Читать книгу Depresjologia - Agata Komorowska - Страница 9
Jak osiągnąć harmonię
ОглавлениеNa pewno czytałaś już wiele poradników. Czytałaś, że jeśli trochę bardziej się postarasz, to się uda. No proszę cię, przecież słyszałaś, że „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” i „na sukces trzeba ciężko pracować”. Wystarczy zatem wstać trochę wcześniej, pójść spać nieco później i pokonać swoje słabości między jednym a drugim. MUSISZ być lepiej zorganizowana, sprawniejsza i bardziej efektywna. NIE MOŻESZ sobie odpuszczać, trwonić czasu ani oddawać się zbędnym przyjemnościom. Bo „życie to nie jest bajka”, moja droga! Więc rano kawa, potem pigułki na stres (teraz aż 30 sztuk za 5 złotych), potem coś na wątrobę, włosy, cerę i redukcję wagi, bo przecież nie możesz marnować czasu na pielęgnację i dopieszczanie własnego ciała.
No cudnie, ale przecież wszystko bierzesz. Wychodzi garść kolorowych dropsów dziennie. Czytasz te pieprzone poradniki, ba, nawet czasem udaje ci się ze sobą wygrać. Chociaż cichutko błagasz o jeszcze pięć minut snu, twoja zdyscyplinowana Pani Generał wykopuje cię z łóżka o piątej rano. Wciągasz dres i wleczesz swoje ciało na trening. Wygrałaś! Raz i drugi udaje ci się pójść spać po północy, ale trzeciego dnia padasz. Przegrałaś… Goniona wyrzutami sumienia i złością na własne słabości starasz się bardziej, zaciskasz zęby, bo MUSISZ być bardziej zdyscyplinowana. Stajesz się niedoścignionym wzorem dla innych, podziwiana i naśladowana. Tylko dlaczego wcale cię to nie cieszy, a każdy dzień staje się dla ciebie coraz większym wyzwaniem? Wiecznie słyszysz, że POWINNAŚ być wdzięczna za to, co masz, że POWINNAŚ cieszyć się tym, co osiągnęłaś, POWINNAŚ być dumna z siebie, dzieci, męża… ale ty już nie umiesz. Już dawno wszystko przestało cię cieszyć. Wiesz, że nie powinnaś czuć tego, co czujesz, a fakt, że to czujesz, przynosi ci wstyd i pogardę dla siebie samej.
Też tak miałam. Naprawdę. Mam synka z zespołem Downa, adoptowaną córeczkę, cudownie zbuntowanego, osobiście urodzonego nastolatka i drugiego, który sam mnie wybrał, a ja zostałam jego mamą zastępczą. Ponad dwadzieścia lat prowadziłam agencję reklamową. Byłam chodzącym wzorem dyscypliny i zorganizowania, zażartym wrogiem wszelakiego pobłażania i jakichkolwiek przyjemności. Wszystko miałam, tylko byłam cholernie nieszczęśliwa. I wiesz, co ci powiem? Te poradniki i pigułki są gówno warte. Wszystko, co sprawia, że toczysz walkę ze sobą, jest pomyłką. Wojna z niepełnosprawnością dziecka, walka o nieudane małżeństwo czy w końcu wojna z depresją to wielkie nieporozumienie, źródło naszej największej życiowej porażki.
Zamiast tracić energię na zmaganie się z własnymi słabościami, niedoskonałością dziecka czy depresją, wystarczy skupić się na tym, co dobre, co naprawdę ważne, kim naprawdę jesteś i czego naprawdę chcesz. Wystarczy pokochać, nie pokonać, bo pokonać się nie da i bez względu na to, jakich metod użyjesz, przegrasz. Jeśli wybaczysz i pokochasz, jeśli zaakceptujesz, jeśli się zachwycisz, jeśli przejdziesz przez to maleńkimi krokami, to cała walka i całe zło znikną, a w twoim życiu samo zacznie pojawiać się to, czego pragniesz. Poczujesz spokój i harmonię bez wysiłku, bez bólu, bez poświęceń. Nie wierzysz? Spróbuj, co ci szkodzi. Mnie się udało.