Читать книгу W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa - Elisabeth Asbrink - Страница 4
ОглавлениеNie znamy się, ale ona przeczytała moją książkę. Podczas pierwszego spotkania prawie nie rozmawiałyśmy. Przy drugim poszłyśmy na kolację, a potem na koncert. Tam, w obcym miejscu, przy dźwiękach przesterowanych basów zaczęła mówić. Z trudem słyszałam jej głos. Ale zbliżała się do mnie. Przyniosła coś ze sobą i słowami usiłowała zbudować pomost, żeby przekazać mi swój bagaż.
Gdyby zapytać ją, skąd pochodzi, powiedziałaby, że ze Smalandii. Tymczasem wręczyła mi pięćset listów z Wiednia.
Z początku nie byłam pewna, czy chcę je wziąć.
Później nie mogłam myśleć o niczym innym.
Listy leżą w dużym białym pudle z Ikei z wiekiem ze sztywnego kartonu. Sam ten fakt mógłby świadczyć o ironii losu albo – jeśli ktoś woli interpretacje psychologiczne – o działaniu podświadomości. Być może to przejaw czułości lub czarnego humoru.
Listy uporządkował Otto. Od tamtej pory nikt nie miał ich w ręku, czyli nikt ich nie czytał. Lecz ona, córka Ottona, i tak wie, co zawierają. Leżały w paczkach przewiązanych sznurkiem pakowym zawiązanym na zwykły supeł, który oddzielał jeden rok od drugiego.
Czy te listy są stare? Czy siedemdziesiąt lat to dużo? Czy też mniej niż ludzkie życie i o tak samo wątpliwej wartości?
Mniejsza o to. Leżały w białym pudle, zapisane gęstym pismem, w chronologicznym porządku. Ognisko bólu.