Читать книгу Makbet - Уильям Шекспир - Страница 7

AKT I
Scena piąta

Оглавление

Inverness. Pokój w zamku Makbeta.

Wchodzi Lady Makbet czytając list.

LADY MAKBET

„Spotkałem je w dniu zwycięstwa i przekonałem się najdowodniej,

że ich wiedza przechodzi zakres śmiertelnej natury.

Kiedy, pałając chęcią dowiedzenia się czegoś więcej,

miałem im dalsze czynić pytania, rozpłynęły się w powietrzu i znikły.

Jeszczem stał odurzony tym trafem, gdy wtem nadeszli posłowie od króla,

powitali mię tanem Kawdoru,

którym to tytułem pozdrowiły mię były przed chwilą owe tajemnicze zjawiska,

przekazując mi zarazem na później świetniejszy tytuł wyrazami:

«Cześć ci, przyszły królu!» Uznałem za stosowne uwiadomić cię o tym,

droga wielkości mojej uczestniczko, abyś przez nieświadomość,

jaka ci przyszłość jest zapowiedziana,

nie straciła należnego udziału w wynikającej stąd radości.

Weź to do serca i bądź zdrowa.”

Glamisu tanem jesteś i Kawdoru,

I będziesz, czym ci, że będziesz, wróżono;

Boję się tylko, czy twoja natura,

Zaprawna mlekiem dobroci, obierze

Najkrótszą drogę ku temu. Znam ciebie,

Rad byś być wielkim, nie wolnyś od dumy,

Ale uczciwie chciałbyś cel jej posiąść;

Wyniosłość chciałbyś zgodzić ze świętością;

Nieprawo grać byś nie chciał, a jednakże

Pragnąłbyś krzywo wygrać. O Glamisie!

Chciałbyś pozyskać to, coc głośno woła:

„Uczyń tak! chceszli mieć to, czego pragniesz”,

A czego lękasz się dokonać bardziej,

Niż pragniesz, aby nie było spełnionym.

Spiesz się, przybywaj, abym duch mój mogła

Przelać w twe ucho i ust mych potęgą

Rozwiać to wszystko, co od twojej głowy

Oddala krąg ów złoty, którym, widno,

Sam los i wpływy tajemniczych potęg

Postanowiły cię uwieńczyć. Cóż tam?


Wchodzi Sługa.

SŁUGA

Król na noc będzie tu.


LADY MAKBET

Szalony jesteś.

Nie jestże z nim twój pan? Gdyby tak było,

Byłby mię o tym uwiadomił.


SŁUGA

Wybacz,

Dostojna lady, szczerą mówię prawdę —

Nasz tan przybędzie lada chwila: jeden

Nadworny luzak przyniósł tę wiadomość,

Tak zadyszany, że mu tchu nie stało

Do wymówienia jej.


LADY MAKBET

Niechaj mu dadzą

Wszelkie wygody. Wielką wieść zwiastuje:

Nie dziw, że stracił dech.


Wychodzi Sługa.

Ochrypł kruk nawet,

Który fatalne przybycie Dunkana

Do mych bram, kracząc, obwieszcza. Przybądźcie,

Przybądźcie, o wy duchy, karmiciele

Zabójczych myśli, z płci mej mię wyzujcie

I napełnijcie mię od stóp do głowy

Nieubłaganym okrucieństwem! Zgęśćcie

Krew w moich żyłach: zatamujcie wszelki

W mym łonie przystęp wyrzutom sumienia,

By żaden poszept natury nie zdołał

Wielkiego mego przedsięwzięcia zachwiać

Ni stanąć w poprzek między mną a skutkiem!

Zbliżcie się do mych piersi, przeistoczcie

W żółć moje mleko, o wy, śmierć niosące

Potęgi, które niewidzialnie krążąc

Na szkodę świata czatujecie! Spuść się,

Ponura nocy, oblecz się w najgęstszy

Dym piekieł, aby mój sztylet nie ujrzał

Rany przez siebie zadanej i niebo,

Przez nie dość ciemny kir mroku przejrzawszy,

Nie zawołało: „Stój!”


Wchodzi Makbet.

Dzielny Glamisie!

Wielki Kawdorze! Stokroć jeszcze większy

Oczekującą cię przyszłością! List twój

Daleko przeniósł mię nad zakres marnej

Teraźniejszości i w obecnej chwili

Czuję następne.


MAKBET

Luba żono, Dunkan

Zjeżdża tu na noc.


LADY MAKBET

I odjeżdża?


MAKBET

Jutro.

Taki przynajmniej jego zamiar.


LADY MAKBET

Nigdy

Nie ujrzy słońce tego jutra! Twoje

Oblicze, mężu, jest istną tablicą,

Na której skryte rzeczy można czytać.

Chcąc świat oszukać stosuj się do świata,

Ubierz w uprzejmość oko, dłoń i usta,

Wyglądaj jako kwiat niewinny, ale

Niechaj pod kwiatem tym wąż się ukrywa.

Dołóżmy wszelkich starań, żeby tego,

Co tu ma przybyć, przyjąć jak najlepiej,

Myśl o tym tylko, memu zaś myśleniu

Pozostaw wielkie zadanie tej nocy,

Które, jeśli się działać nie ustraszym,

Nada blask przyszłym dniom i nocom naszym.


MAKBET

Pomówim o tym jeszcze.


LADY MAKBET

Rozjaśń czoło:

Lęka się, kto się nie patrzy wesoło.

Resztę zdaj na mnie.


Wychodzą.

Makbet

Подняться наверх