Читать книгу Przysięga - Władysław Stanisław Reymont - Страница 8

JAŚKOWE AMBICYE.

Оглавление

Dzwonek brzęczał coraz niecierpliwiej.

Ale Jasiek ani drgnął; wyglądał oknem na szarą drogę, obsadzoną wierzbami, a wlekącą się wskroś ogromnych pól, poznaczonych kępami drzew.

– Jasiek, jaśnie pan dzwoni! – wrzasnęła przelatująca pokojówka.

Nie odwrócił się nawet, zapatrzony w dalekoście zawarte obręczą lasów.......................

Przysięga

Подняться наверх