Читать книгу Felietony - Agata Passent - Страница 6
ОглавлениеOtchłań etui
Do tramwaju, przystanek Hoża, wsiada mężczyzna, zajmuje miejsce obok mnie. Z kieszeni szortów wyjmuje smartfona. Sprawnym ruchem pojedynkującego się kowboja sięgającego po rewolwer odpala telefon, otwierając etui. A kuku. Etui jest puste. Brak nabojów. Zapomniał telefonu, wziął puste etui. Następują wyrazy, powiedzmy, zniecierpliwienia, ożeszkurjapierd. Sapanie. Wsuwa puste etui z powrotem do kieszeni. Może zmieniał etui na nowe? Współczuję mu – kobiety zwykle zapominają ważnych rzeczy, gdy zmieniają torebki, a niektóre zmieniają torebki dwa razy dziennie. Duża do pracy i kopertówka na wieczór. Przystanek Centrum. Pan wyjmuje etui, otwiera, zerka. Nadal nie ma telefonu. Telefon nie wrócił. Przystanek Ratusz Arsenał. Gapię się na miasto i myślę o akcji pod Arsenałem. Dlaczego akurat taka nazwa się przyjęła, a nie na przykład akcja przy Długiej. Pasażer drapie się po głowie, sięga do kieszeni, jakby chciał sięgnąć tam, gdzie wzrok nie sięga, jakimiś tajnymi kanałami dopełzać do domu, może do pokoju konferencyjnego w biurze, może do szafki na siłce, może u dziewczyny przy łóżku – gdzie mógł był posiać swój telefon. Przecież wszystko tam w tym smartfonie zostawił. Cały swój świat!
Jest jak emigrant bez dobytku dryfujący na skorupie od orzecha pod Statuą Wolności. Cały sztetl porzucony za nim. Apka jakdojade. Mapa Google miasta. Gdzie on w ogóle jest? Arsenał? Co to dokurnędzy za miejscówka jest? A namiar do mamusi? Kiedyś znał stacjonarny na pamięć, ale matka już stacjonarnego nie ma. Namiar na kumpli – mieli spiknąć się na działce. A Veturilo? Jak wypożyczyć? Będzie trzeba z buta iść.
Gdy wysiadłam przy placu Bankowym, naliczyłam u pasażera pięć zerknięć w otchłań pustego etui. To jak pociąganie z pustej flaszki, jak żucie gumy antynikotynowej, jak wertowanie książki z pustymi stronicami, jak żonglerka bez piłki, jak podlewanie rośliny pustą konewką, jak puszczanie latawca w mieszkaniu, jak poranne witanie się z żoną, która dawno odeszła. Co robiliśmy z naszym czasem w tramwaju, zanim daliśmy się namówić na smartfony?