Читать книгу Czas na mnie. - Agnieszka Kowalska - Страница 9

NAZWISKO

Оглавление

Nazwisko Kozłowski odziedziczył po ojcu i była to chyba jedyna rzecz, którą zgodził się po nim dziedziczyć. Maciek był dzieckiem swojej matki i dwóch babć. Te trzy kobiety zagrały w jego życiu wielkie role w przeciwieństwie do reszty rodziny, której przedstawiciele co najwyżej „przemazywali się po ekranie”. O babciach i mamie opowiadał, pozostałych tylko przedrzeźniał. Babcie były wyjątkowe i miały nieograniczone prawo do zamieszkiwania w jego dzieciństwie. Myślę tu o wczesnym dzieciństwie, które było szczęśliwe i nierzeczywiste. Stanowiło zamkniętą opowieść z rzeką, lasem, piekarnią na rynku i kamienicą ze stromymi schodami. Potem wszyscy przenieśli się do Zgierza i było już tylko gorzej. Ojciec wyprowadził się z domu. Można powiedzieć, że nigdy więcej się nie zobaczyli. Ojciec z zawodu był fotografem. Niewiele jest zdjęć z tamtych czasów. Przeważnie małe, czarno-białe, niewyraźne.

Opisywanie rodziny Maćka w sytuacji, kiedy on sam nie miał na to ochoty, byłoby nie fair. Są ludzie, którzy tracą życie na pielęgnowaniu swoich korzeni. A są tacy, którzy wolą się zająć przyjemniejszymi sprawami. Tak właśnie Maciek postanowił zrobić. I chwała Bogu.

Czas na mnie.

Подняться наверх