Читать книгу Stajnia pod lasem - Elżbieta Pragłowska - Страница 4
Ewa
ОглавлениеEwa wyszła ze stajni, ledwo trzymając się na nogach. Po co mi to było – myślała, żałując, że w ogóle założyła ten biznes. Gorzko się uśmiechnęła. – Jaki biznes, raczej hobby z problemami. Przecież nie zarabiam. Śmierć konia na pewno nie pomoże, może popsuć reputację stajni. Mam nadzieję, że wina nie leży po stronie jakichś zaniedbań z mojej strony lub ze strony pana Romana.
Zawsze sprawdzała boksy, padoki, karuzelę, żeby ograniczyć ryzyko wypadku. Zleciła to również panu Romanowi. Wiedziała, że może mu zaufać, wykonywał wszystkie jej polecenia bardzo dokładnie, nawet lepiej niż ona by to zrobiła. Wiedziała, że znał się na koniach, zatrudniła go i nigdy tego nie żałowała.
Stajennego polecił sąsiad, zresztą jedyny, mieszkający i tak dość daleko. Przedstawił go jako swego przyjaciela, znawcę koni. Musiała mu zaufać, zresztą nie było tłumów bijących się o tę pracę, a sama nie dawała rady. Ewa postanowiła przejrzeć nagrania z kamer, które kazała niedawno zainstalować ze względów bezpieczeństwa. W stajni znajdowało się wiele wyjątkowo cennych koni i ubezpieczyciele domagali się coraz lepszych zabezpieczeń, a na ochroniarza na miejscu nie było jej stać. Był wprawdzie alarm podłączony do ochrony, ale ochroniarze nie mieli dostępu do obrazu z kamer. Ewa pomyślała, że może czas to zmienić.
Ewa ufała panu Romanowi. Była przekonana, że to dobry człowiek, sądząc po tym, jak traktował zwierzęta, ale nie wiedziała nic o jego przeszłości. Miała dziwne odczucia w jego towarzystwie, spokój i niepokój jednocześnie – nie mogła tego nazwać. Nie wiedziała również, co myśleć o reakcji na jego przypadkowy dotyk. To było jak porażenie prądem.
Może to ta tajemniczość tak na mnie działa, nie powinnam sobie za dużo wyobrażać, przecież to mój pracownik – pomyślała i postanowiła się skupić.
Wiedziała, że musi zadzwonić do weterynarza, ale dochodziła ósma, niezbyt dobra pora na telefon, szczególnie, że koń już nie żył i nie można było mu pomóc. Telefon do Olgi tym bardziej byłby nie na miejscu o tej porze. Choć wiedziała, że czeka ją nieprzyjemny dzień, a może właśnie dlatego, postanowiła, że zje śniadanie, bo potem nie będzie dobrego momentu.