Читать книгу Świat Hani Bani - Hanna Bakuła - Страница 11
Mąż cioci Lidzi
ОглавлениеJak prawie wszyscy w naszej rodzinie – ma na imię Stacho. Jest chudy i niewysoki. Ciągle kłóci się z ciocią Lidką i wtedy ona wybiega, bo chce mu uciec. Czasem zimą pędzi bez palta w kierunku stacji, a za nią reszta, ale już w paltach. Bardzo to śmieszne tak nagle biec za ciocią w połowie wigilii. Wujek ją łapie i przeprasza, a reszta się śmieje. Wujek czasami znika na długo i ciocia przyjeżdża się wypłakać. Zwykle jest tak: wujek wychodzi po zakupy albo po papierosy i już. Nikt nie wie, dokąd go poniosło. Zrobił tak, kiedy przywiózł ciocię z Białym Bąkiem ze szpitala. Na szczęście nadjechali dziadkowie i Mamusia z jedzeniem. Wzięli słoik pomidorowej z ryżem, kotlety mielone, domowe kopytka, marchewkę z groszkiem i ciasto ze śliwkami. Bardzo żałowałam, że mnie nie zabrali, bo na pewno by mnie ciocia poczęstowała. Mówili, że jestem za mała i zobaczę dzidziusia później, a nikt nie pomyślał o tym, że chętnie bym z dzidziusiem zjadła coś smacznego. To pierwszy dzidziuś w naszej rodzinie. Jest dziewczynką, jak cała nasza rodzina. Wujka wszyscy lubią, bo miło rozmawia, żartuje, bardzo elegancko się ubiera. Ja go podziwiam za to, że kiedyś zjadł sto pierogów z grzybami i kapustą, tuż przed wigilią. Po prostu czytał sobie gazetę w salonie, gdzie stały pierogi, obsychając po ugotowaniu, i trochę zjadł. W tej sytuacji wyjedzenie przeze mnie piernika ze środka tak, że został tylko lukier, było mniej ważne.