Читать книгу Samotne wyprawy - Beata Pawlikowska - Страница 8
ROZDZIAŁ 5 Buraki i cebula
ОглавлениеZrobiłam kiedyś prostą rzecz.
Kupiłam przewodnik po Polsce napisany i wydany zagranicą. Byłam ciekawa co pisze się o Polsce, a co za tym idzie – jak wiarygodna może być książka, z której czerpiesz pierwsze informacje o nieznanym kraju i na podstawie której planujesz swoją podróż.
I oto co przeczytałam:
Jeżeli lubisz prawdziwe domowe jedzenie, takie, jakie robiła kiedyś twoja babcia, to znalazłeś się we właściwym miejscu. Polska kuchnia jest głównie oparta na lokalnych składnikach jak wieprzowina, kapusta, grzyby, buraki i cebula, połączonych w prostych, perfekcyjnie dopracowanych daniach. Ożywiają ją regionalne specjalności takie jak kaczka, gęś i pstrąg.
I nieco dalej:
Polacy zawsze korzystali z dzikiego jedzenia, które rośnie na polach i w lasach. Ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu jest wyprawa na zbieranie grzybów i jagód, które znajdują potem swoje unikalne miejsce w polskiej kuchni. [3]
I teraz, drogi bracie lub siostro z polskiego kraju łowiecko-zbierackiego, przyznaj, kiedy ostatnio jadłeś kaczkę, gęś, kapustę oraz dzikie jedzenie z pól i lasów?... I jak często chodzisz na grzyby?...
Widzisz?
Oto jak autor przewodnika wyjaśnia dlaczego lubi Polskę:
Jestem pod wrażeniem energii i siły Polaków, ponieważ to właśnie oni odnieśli największy postkomunistyczny sukces w środkowej Europie. A poza tym mają kiełbasę, pierogi i wódkę z pigwy. Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Jasne. Naród zbieracko-łowiecki, który poluje na świnie, wędruje po lasach w poszukiwaniu grzybów i jagód, robi z nich pierogi i popija wódką z pigwy. Witaj w domu!
Czy przyjechałbyś do Polski po takim zaproszeniu?
I jak patrzyłbyś na ludzi idących po ulicy?
– Ach, zapewne wracają z lasu z zapasem „dzikiego jedzenia”!
Polski kiszony ogórek z kapustą.
A gdybyś sam poczuł głód na myśl o „tradycyjnej polskiej kuchni z prawdziwym jedzeniem, jakie robiła kiedyś twoja babcia”, pewnie wszedłbyś do restauracji. W przewodniku jest napisane, że Polska ma też mnóstwo innych propozycji dla bardziej odważnego podniebienia.
Smalec: fried pork fat topped with crackling and spread on large hunks of bread. Smażony tłuszcz wieprzowy posypany skwarkami i podawany na dużym kawałku chleba.
Nóżki w galarecie: jellied calves’ trotters. Cielęce stopy w galarecie.
Flaki: seasoned tripe cooked in bouillon with vegetables. Wnętrzności ugotowane w bulionie z warzywami i przyprawami.
Karp w galarecie: carp in gelatine. Karp w żelatynie.
Czernina: ducks’-blood broth with vinegar. Rosół z kaczej krwi z octem.
Patrzysz teraz na przechodniów szeroko otwartymi oczami i zastanawiasz się jak to możliwe, że ci ludzie jedzą „rosół z kaczej krwi z octem” i wciąż żyją.
Myślisz sobie, że może też spróbujesz, albo że przynajmniej zamówisz, żeby zrobić temu czemuś zdjęcie, więc zamawiasz czerninę, ale kelner w przeciętnej polskiej restauracji nie wie o co ci chodzi.
Nie ma też cielęcych stóp ani smażonego wieprzowego tłuszczu, nie ma wnętrzności w bulionie, nie ma nawet kiełbasy ani wódki z pigwy.
Możesz zamówić rosół z makaronem, żurek, kotlet z frytkami, filet z kurczaka i hamburgera.
Sam powiedz. Czy kiedykolwiek w życiu jadłeś czerninę, czyli „typowe polskie danie”? Bo ja nie. Nie zbieram też grzybów, nie jem wieprzowiny, kiełbasy ani żadnego innego mięsa, nigdy nie próbowałam wódki z pigwy. Podobnie pewnie jak większość rodaków.
Polskie pierogi.
Wiesz jak to jest.
Przewodnik jest próbą
uproszczonego opisu pewnego miejsca na świecie.
Niechcący narzuca ci pewien sposób myślenia.
Przedstawia ci syntezę danego kraju,
która jednak może mieć niewiele wspólnego z tym,
jak to państwo wygląda w rzeczywistości
– wtedy kiedy jesteś tam na miejscu
i doświadczasz go na własnej skórze.
Z mojego doświadczenia wynika, że prawda jest najczęściej zupełnie inna niż podaje przewodnik. I przyznam, że jest to dla mnie niewyczerpanym źródłem zdumień.