Читать книгу Sędziowie mówią - Ewa Siedlecka - Страница 12
Znoszenie sądów
ОглавлениеInna kwestia związana z władzą ministra sprawiedliwości: prawo ministra do powoływania i znoszenia sądów jednoosobowo, rozporządzeniem. Minister może z niego korzystać racjonalnie po to, by sprawy były sprawniej sądzone. Ale może na przykład znieść jakiś sąd po to, by ominąć konstytucyjną zasadę nieprzenaszalności sędziów. Zniesienie sądu pozwala bowiem przerzucić jego sędziów gdzie indziej bez ich zgody. Likwidacja sądu mogła też służyć pozbyciu się prezesa sądu, którego minister nie mógł arbitralnie usunąć, bo chroniła go kadencja. Jedynym znanym przypadkiem takiego użycia prawa ministra było zlikwidowanie Sądu Okręgowego w Przemyślu. Minister Hanna Suchocka zniosła ten sąd, bo chciała odwołać jego prezesa, ale kolegium sądu się nie zgodziło.
O likwidację sądów ministerialnym rozporządzeniem był wielki spór w 2012 roku, gdy minister Jarosław Gowin (rząd PO-PSL) przeprowadzał swoją reformę „łączenia sądów”. Polegała na fikcyjnej likwidacji jednych sądów i przyłączaniu ich do innych jako ich filie. W ten sposób przeniesiono bez ich zgody ponad pięciuset sędziów, którzy odtąd mieli obowiązek orzekać w obu sądach, jeśli zajdzie taka potrzeba. I zlikwidowano siedemdziesiąt dziewięć sądów rejonowych. Był bunt, część sędziów odmówiła orzekania, obawiając się, że ich wyroki, wydane w sądzie, który nie był tym sądem, do którego zostali mianowani przez prezydenta, będą nieważne. Po roku reformę – która miała usprawnić sądzenie, a spowodowała zwiększenie zaległości w sądach – cofnięto. Ministerstwo Sprawiedliwości nigdy nie podało, ile ten eksperyment kosztował.
Mimo że jednoosobowe tworzenie i znoszenie sądów przez polityka – członka rządu – pozwala na przenoszenie bez zgody sędziów, Trybunał Konstytucyjny orzekł w marcu 2013 roku, rozpatrzywszy skargi Krajowej Rady Sądownictwa i grupy posłów, że przepis pozwalający ministrowi sprawiedliwości tworzyć i znosić sądy jednoosobowo, bez konsultacji, rozporządzeniem, nie narusza ani niezależności sądów, ani nieprzenaszalności sędziów. Jest to – zdaniem Trybunału – przepis pozwalający racjonalnie administrować sądami.