Читать книгу Świat Hani Bani - Hanna Bakuła - Страница 6

Оглавление

Z punktu widzenia Hani Bani

osoby dramatu:

Babcia

Babcia jest piękna i zgrabna, ale stara, ciągle pali i pachnie nieładnie papierosami, które odkłada na nasze biedermeiery i wypala dziury, choć wkłada je w cygarniczki, jakoś się jej udaje, żeby się poturlały. Meble mają blaty w czarne kropki na brzegach. Wszystkich to denerwuje. Jest chuda, ma malutkie stópki i dużo butów z węża (szarych) i z krokodyla (brązowych). W butach są złote napisy z jej nazwiskiem i adresem szewca. Ma też buty zielone, z materiału takiego jak sukienka balowa, pasująca do oczu. Na bale Babcia chodziła od dziecka, przed wojną i chodzi do teraz. Babcia je mało, ale ciągle gotuje to, co Stefa umyje i pokroi. Wszystko, oprócz makaronu z mlekiem lub odsmażonego z mlekiem do popicia, jest pyszne, a najpyszniejszy pasztet z pięciu mięs. W dzień Babcia zakłada wykrochmalone (białe albo w cienkie paski) przedwojenne fartuchy z kieszeniami, żeby nie pobrudzić sukienek, które są zimą z cienkiej wełny, a latem – jedwabne i trudno się dopierają z plam. Babcia pali i rano pije kieliszek koniaku na rozruch, bo lekarz jej kazał, i czyta wszystko, nawet stare gazety, choć ma nowe. Po umyciu podłogi z desek w kuchni kładzie się gazety, żeby woda w nie wsiąkła. Babcia siada sobie na podłodze i czyta to, co przeoczyła. Teraz siadam razem z nią i czytamy razem, a Stefa wywraca oczami, bo nie może wejść. Babcia chowa sobie ciekawsze książki i wszyscy (oprócz Tatusia, który czyta tylko gazety) narzekają. Babcia nauczyła mnie czytać dwa lata temu, gdy miałam cztery lata. Nie było to trudne. Zaglądałam jej przez ramię i samo wyszło. Była sensacja na całą ulicę Szkolną, bo byłam pierwszym dzieckiem, które umiało czytać, a prawie wszyscy byliśmy z tego samego roku.


Nie lubię, gdy mnie czesze, bo szarpie, i kiedy ubiera, bo nakłada za dużo rzeczy, żebym nie choro­­wała, a ja i tak ciągle choruję! Babcia mnie całuje i przytula, czasem tańczy ze mną w kuchni walca lub tango. Śpiewamy sobie i wirujemy albo się przeginamy, ale to tylko wtedy, gdy jesteśmy same. Babcia mnie szczypie w pupę i bije ścierką do naczyń, jak zrobię coś zabawnego, i drze się na dziadka, gdy zrobi coś nie tak. Zamykają się z Mamą i ciocią, żeby plotkować o „naszych panach”, ale i o mnie, że jestem niemożliwa. Wiem, bo przykładam do ściany od kuchni szklankę ze szkła jeneńskiego, która jest jak głośnik, gdy się przyłoży do niej ucho. Mamusia mówi, że Babcia zajeżdża panią Stefę, naszą pomoc domową, ale ja nic takiego nie widziałam. Babcię kocham najbardziej, choć powinnam rodziców, a przynajmniej Mamusię. Nic na to nie poradzę, bo to Babcia jeździ ze mną na wakacje, chodzi na grzyby i pozwala jeść więcej niż dziesięć krówek dziennie.


Świat Hani Bani

Подняться наверх