Читать книгу Anioły i demony - Дэн Браун - Страница 7

Prolog

Оглавление

Fizyk Leonardo Vetra poczuł swąd przypalanego ciała. Własnego. Spojrzał z przerażeniem na pochylającą się nad nim ciemną postać.

– Czego chcesz?!

– La chiave – odparł chrapliwy głos. – Hasło.

– Ale… ja nie…

Napastnik ponownie przycisnął do jego piersi biały, rozżarzony przedmiot, wbijając go jeszcze głębiej. Rozległ się syk palącego się ciała.

– Nie ma żadnego hasła! – krzyknął Vetra pod wpływem straszliwego bólu. Czuł, że powoli odpływa w nieświadomość.

Postać przeszyła go wzrokiem pełnym nienawiści.

– Ne avevo paura. Tego się obawiałem.

Vetra walczył usilnie o zachowanie przytomności, ale stopniowo ogarniała go ciemność. Jedyną pociechą było dla niego przekonanie, że napastnikowi nie uda się zdobyć tego, po co przyszedł. Jednak chwilę później postać wyciągnęła nóż i przysunęła do jego twarzy. Ostrze zawisło na moment, ustawiając się z chirurgiczną precyzją.

– Na miłość boską! – krzyknął Vetra, ale już było za późno.

Anioły i demony

Подняться наверх