Читать книгу Depresjologia - Agata Komorowska - Страница 11
Kim ja jestem?
ОглавлениеNie jestem lekarzem, psychologiem, coachem ani terapeutą. Jestem zwykłą kobietą, urodzoną na warszawskiej Pradze, w katolickiej rodzinie, wychowaną w bloku, dorastającą na emigracji w Kanadzie. Przez całe życie bardzo się starałam być idealną córką i uczennicą, idealną żoną i matką, idealnym pracownikiem, a następnie idealnym pracodawcą. Byłam wypadkową pragnień i oczekiwań moich rodziców, otoczenia, Kościoła, męża, społeczeństwa, branży, w której pracowałam. Byłam chodzącym ideałem. Nie przechodziłam na czerwonym świetle, nie wyrzucałam papierków na ulicę, nie kłamałam, nie oszukiwałam szefa ani fiskusa. Byłam szanowana, lubiana i doceniana przez otoczenie. Aż pewnego dnia wszystko szlag trafił i… dobrze się stało. Moje życie wywróciło się do góry nogami dwa razy tylko po to, bym mogła pewnie stanąć na własnych nogach i podążać własną ścieżką. Skoro ja mogłam, ty też możesz.
Mnie też się zdawało, że nie mam czasu ani siły na zmiany, że nie dam rady. Nie wiedziałam nawet, gdzie zacząć. Przeszłam depresję, załamanie, chorobę i rozwód. Byłam właścicielką agencji reklamowej, którą stworzyłam z jednego komputera i pasji, a potem przeszłam drogę od zera do milionera, aż pewnego dnia w godzinę spakowałam całe swoje życie i dzieci i uciekłam z niemojej bajki. Dzisiaj jestem spełnioną kobietą, szczęśliwą matką, blogerką i pisarką. Organizuję najróżniejsze akcje, staram się pomagać osobom marzącym o adopcji, zmagającym się z niepełnosprawnością dziecka. Odpisuję na listy i spotykam się z ludźmi. Staram się spędzać jak najwięcej czasu z młodzieżą. Jestem matką czwórki dzieci, z których każde jest odrębną historią. Każde wymaga indywidualnego podejścia, osobnej uwagi. Każde zasługuje na mój czas. Całą czwórkę wychowuję sama. Nie mam nikogo. Rodzice mieszkają w Kanadzie, a teściowa… no tak, nie mam już teściowej. Mam też największe bogactwo tego świata: siebie. A wokół mnie jest pełno życzliwych, kochanych i cudownych ludzi.
Nie jestem już ideałem. Mam mnóstwo wad, umiem kłamać, łamię przepisy drogowe i nie kąpię dzieci codziennie. Płaczę na widok zachodów słońca i modlę się do księżyca. Nie, nie zwariowałam. Moje życie potoczyło się tak, że musiałam zrobić sobie całą serię badań psychiatrycznych, i mam niejeden papier na to, że jestem zdrowa psychicznie. Poradziłam sobie z depresją. Kocham życie, ludzi i tę małą zołzę, którą dzisiaj jestem. Jestem zbiorem magnetycznych kulek, czule przytulonych do siebie, tworzących jedność.
Każde wydarzenie ostatnich lat niczym brutalny cios sprawiało, że kulki z hukiem rozbiegały się we wszystkie strony. Kiedyś, zanim znowu się połączyły i ponownie stworzyły jedność, mijało wiele tygodni, miesięcy, lat. Udawałam, że nic się nie stało, że ja to nadal ja, wcale nie w kilkuset rozproszonych kawałkach. Takie trwanie w iluzji było bardzo wyczerpujące. Odkąd zmieniłam swoje życie, regularnie pozwalam sobie na rozpadanie się. Doświadczam go, obserwuję i odczuwam. Czuję, jak siła przyciągania mojej miłości sprawia, że rozproszone kulki zbierają się znowu razem i stają się mną. Odkąd przestałam je pospieszać, udawać, że są w kupie, kiedy były osobno, winić siebie za ich rozpad czy oceniać ich stan, idzie im znacznie szybciej. Ot, dzień czy dwa cichego wyczekiwania, obserwowania, jak się odnajdują i wskakują na swoje miejsce. I znowu jestem.
Jeśli chcesz, opowiem ci krok po kroku, jak do tego doszłam. Możesz skorzystać z moich doświadczeń, ale pamiętaj o jednym: tylko ty wiesz, co jest dla ciebie dobre. Nikt inny, ani ja, ani twoi rodzice, ani mąż, brat, siostra, znajomi ani lekarze. Tylko TY masz w sobie odpowiedzi.