Читать книгу Rycerze Chrystusa - Alain Demurger - Страница 13
Sprawiedliwa wojna i sakralizacja rycerstwa
ОглавлениеW czasach wczesnego chrześcijaństwa Kościół odrzucił przemoc i potępił wojnę. Jego stanowisko nie było pryncypialne, nawet jeśli mogłyby na to wskazywać odniesienia w Piśmie Świętym, ale podyktowane pogańskością cesarstwa rzymskiego. Czy chrześcijanin, obywatel rzymski, powołany do wojska, mógł złożyć przysięgę cesarzowi, który uważał się za Boga? Chrześcijańscy żołnierze, którzy odmawiali złożenia przysięgi, ginęli męczeńską śmiercią, zwłaszcza podczas ostatniej fali wielkich prześladowań za panowania Dioklecjana (284–305). Nawrócenie cesarza Konstantyna w 312 roku i ogłoszenie chrześcijaństwa religią panującą w cesarstwie rzymskim w 39512 roku zmusiły Kościół do przystosowania się do nowej sytuacji. Chrześcijanie mieli stanąć w obronie imperium broniącego wiary przed wspólnym wrogiem – ludami germańskimi. Święty Augustyn, biskup Hippony (obecnie Annaba w Algierii), tak pisał o sprawiedliwej wojnie: „Zwykło się zaś określać wojny jako słuszne te, które mszczą się za krzywdy, jeżeli jakiś naród albo też państwo, które drogą wojny należy zdobyć, albo zaniedbało pomścić niesprawiedliwe postępki swoich (obywateli), albo też zwrócić to, co drogą krzywdy zostało zagarnięte”. Izydor z Sewilli uzupełnił tę definicję w Etymologiach: „Stąd każda sprawiedliwa wojna musi zostać poprzedzona ostrzeżeniem o zamiarze odzyskania dóbr lub odparcia wroga”13. Obie definicje zostały przywołane około 1150 roku w Dekrecie Gracjana, zbiorze stanowiącym podstawę prawa kanonicznego: „Sprawiedliwa jest wojna prowadzona z prawych pobudek, pod kierownictwem prawowitej władzy, w celu obrony lub odzyskania bezprawnie zagrabionych dóbr!”14. Wyróżniono zatem dwa rodzaje przemocy: nieuprawnioną, stosowaną wobec niewinnych ludzi z chciwości lub w poszukiwaniu próżnej chwały (wojny prywatne, wendety, rozboje), oraz uprawnioną, stosowaną przez władzę publiczną, tj. króla, księcia lub – w przypadku nieudolności władzy świeckiej – biskupa, papieża.
Ani orędownicy pokoju, ani zwolennicy teorii wojny sprawiedliwej nie potępili ogółu wojowników; Gracjan odpowiedział przecząco na pytanie, które zadał w swoim Dekrecie (causa XXIII): „Czy prowadzenie wojny jest grzechem?”15. Opinie duchownych na temat rycerzy były surowe, bo chodziło o ich zdyscyplinowanie, „nawrócenie”. Kościół potrzebował zbrojnych! Opaci i biskupi, jako kościelni seniorzy, wykorzystywali milites do obrony swoich posiadłości, które były dobrami Boga! Gromadzili ich pod sztandarami patronów swoich kościołów. Z pewnością nie wszystkie bractwa skupiające świeckich wiernych, działające przy instytucjach kościelnych, były uzbrojonymi milicjami16, tak jak nie wszystkie były związane z instytucjami religijnymi. W Hiszpanii na gruncie rekonkwisty powstały bractwa rycerskie zajmujące się obroną odzyskanych ziem przed Maurami; niektóre z tych bractw, związane z instytucjami religijnymi, dały początek zakonom rycerskim.
Rycerze działali też na usługach papiestwa. Namiestnicy Stolicy Apostolskiej w XI wieku wykorzystywali najemnych rycerzy do obrony dziedzictwa Świętego Piotra (przyszłego państwa papieskiego) przed Normanami pod wodzą Roberta Guiscarda, stopniowo przejmującymi kontrolę nad południowymi Włochami. Leon IX zaangażował milites sancti Petri do walki w bitwie pod Civitate w 1053 roku; niektóre teksty opisują owych rycerzy jako milites Christi17. Grzegorz VII rozwinął tę praktykę i zwerbował prawdziwe bractwo wojskowe, starając się nakłonić wielu europejskich możnych i rycerzy do wasalskiej służby na rzecz Stolicy Apostolskiej (w ówczesnych czasach słowa miles używano również w znaczeniu „wasal”). Jego zdaniem rycerstwo powinno bronić interesów Kościoła, które były tożsame z interesami papiestwa, a nie tylko chronić terytorium papieskie. Grzegorz VII zamierzał wykorzystać milites sancti Petri do walki z przeciwnikami reformy Kościoła, przede wszystkim z władcami, którzy, tak jak cesarz Henryk IV, odrzucali ideę zwierzchności władzy papieskiej nad świecką. Posłużenie się rycerstwem przeciwko złemu władcy, prześladowcy Kościoła, nie było niczym więcej niż tylko sprawiedliwą wojną. Sam Grzegorz VII używał wyrażenia miles Christi w kontekście wojny – żołnierze Chrystusa stali się żołnierzami świętej wojny, którą należy rozumieć jako realizację idei wojny sprawiedliwej przeciwko wszystkim wrogom wiary chrześcijańskiej, Kościoła i papiestwa.
Taka postawa spotkała się ze stanowczym sprzeciwem pokojowo nastawionych duchownych, oburzonych faktem, że jeden z nich – co więcej papież! – zachęca chrześcijan do rozlewu krwi18. Niedługo po śmierci Grzegorza VII teolog Bonizóne di Sutri doprecyzował sens papieskich idei, chcąc je poniekąd usprawiedliwić. Stwierdził, że jeśli duchowni nie mogliby walczyć, to świeccy wierni, czyli królowie, baronowie, rycerze, mogliby przystąpić do „prześladowania z pomocą odszczepieńczego, ekskomunikowanego oręża”. Bonizóne powiązał tę koncepcję z ideą trzech stanów: „Jeśliby tego nie czynili, stan wojowników (ordo pugnatorum) byłby w chrześcijańskim legionie (legio Christiana) bezużyteczny”19. Pogląd, że rozlew krwi, nawet w imię sprawiedliwej wojny, jest zasadniczo zły, utrzymywał się przez długi czas, a do kwestii walki stale odnoszono się z rezerwą. Jeszcze w XIV wieku Piotr z Dusburga, kronikarz opisujący dzieje zakonu krzyżackiego, odczuwał potrzebę wytłumaczenia zasadności użycia broni (tarcza, włócznia, miecz itp.) i zabijania pruskich pogan za pomocą szeregu biblijnych odniesień20.