Читать книгу Sędziowie mówią - Ewa Siedlecka - Страница 11

Powoływanie prezesów

Оглавление

Kolejna kwestia związana z nadzorem ministra i gwarancjami niezależności sądów: powoływanie i odwoływanie prezesów sądów. Minister Suchocka wywalczyła sobie taką zmianę prawa, która jej, a nie kolegium danego sądu, dała prawo do wysuwania kandydata na prezesa. Ale kolegium sądu zachowało prawo sprzeciwu.

Spektakularną, wygraną w końcu walkę o usunięcie prezesa sądu wbrew kolegium stoczył w 2000 roku minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. Żądał ustąpienia prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach Tadeusza Kałusowskiego – za to, że na czas urlopu powierzył kierowanie sądem wiceprezesowi, o którym wtedy plotka głosiła, że jest zamieszany w korupcję (po latach procesów został od wszelkich zarzutów uwolniony). Kolegium się nie zgodziło na odwołanie prezesa, ale minister naciskał tak długo, że kolegium zaczęło naciskać na prezesa Kałusowskiego, żeby sam podał się do dymisji. Po trzech miesiącach walki prezes się poddał.

Dlaczego kolegium na niego naciskało, chociaż oficjalnie odmówiło zgody na odwołanie? Można się domyślać: minister ma sto sposobów, żeby obrzydzić życie sędziom i konkretnemu sądowi. Od tego, że nie da dość pieniędzy na funkcjonowanie sądu, przez nieprzyznawanie etatów sędziowskich, sekretarskich i innych, nieogłaszanie konkursów na wolne miejsca sędziowskie po nasyłanie wizytacji i lustracji.

Radykalnie ze sprawą odwoływania prezesów poradził sobie rząd PiS-u w osobie Zbigniewa Ziobry: w 2017 roku uchwalono prawo, według którego minister sprawiedliwości może odwołać wszystkich dotychczasowych prezesów i powołać nowych bez pytania o zgodę kolegium sądu czy Krajowej Rady Sądownictwa. Zniesiono też kadencyjność prezesów, a minister może w każdej chwili odwołać prezesa, który jego zdaniem się nie sprawdził. Po krytyce ze strony Komisji Europejskiej (w ramach trwającej od 2016 roku procedury ochrony praworządności) i po odwołaniu tylu prezesów, ilu zdołał (nie było wielu chętnych na zajęcie miejsc po odwołanych koleżankach i kolegach), znowelizowano prawo: na odwołanie prezesa minister musi mieć zgodę KRS. Tyle że jest to już nowa KRS, do której wszystkich członków de facto deleguje większość parlamentarna, czyli partia rządząca. Czyli nie zabezpiecza to przed arbitralnością działań ministra.

Sędziowie mówią

Подняться наверх