Читать книгу Kaszanka jako forma życia duchowego - Zbiegniew Mentzel - Страница 9
Оглавление„Zmarnowałem swoją młodość”
– Co pan wie o Zeusie? – pyta mnie surowym głosem Maria Janion.
O kim? O Zeusie? Tak. Wykluczone, żebym przesłyszał się we śnie. Profesor Maria Janion odpytuje mnie z mitologii greckiej! Egzamin? Rozmowa kwalifikacyjna? Teleturniej? To już nie jest oczywiste.
Zeus, Zeus... – gorączkowo zbieram myśli i po chwili pamięć podrzuca zbawczą fiszkę:
– Zeus – mówię – syn Kronosa i Rei, w przeciwieństwie do licznego rodzeństwa nie został połknięty przez ojca, gdyż matka, ukrywszy niemowlę, podała małżonkowi zamiast niego owinięty w pieluchy głaz. Nadzwyczaj kochliwy Zeus zgwałcił podstępem swoją siostrę Herę, przybierając zrazu postać wymizerowanej kukułki, którą czule rozgrzewała na swoim łonie. Zeus... – urywam, bo widzę, że profesor Janion cała trzęsie się ze śmiechu.
Czyżbym coś pokręcił?
– Nie rozumiemy się – wyjaśnia wreszcie, z trudem powstrzymując napad wesołości. – Kompletnie się nie rozumiemy. Ja i moje studentki nazywamy Zeusem Lwa Tołstoja. Nie wiedział pan? To o niego pytam.
Budzę się zawstydzony.
*
Od dawna chodzi za mną fragment opowieści Lwa Tołstoja Dwaj huzarzy. Kornet ułanów, Ilin, młodziutki, wesoły jak szczygieł chłopak, który właśnie dostał od rodziców trzy tysiące rubli na pierwsze wydatki, budzi się w hotelu po nocnej hulance, przelicza resztki pieniędzy, wkłada płaszcz, wychodzi na ulicę i...
Cytuję w starym przekładzie Eleonory Słobodnikowej:
„Zmarnowałem swoją młodość – powiedział nagle do siebie nie dlatego, że naprawdę sądził, iż zmarnował swoją młodość – bynajmniej tak nie myślał – po prostu przyszło mu do głowy takie zdanie”.
Wspaniały Lew Nikołajewicz Tołstoj! Ile razy mówimy coś do siebie, ot tak, dla zabawy, ani myśląc, że w tych słowach spełnia się Przeznaczenie.