Читать книгу Peaky Blinders. Prawdziwa historia słynnych gangów Birminghamu - Carl Chinn - Страница 8
Gangi sloggers
ОглавлениеZła sława Birminghamu jako miasta przemocy wiąże się z działaniami slogging gangs. Nazwa pochodzi od słowa „slogger” — oznaczającego kogoś, kto zadaje silne ciosy. Ten wymyślony w latach dwudziestych XIX wieku termin bokserski szybko się upowszechnił poza ringiem24. W ciągu jednego pokolenia słowo to przywodziło na myśl budzące grozę obrazy opryszków z zaułków Birminghamu, którzy po raz pierwszy zwrócili na siebie uwagę w kwietniu 1872 roku.
Jak donosiła prasa, w niedzielę 7 kwietnia duża grupa opryszków, ku wielkiej konsternacji mieszkańców, zebrała się w dzielnicy Cheapside. Było ich 400 i przybrali nazwę „Slogging Gang”. Poawanturowali się i rozbili wiele okien, po czym przeszli w okolicę Hill Street, gdzie „rzucali pokruszonymi cegłami i kamieniami w okna tych sklepów przemysłowo-spożywczych i cukierni, które były otwarte”. Sklepikarze musieli opuścić okiennice, aby chronić swoje lokale, a jeden z nich został uderzony cegłą i zabrano go do szpitala. Zadymiarze terroryzowali przechodniów, zatrzymując ich i obrzucając wyzwiskami. Kiedy zbliżył się do nich niewielki oddział policji, wzięli nogi za pas. Podczas ucieczki w stronę Cheapside rozproszyła ich inna jednostka policji25.
Opisany wybuch przemocy był kulminacją wielu tygodni niepokojów, podczas których policja otrzymywała „liczne skargi” na temat dużej liczby chłopców gromadzących się, a następnie rozbijających okna w Cheapside i okolicy, a także na Barford Street blisko Bull Ring26. Niepokoje trwały także po wspomnianej akcji pierwszego slogging gang. Trzy dni później, w środę 10 kwietnia, 70 do 80 wyrostków zebrało się po drugiej stronie miasta na Northwood Street i Constitution Hill. Uzbrojeni w kije i spory zapas dużych kamieni, obrzucili kamieniami policjanta, a potem wbiegli w Cox Street. Dwóch z nich aresztowano. John Gibbon był trzynastoletnim maszynistą, który mieszkał przy pobliskiej Water Street. Michael Lowry, czternastoletni szlifierz, również mieszkał niedaleko, przy Hospital Street. Obu skazano na 14 dni więzienia. W podobnym wieku byli zatrzymani podczas obu niedzielnych zamieszek.
Jednym z sędziów grodzkich, przed którymi stanęli, był Alderman Melson. Osobiście ucierpiał w niedzielę, kiedy część sloggers spotkała się pod jego domem. Melson wyszedł na zewnątrz i spuścił łomot jednemu z nich jesionowym kijem. Syn sędziego ruszył w pogoń za gangiem i zdołał schwytać jego przywódcę, lecz został brutalnie zaatakowany i wrócił do domu zalany krwią, z rozciętą wargą oraz poranionymi uszami. Melson stwierdził później, iż „ta plaga rzucania kamieniami stawała się zupełnie nie do zniesienia, a stan zagrożenia na ulicach miasta szybko nabierał złowrogiego charakteru”. Sędzia przyjął zasadę, że kiedy przyprowadzano przed jego oblicze któregoś z tych chłopców, to niezależnie od tego, czy go widziano, jak rzucał kamieniami, on „surowo się z nim rozprawiał”27.
Mimo tych przestróg rzucanie kamieniami nie ustało. W piątkowy wieczór w czerwcu 1872 roku na rogu Great Barr Street i Watery Lane w Bordesley około dwudziestu wyrostków obrzuciło przechodniów kamieniami, krzycząc: „jesteśmy slogging band”28. Kamieni do rzucania było w mieście pod dostatkiem. Ścieżki przy wielu bocznych ulicach wybrukowano „skamieniałymi nerkami” — kamieniami wielkości mniej więcej sporego ziemniaka. Były bardzo trwałe, ale niewygodnie się po nich chodziło, a ponieważ się obluzowywały, można je było łatwo podnieść.
Rzucanie kamieniami przez gangi nie ograniczało się do Birminghamu, ponieważ kamienie stanowiły łatwo dostępną broń. Jednak w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku proceder ten przekształcił się w zjawisko szczególnie rozpowszechnione właśnie w Birminghamie, gdzie rozwydrzone tłumy wyrostków atakowały za pomocą kamieni mienie, członków innych gangów, przypadkowych przechodniów i policję29. W maju 1871 roku na zebraniu Komisji Nadzoru, czyli radnych mających pod swoją pieczą policję, przedstawiono możliwe wyjaśnienie tej eskalacji. W każdy poniedziałek przed obliczem sędziów grodzkich stawała duża liczba chłopców, którzy w niedzielę rzucali kamieniami i uprawiali hazard. Radny Lewis uważał, że ze zjawiskiem tym łączy się brak odpowiednich terenów rekreacyjnych. Z mocy „Ustawy fabrycznej” „chłopaki nie mogli pracować po szóstej, a ponieważ nie było miejsca na rekreację, wychodzili na ulicę i zaczynali rzucać kamieniami albo grać w bandy30”31.
Wiele za tym z pewnością przemawiało. W Birminghamie rzeczywiście nie było żadnych terenów rekreacyjnych. Jedyną ogólnodostępną przestrzeń publiczną stanowił wtedy Calthorpe Park w dzielnicy klasy średniej Edgbaston, na południowo-zachodnich obrzeżach miasta, daleko od gęsto zaludnionego centrum, podobnie jak Adderley Park w Saltley na wschodzie, które w tamtych czasach było osobną miejscowością.