Читать книгу O rozkoszy - Zbigniew Lew-Starowicz - Страница 15

Rewolucja tabletki antykoncepcyjnej…

Оглавление

Owszem, pokolenie młodych czytelników nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak przed epoką antykoncepcji wyglądało życie kobiety. Każdy kontakt seksualny oznaczał dla niej perspektywę zajścia w ciążę. Kobieta żyła od miesiączki do miesiączki, w strachu: „Udało się czy nie udało”. I większość ludzi przychodziła na świat w sposób nieplanowany. Przełom polegał też na tym, że zaczęto na temat seksu mówić, pojawiła się nowoczesna edukacja seksualna. Zakończono trwającą od ponad dwóch setek lat wojnę z masturbacją; wcześniej dochodziło do niewyobrażalnych absurdów – żeby ją ograniczyć lub wyeliminować, uciekano się do zabiegów operacyjnych. Niegdyś lekarz szedł pod rękę z duchownym, głosząc te same purytańskie poglądy, że masturbacja jest patologią. To w mniejszym stopniu był problem kobiet, które w okresie dojrzewania w swojej populacyjnej większości aż tak specjalnie nie są rozbudzone. Ale proszę sobie wyobrazić miliony mężczyzn w okresie dojrzewania, którzy odczuwają presję hormonalną, są rozbudzeni seksualnie, a masturbacja to grzech. Wywoływało to przeróżne obsesje, mężczyźni prowadzili wojnę z własnym ciałem, żeby nie ulec wrogowi. Trzeba widzieć los tych ludzi przez lata, to musiało pozostawić konsekwencje. U kobiet z kolei gigantycznym problemem była pozamałżeńska ciąża. Los takiej kobiety, społeczna pozycja, były nie do pozazdroszczenia. A jaka była jej pozycja społeczna? Był czas, że kobieta, i to w krajach europejskich, mogła być skazana na więzienie za cudzołóstwo. A homoseksualiści, czy to geje, czy lesbijki? Byli uważani za chorych, dewiantów, zboczeńców, ludzi, których trzeba leczyć. Policja ich namierzała, goniła, byli na specjalnych listach, skazywano ich. Przed rewolucją kobieta i mężczyzna, para, która czerpała satysfakcję z bycia razem w łóżku, funkcjonowała w klimacie poczucia winy. Myśleli sobie: „To nie powinno mieć miejsca, żeby tak ulegać namiętności”. Trudno było także pogodzić religijność z czerpaniem przyjemności z nieczystych praktyk seksualnych. Dlatego osoby religijne nie mogły mieć satysfakcji z seksu, bo to była grzeszna przyjemność. Jeśli porównamy tamtą przeszłość z czasami po rewolucji seksualnej, to widzimy, jak wielki przełom nastąpił. Teraz szukamy radości z seksu, robią to także osoby wierzące. Wystarczy przykład Ksawerego Knotza, księdza kapucyna z Krakowa, który wydaje książki określane mianem katolickiej Kamasutry. Gdyby napisał taką książkę przed rewolucją seksualną, natychmiast zostałby wyrzucony ze stanu duchowieństwa i pozbawiony czci. A teraz pisze, jak małżonkowie mogą się pieścić, cieszyć z intymnych zbliżeń. Gorliwi katolicy nie muszą już kajać się za udany seks.

O rozkoszy

Подняться наверх