wcze­śniej, se­mio­ty­ka lub ana­li­za ide­olo­gicz­na, co od­róż­nia to po­dej­ście od tek­stu­al­no-re­pre­zen­ta­cjo­ni­stycz­ne­go oraz od ana­li­zy wi­ze­run­ku);

(b) za­an­ga­żo­wa­nie w zmia­nę spo­łecz­ną, opie­ra­ją­ce się na prze­ko­na­niu o słab­ną­cej roli (kry­zy­sie, nie­ade­kwat­no­ści) Ha­ber­ma­sow­skiej sfe­ry pu­blicz­nej oraz na chę­ci wpły­wu na rze­czy­wi­stość spo­łecz­ną;

(c) ana­li­za pro­ce­sów glo­ba­li­za­cyj­nych uwzględ­nia­ją­ca za­rów­no po­ziom glo­bal­nych prze­pły­wów (idei, ob­ra­zów, in­sty­tu­cji), jak i lo­kal­ne od­po­wie­dzi na te zja­wi­ska prze­zwy­cię­ża­ją­ce he­ge­mo­nicz­ne sys­te­my wła­dzy.

W po­wyż­szym ze­sta­wie­niu moż­na do­strzec wy­raź­ny po­wrót do pew­nych kla­sycz­nych za­ło­żeń stu­diów kul­tu­ro­wych, któ­re znów sta­ją się ak­tu­al­ne i do­nio­słe. Nie twier­dzę oczy­wi­ście, że hi­sto­ria za­to­czy­ła koło. Mam ra­czej na my­śli to, że wy­pra­co­wa­ny przez teo­re­ty­ków zwią­za­nych z ośrod­kiem w Bir­ming­ham mo­del upra­wia­nia na­uki jako na­rzę­dzia kry­tycz­ne­go oraz za­an­ga­żo­wa­ne­go w spo­łecz­ną zmia­nę uzy­skał ko­lej­ne spo­so­by ar­ty­ku­la­cji i re­ali­za­cji swo­je­go pro­jek­tu.

Ro­jek po­twier­dza tę in­tu­icję, gdyż w kon­klu­zji swo­je­go wy­wo­du umiej­sca­wia on stu­dia kul­tu­ro­we wła­śnie w pro­jek­cie prak­tyk eman­cy­pa­cyj­nych [Ro­jek 2007: 161]. Au­to­ro­wi umy­ka jed­nak pew­ne ry­su­ją­ce się w ob­rę­bie stu­diów kul­tu­ro­wych pęk­nię­cie. Je­śli zde­fi­nio­wać ów czwar­ty mo­ment jako naj­bar­dziej ra­dy­kal­ne i kon­se­kwent­ne wej­ście post­struk­tu­ra­li­zmu, war­to pa­mię­tać, że ten ma­ją­cy się na­dal do­brze spo­sób bu­do­wa­nia (czy ra­czej pod­wa­ża­nia) teo­rii wy­ge­ne­ro­wał swo­ich za­ja­dłych kul­tu­ro­znaw­czych kry­ty­ków. Fun­du­ją­ca tę per­spek­ty­wę kon­cep­cja wła­dzy Fo­ucaul­ta wy­wo­ła­ła opór przede wszyst­kim ze wzglę­du na dość nie­ja­sne (by nie po­wie­dzieć męt­ne) uży­cie tak­tyk opo­ru; prócz tego, że wia­do­mo, że są, nie jest oczy­wi­ste, jak po­win­ny być kon­stru­owa­ne, aby ce­cho­wa­ła je efek­tyw­ność i sku­tecz­ność. Swo­je wąt­pli­wo­ści w tej kwe­stii mie­li przy­wo­ła­ny już Edward Said [zob. Said 1983], a tak­że Tim Edwards [zob. Edwards 1998] oraz Max Kirsch [zob. Kirsch 2000, 2006] 9 i Do­uglas Kel­l­ner [zob. Best, Kel­l­ner 1997]. Po­nad­to naj­now­sze pra­ce kul­tu­ro­znaw­cze no­tu­ją ol­brzy­mie za­in­te­re­so­wa­nie do­rob­kiem Pier­re’a Bo­ur­dieu, zwłasz­cza jego ro­zu­mie­niem związ­ków mię­dzy po­li­ty­ka­mi sma­ku i dys­tynk­cja­mi spo­łecz­ny­mi [zob. McRob­bie 2005: 121–150], cze­go Ro­jek zda­je się nie do­strze­gać 10. Pod­su­mo­wu­jąc, war­to przy­to­czyć sło­wa Imre Sze­ma­na, któ­ry iro­nicz­nie za­uwa­ża, iż w obec­nym kształ­cie „stu­dia kul­tu­ro­we mają ra­cję w swo­jej in­tu­icji, że ist­nie­je coś no­we­go w kul­tu­rze i wła­dzy w wy­mia­rze trans­na­ro­do­wym, na­wet je­śli ro­zu­mie­ją je tyl­ko w po­ło­wie do­brze” [Sze­man 2006: 215].

Seksualny kapitał

Подняться наверх