Читать книгу Za rok bez długów! - Iwona Wendel - Страница 5

Część: Poczucie własnej wartości Moduł: Samodyscyplina

Оглавление

Lekcja 1: Odpowiedzialność

Twoja odpowiedzialność

„Ten, kto narzeka na to, że uciekła mu piłka, pewnie jest też i tym, kto ją upuścił”

Lou Holtz

Jeżeli czytałaś już mój poradnik „Jak wyjść z długów – 12 kroków do wolności”, być może pamiętasz, że trzy pierwsze kroki, które polecam wykonać, to:

1. Przyznaj, że masz problem i przestałaś kierować swoim życiem

2. Przestań się zadłużać

3. Weź odpowiedzialność za swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość

Wszystkie 3 kroki sprowadzają się do jednego: do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie – to oczywiście w dalszej perspektywie, a w krótszej – do wzięcia odpowiedzialności za swoją sytuację finansową, czyli za długi.

Odpowiedzialność zarówno za doprowadzenie do nadmiernego zadłużenia, jak i odpowiedzialność za znalezienie wyjścia z sytuacji.

Jeżeli uświadomisz sobie, że to Ty stworzyłaś daną sytuację, będziesz mogła ją także zmienić, prawda?

100%? 99%? – Ile odpowiedzialności leży po Twojej stronie?

Prawda jest taka, że nie wiadomo. Jeśli tak jak ja, namiętnie czytasz poradniki i książki rozwojowe, artykuły na temat samopomocy, blogi itp., być może często spotykasz się z informacją, że odpowiadasz za 100% tego, co spotyka Cię w życiu.

Niestety w tym rozumowaniu jest pewien błąd – choć nie uważam, aby ktoś chciał nas specjalnie oszukać.

Nie masz 100% wpływu, na to, co Cię w życiu spotyka, ale masz 100%wpływ na to, jak na dane wydarzenie zareagujesz.

Jack Canfield w swojej książce „Zasady Canfielda”, którą serdecznie Ci polecam i z której czerpię niektóre cytaty do tego kursu, proponuje takie równanie:

Z(zdarzenia) + R (reakcje) = W (Wyniki)

Każde zdarzenie, które ma miejsce w Twoim życiu, może mieć bardzo różne wyniki.

Zdarzenie to zdarzenie. Po prostu „Z”.

Ale reakcji może być nieskończenie duża liczba. R1, R2, R3, R4.

Co oznacza, że wynik tego dodawania zależy tylko od tej drugiej zmiennej, tylko od R, czyli Twojej reakcji.

Jeśli nie podoba Ci się wynik – zmień swoją reakcję.

Bardzo lubimy zrzucać odpowiedzialność na okoliczności, lub innych ludzi. Chronimy swoją delikatną psychikę i poczucie własnej wartości, nie musimy przyznawać się do błędów.

To rząd, to system, to rodzice, to nauczyciele, mąż, żona itp. Zrzucamy winę na nich i czekamy aż się zmienią. Aż zmienią się okoliczności. A my w tym czasie po prostu sobie dryfujemy.

Przestajemy mieć kontrolę nad swoim życiem, oddajemy ją w ręce innych, lub zewnętrznych okoliczności.

Nic z zewnątrz nie uczyni Cię szczęśliwą. Nawet jeśli wydaje Ci się, że ktoś da Ci szczęście – będzie to tylko na moment, nie możesz na tym opierać swojej przyszłości.

UWAGA: nie daj się wciągnąć w pułapkę 100% odpowiedzialności. Nie przechodź z jednej skrajności w drugą. Od tego prosta droga do ugrzęźnięcia w poczuciu winy i samobiczowaniu. Nie masz się obwiniać, tylko skończyć z rolą bezsilnej ofiary.

Jeśli ktokolwiek, coach, terapeuta itp. będzie Cię przekonywał, że odpowiadasz w 100% za to, co Cię spotyka, nie zapominaj, że chodzi o Twoje reakcje na zdarzenia, a nie o wszystkie zdarzenia.

Nie masz wpływu na to, gdzie się urodziłaś, nie masz wpływu na trzęsienia ziemi i tsunami.

Czy znasz historię pewnej fizjoterapeutki, dziewczyny pogodnej i ze wspaniałym podejściem do ludzi, która w drodze do swojego pacjenta uległa poważnemu wypadkowi? Miała nieszczęście znaleźć się w złym miejscu o złej porze – akurat gdy pewien samobójca postanowił skoczyć z okna. Z siłą grawitacji uderzył w dziewczynę, powodując u niej ciężkie uszkodzenia ciała.

Nie, nie masz 100% kontroli nad tym, co Ci się przytrafia. Jeśli będziesz się starać w to uwierzyć – napytasz sobie biedy, bo szybko dopadnie Cię frustracja.

Masz wpływ na swoje reakcje. Możesz wybrać postawę ofiary, poddać się, zanurzyć w depresji. Możesz całymi dniami narzekać.

A możesz skupić się na szukaniu wyjścia z sytuacji, wyciąganiu wniosków i pracy, aby Twoje życie było wspaniałe mimo tego, co się zdarzyło.

To że pewne czynniki zewnętrzne wpływają na nasze życie nie jest głównym problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy je traktować jako wymówkę. Powtarzać „nie mogę, bo…”. Jesteśmy bierni wobec wydarzeń, zamiast aktywnie budować swoją rzeczywistość.

Jesteś smutny, bo ktoś Cię obraził – tracisz kontrolę, oddajesz ją osobie, której być może nawet nie lubisz.

Wymyśl jakąkolwiek przeszkodę, okoliczność zewnętrzną, a znajdą się setki przykładów ludzi, którzy przeżyli to samo, ale wygrali.

Masz kontrolę nad:

● swoimi myślami

● wyobrażeniami

● podejmowanymi działaniami.

To są Twoje narzędzia – to jak się nimi posługujesz, determinuje wszystko, czego doświadczasz.

Możesz zmienić swoje negatywne myśli na pozytywne, swoje nawyki, lektury, nawet znajomych czy sposób mówienia.

Moment, w którym zmienisz swoje reakcje, będzie przełomem, Twoje życie zacznie zmieniać się na lepsze.

Rozmyślanie „kto jest temu winny” to strata czasu. Jak pisze Wayne Dryer:

„Choćbyś nie wiem ile winy znalazł w innych, jak bardzo byś kogoś obwiniał – Ciebie to nie zmieni.”

Jeżeli chcesz poczuć sukces – przypisać sobie zasługi, musisz uznać tę prawdę, że to Ty jesteś tą, która podjęła działania, decyzje, które doprowadziły Cię tu, gdzie jesteś.

Bardzo często dostajesz sygnały ostrzegawcze, ale je ignorujesz. Boli Cię ząb, ale odwlekasz wizytę u dentysty.

Masz nadwagę, ale nadal jesz byle co.

Facet podniósł na Ciebie rękę, ale Ty widzisz w nim księcia z bajki. Nie masz na spłatę raty jednego kredytu, a bierzesz drugi.

Wzięcie odpowiedzialności za swoje działania jest naprawdę proste. Oczywiście: proste niekoniecznie znaczy łatwe.

Bądź uważna i sprawdź, jakie rezultaty dają podejmowane przez Ciebie działania i:

● rób więcej tego, co przynosi efekty

● przestań robić to, co nie przynosi

● szukaj nowych i sprawdź, czy będą przydatne.

Jeżeli skupisz się na tym, co leży w Twojej mocy, automatycznie sprawisz, że ta moc urośnie. Energia skierowana na rzeczy, na które nie masz wpływu jest zmarnowana – prowadzi do autodestrukcji (Ryan Holiday).

W ramach dzisiejszego ćwiczenia zadaj sobie pytania (wg Jack Canfield):

1. W jaki sposób tworzę daną sytuację, lub pozwalam by miała miejsce? Które z moich działań przynoszących efekty powinnam nasilić?

2. Które z moich działań nie przynoszą efektów? Czego powinnam robić mniej?

3. Czego nie robię, a powinnam spróbować, by przekonać się czy zadziała?

4. Czy coś powinno być zrobione, a ja to zaniedbuję?

5. Pomyśl o swoich długach w kontekście tego, o czym jest ta lekcja.

6. I oczywiście mam nadzieję, że to jasne – nie zadłużaj się bardziej.

Za rok bez długów!

Подняться наверх