Читать книгу Winne Wzgórze Tom 2 Nadzieja - Dorota Schrammek - Страница 10
Rozdział 8. Wiesz, dlaczego dzwon głośny?
ОглавлениеTadeusz rozglądał się po przedszkolu. Było jasne i przestronne. Seledynowe ściany ozdobiono postaciami z dziecięcych bajek namalowanymi tak wyraziście, jakby zaraz miały zejść z muru i zacząć bawić się z maluchami. To tutaj od kilku dni przyprowadzany był Kacperek. Dyrektorka placówki wraz z Sabiną doszły do wniosku, że najlepiej zacząć aklimatyzację w przedszkolu, kiedy przebywa tu niewiele dzieci, czyli pod koniec czerwca. Część maluchów wyjechała wraz z rodzicami na wakacje lub miała letnią przerwę pod opieką dziadków. Przedszkole nie przerywało jednak działalności na lipiec i sierpień, co okazywało się ułatwieniem dla tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na urlop i muszą codziennie zostawiać dzieci pod opieką wychowawczyń.
Tadeusz był tu po raz pierwszy. Córka poprosiła go, by przyjechał wraz z nią. Chciała przedstawić dziadka Kacperka i poinformować, że ma on prawo odbierać chłopczyka z placówki na takich samych zasadach, jak ona i Gizela. Mężczyzna musiał podpisać odpowiednie zobowiązanie, podobnie jak one wcześniej. Sabina pokazała mu, gdzie mieści się grupa, do której chodzi Kacperek, i gdzie jest jego szafka. Wskazała tablicę, na której umieszczano ważne informacje dla rodziców i opiekunów.
– Czasami pojawiają się dopiero w porze obiadowej, więc nie dam rady ich zobaczyć. Będziesz musiał mi wszystko przekazywać – tłumaczyła Tadeuszowi, a jemu skóra cierpła.
– Przecież gdy przyprowadzisz go następnego dnia, to sama przeczytasz – tłumaczył. Odpowiedzialność za małą istotę i ogarnięcie wszystkich tematów związanych z wnukiem wydawały się ponad jego siły.
– A jeżeli pojawi się informacja, by Kacperka z jakichś powodów nie przyprowadzać, to co? Muszę o tym wiedzieć wcześniej – argumentowała Sabina.
– Z jakich powodów na przykład?! – Ojciec patrzył na nią sceptycznie.
– Gdy wybuchnie epidemia cholery i taka informacja pojawi się na tablicy, musisz mi ją przekazać. – Przez chwilę wpatrywała się w jego przerażoną twarz i roześmiała się. – Przestań być taki poważny! Żartuję! Po prostu zerkaj na tablicę. Jeżeli wyłapiesz coś ciekawego, przekażesz mi to, dobrze? Kacperku, zobacz, mamusia tutaj kładzie twoje kapcie – zwróciła się do synka.