Читать книгу O lepszym życiu. Rozmyślania z psychologią w tle - Iwona Majewska-Opiełka - Страница 8
5 Nie kocha się za coś
ОглавлениеAni na miłość, ani na przyjaźń nie trzeba zasługiwać rezygnacją z siebie i bezsensownym poświęcaniem się.
Kocha się za nic. To oczywiste! Nie zdążysz się jeszcze zasłużyć ukochanemu czy ukochanej, kiedy on albo ona czują już owe motyle w brzuchu. To oczywiście jeszcze nie miłość, ale dobry do niej wstęp, a najczęściej… bez zasług. Dlaczego zatem później przychodzi ludziom do głowy – zwłaszcza kobietom, ale i mężczyznom także – żeby rezygnować ze spotkań z koleżankami czy kolegami, z rysowania, tańca czy siatkówki raz w tygodniu tylko dlatego, że on czy ona nie podziela tych zainteresowań albo ich wręcz nie pochwala? Dlaczego niby w imię miłości (a naprawdę dla wyłącznego prowadzenia domu i zajmowania się dziećmi albo zarabiania pieniędzy) niektórzy rezygnują ze studiów czy z czegoś, co niegdyś nazywali pasją? Tak naprawdę nikt na tym nie zyskuje. Szczególnie dzieci. A związek może wręcz stracić na jakości. Nawet jeśli dodatkowy czas sprawia, że istotnie dba się lepiej o doczesne potrzeby innych i własne, to traci człowiek, który rezygnuje z siebie, ze swojej tożsamości. Często staje się to przyczynkiem do utraty poczucia własnej wartości czy przynajmniej do spadku samooceny. To zaś niekorzystnie wpływa na wzajemne relacje z tymi, dla których dokonało się tych poświęceń. Sporo jest takich aktów – większych i mniejszych – które niepostrzeżenie sprawiają, że życie traci blask, a czasem gubi się nawet poczucie jego sensu. Jako młoda kobieta miałam na tyle siły, że nie rezygnowałam z własnych marzeń. Przez całe studia towarzyszyła mi córeczka, którą urodziłam na pierwszym roku. Miałam też wsparcie rodziny, w tym męża. Zresztą on sam pielęgnował swoje pasje i podążał za marzeniem. Rodzicielstwo nie pozbawiło nas charakteru i tożsamości.
Niestety nie zawsze tak jest. A drobne akty rezygnacji czasem zmieniają się w pretensje czy żal, a bywa nawet, że osoba, która nawet nie wiedziała, że z czegoś się dla niej rezygnuje, zostaje obarczona winą za nieudane życie. „Przez ciebie nie mogłem robić kariery. Mamusia nie mogła skończyć studiów, bo ty się urodziłeś” – słyszałam to na własne uszy. A przecież nie cały żal się werbalizuje, wiele zachowań zmienia się pod wpływem tkwiącego w świadomości ciernia braku spełnienia. Co gorsza:
Rezygnując z miłości dla siebie, tak naprawdę zapomina się, jak się kocha.
Może właśnie dlatego, że gdzieś w podświadomości, a wręcz w jakiejś zbiorowej mądrości, mamy zakodowane, że na miłość trzeba sobie zasłużyć, tak wielu ludzi dokonuje tego rodzaju wyborów.
To już prędzej na przyjaźń trzeba sobie zasłużyć, ale chyba też nie poświęceniem swoich pasji i życia, ale życzliwą obecnością, gotowością do wysłuchania, dzielenia chwili, wsparcia…
Przyjaźń i miłość się pielęgnuje, a polega to na tym, że po prostu masz ochotę zrobić coś dobrego dla drugiej osoby i nawet jeśli będziesz musiał przy tym zrezygnować nieco z własnych korzyści, robisz to, bo większą wartością jest dla ciebie ta osoba. Nie robisz tego po to, aby na przyjaźń zasłużyć, ani nawet w imię przyjaźni, ale dlatego, że pragniesz dobra tej drugiej osoby. I rzadko są to akty poświęcenia, nie rezygnujesz wszak z siebie, swoich idei ani wartości, nie zatracasz w przyjaźni własnej tożsamości.
Do przyjaźni czy miłości wnosi się przede wszystkim siebie samego – pełnego, spełnionego człowieka, który szanuje i kocha siebie, a dzięki temu może rozlewać swoją miłość na innych.
Zarówno przyjaźń, jak i miłość raczej nas ubogaca i wzbogaca, powoduje, że możemy robić więcej, i pozwala na szereg obopólnych triumfów. Wzmacnia, nie osłabia. We dwoje, we dwóch czy we dwie – to więcej i piękniej.
Zadzwoń dziś do przyjaciela. Umówcie się na wyjątkowe spotkanie. A może warto odkurzyć jakąś zapomnianą relację?