Читать книгу Czas na mnie. - Agnieszka Kowalska - Страница 14

TEATR

Оглавление

Nie jestem aktorem, nic nie wiem o teatrze, nie mam wstępu tam, gdzie teatr się tworzy. W każdym zawodzie jest sfera możliwa do zrozumienia tylko dla tego, kto go uprawia. Wynurzenia dotyczące pracy artystów im samym wydają się nieznośnie pretensjonalne i zwykle nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. O teatrze zatem mogę napisać tylko to, co widać gołym okiem, jeśli ma się w rodzinie aktora. I pogodzić się z faktem, że istnieje ważna, bardzo osobista, prywatna sfera doznań, wrażeń i relacji, o której nie mam pojęcia. „I chwała Bogu!” – jak by powiedział, rzucając na stół klucze i Matkę Boską, gdyby jeszcze kiedyś wrócił do domu po próbie.

Teatr jest dla aktora tym samym, czym kościół dla księdza. Miejscem pracy i świątynią zarazem. Po teatrze krążą aktorzy i duchy. Także duchy poprzednich aktorów. W teatrze nie wolno gwizdać. Obecność na spektaklu i próbie jest święta. Lepiej z tym nie konkurować. Przez cały czas choroby Maciek odwołał tylko jedno przedstawienie. W swoim odczuciu poniósł klęskę. Tydzień wcześniej przeszedł operację. Nie miał siły prowadzić auta. Byliśmy na wsi, mimo to kazał się wieźć do Warszawy. Zapytałam, w jaki sposób ma zamiar wejść w kostium, biorąc pod uwagę, jak bardzo był opuchnięty. Pozwolił mi zawrócić. Dziesięć dni później już był na scenie. Grali „Chłopców z Placu Broni”. Bardzo lubił ten spektakl. Kazał mi narysować prezent dla Zadary. Narysowałam, ale za bardzo mu się podobał i zostawił sobie. Rysunek podarowałam jednemu z bliskich przyjaciół w dowód wdzięczności za pomoc w zorganizowaniu pogrzebu. Teatr, w którym grali „Chłopców”, już nie istnieje. Zostanie wyburzony razem z całą galerią handlową w pasażu Wiecha. Po Placu Broni nie zostanie nawet ślad.

Bez teatru aktor jest trochę jak bez stałego zameldowania. Niby jazzowo, ale w dowodzie tożsamości brakuje czegoś istotnego. Teatr daje aktorowi poczucie spełnionego obowiązku, nawet jeśli nie daje poczucia satysfakcji. Cały ten kierat z próbami, premierami, próbami wznowieniowymi, terminami spektakli – to jest stały element rzeczywistości, do którego wszystkie inne, choćby najbardziej szalone, muszą się dostroić. W czasach, kiedy nie miał swojej rodziny, miał tylko teatr. I święty obowiązek meldowania się tam na każde wezwanie. W dniu spektaklu aktorzy przybywają na miejsce z najodleglejszych planów, żeby zebrać się w tym samym składzie i zagrać o oznaczonej godzinie. Jak psy gończe, kiedy Wielki Łowczy podnosi do ust gwizdek.

Czas na mnie.

Подняться наверх