Читать книгу Moje rajdy - Sobiesław Zasada - Страница 9
RAJD TULIPANÓW
ОглавлениеNaszym pierwszym startem zrobiliśmy dobry początek w eliminacjach do mistrzostw Europy. Następny rajd, III eliminacja, to Rajd Tulipanów w Holandii.
Start i meta w Noordwijk aan Zee, w centrum uprawy tulipanów. Widzimy tam całe ich pola. Przepiękny widok i gra kolorów. Do centrum tulipanów zjeżdżają się handlowcy z całej Europy, aby właśnie w tym czasie, z końcem kwietnia, porobić zakupy, zakontraktować cebulki. Tu odbywają się największe aukcje i targi.
Na rajd ten wyjechałem z żoną Ewą jako pilotem. Ona podziwia tulipanowe widoki, jest pierwszy raz w Holandii. Ja tu już byłem w zeszłym roku. Ewa jest oszołomiona liczbą tulipanów rozstawionych w hotelu w Noordwijk aan Zee (gdzie znajdują się biura rajdu). W wazonach, na schodach, na każdym stopniu pęki tulipanów. Każdy wazon po 50-100 kwiatów. Policzyliśmy tak na oko, że musi ich tam być chyba 50 tysięcy.
W tym czasie dla Holendrów nie są ważne same kwiaty tulipanów, dla nich najważniejsze są cebulki, to, co sprzedadzą, co zakontraktują.
Rajd Tulipanów nie ma wiele wspólnego z tulipanami, poza tym, że właśnie start i meta znajdują się w tulipanowym centrum. W samej Holandii brak terenów, na których mogłyby się rozgrywać rajdy. Holandia przecięta jest drogami jak szachownica. Nie ma wzniesień, nie ma gór – teren zupełnie płaski, nie ma krętych dróg, wszystkie prosto się krzyżują.
Rajd holenderski przebiega na trasie Noordwijk aan Zee, Belgia, Luksemburg i prowadzi aż do serca Alp, do Chamonix, aby stamtąd powrócić do Holandii. I właśnie we Francji, na terenie Alp Francuskich, rozgrywane są główne próby, tam zasadniczo odbywa się rajd.
Ma on dobrą tradycję, rozgrywany jest po raz osiemnasty. Organizacja doskonała, Holendrzy bardzo sympatyczni, więc na starcie prawie 200 zawodników. Duża obsada. Są wszyscy, którzy mają w rajdach cokolwiek do powiedzenia. Rajd jest mocno reklamowany i każda fabryka chciałaby, żeby jej samochód właśnie w tym rajdzie zwyciężył, żeby się najlepiej zaprezentował. Dlatego też konkurencja ogromna.
Zdaję sobie sprawę, że zajęcie dobrego miejsca nie będzie łatwe. Są niemieckie DKW, są angielskie Morrisy Coopery i Hillman Imperial oraz cała zgraja szwedzkich Saabów. Jest Carlsson, jest Lund, jest Pat Moss-Carlsson (wszyscy Szwedzi), jest Niemiec Ruby na DKW.
Mamy na tym rajdzie dość poważne trudności, gdyż samochód jest nieodpowiednio przygotowany. Nie wiem, czy to jakiś błąd, ale silnik nie gra jak trzeba. Nie rozwija pełnej mocy, nie wchodzi na obroty i czuję na próbach, że będziemy mieli trudności. Szczególnie zmartwiona jest moja żona Ewa, która jako pilot chciałaby dobrze rozpocząć swój sezon.
Ale dajemy sobie jakoś radę, pokonujemy trudności i w rezultacie przyjeżdżamy na metę jako zwycięzcy naszej klasy. Rajd kończy się dużym sukcesem Fina Aaltonena na samochodzie BMC Cooper S, który ten rajd wygrywa. Drugi jest Elford na Fordzie Lotus Cortina. Trzeci – Cavallari na Alfie Romeo GTA.
Punktacja po Tulipanach przedstawia się następująco:
Zwiększam swój dorobek i mam 23 punkty, Trana ma 21, Andersson i Aaltonen po 16.
Wracamy do fabryki Pucha, do Grazu w Austrii. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi. Po raz pierwszy zdarza mi się, że przejmuję przodownictwo w punktach do mistrzostw Europy. Jestem liderem tych rozgrywek, co zostaje entuzjastycznie przyjęte w fabryce, no i oczywiście fabryka ma nadzieję, że uda mi się w tym roku dobrze uplasować i w dalszych eliminacjach, a w efekcie wysoko sklasyfikować w czołówce europejskiej.