Читать книгу Nazistowskie bestie. Kaci z SS - Jesus Hernandez - Страница 12
POWRÓT DO WIEDNIA
ОглавлениеKiedy Göth przebywał na wygnaniu w Monachium, jego rodzice w rodzinnym domu w Wiedniu z troską przyglądali się błędnej drodze obranej przez syna. Zmartwiony ojciec wiele lat później miał powiedzieć, że nigdy nie rozumiał, dlaczego syn przyłączył się do ruchu nazistowskiego, i zaznaczył, że nie wierzył również w to, by polityczna działalność Amona mogła któregoś dnia przynieść mu coś dobrego. W tamtej chwili jego zaangażowanie w pucz sprawiło, iż nie mógł wrócić do Austrii. Ojciec Götha uważał się za liberała, aczkolwiek nigdy nie okazywał zainteresowania polityką, a narodowego socjalizmu nigdy nawet nie brał na poważnie. Dla niego polityczna działalność syna była jedynie młodzieńczą przygodą.
W lipcu 1936 r. Göth rozwiódł się z pierwszą żoną, Olgą Janauschek, z którą ożenił się w styczniu 1934 r. Według jednej z wersji Olgę przedstawili mu jego rodzice, prawdopodobnie w nadziei, że pomoże skierować młodego Amona na dobrą drogę. Miał z nią syna, Petera, który zmarł w wieku siedmiu miesięcy na dyfteryt.
W marcu 1938 r. po przyłączeniu Austrii do nazistowskich Niemiec Göth triumfalnie wrócił do Wiednia odziany w mundur SS. W końcu mógł się spotkać z rodziną. W stolicy Marchii Wschodniej, Ostmark, jak podówczas nazywała się Austria, stał się członkiem 11. SS-Standarte[6].
23 października Göth ponownie się ożenił, tym razem z urodzoną w 1913 r. w Innsbrucku Anny Geiger. Ceremonia odbyła się według pogańskiego rytuału SS. Odrzucenie wiary chrześcijańskiej było dobrze widziane w tej organizacji, jeśli chciało się w niej zrobić karierę. Nie wiadomo również, czy Göth nie został zmuszony do zawarcia tego małżeństwa, jako że szef SS, Heinrich Himmler, naciskał na członków organizacji w wieku od dwudziestu pięciu do trzydziestu lat, by zakładali rodziny. Chcąc ożenić się z aprobatą SS, para musiała wcześniej poddać się wnikliwemu badaniu swego drzewa genealogicznego, by wykluczyć istnienie jakiegoś żydowskiego przodka, jak również przejść badania fizyczne, dające świadectwo, iż jest zdolna do prokreacji. Do kartoteki Götha dołączono również osobliwe fotografie obojga narzeczonych w strojach kąpielowych.
Göth miał z Anny trójkę dzieci, chociaż informacje na ten temat są niejasne. Według pewnych źródeł w lipcu 1939 r. urodziła się im dziewczynka, która zmarła wkrótce potem, podobnie jak dziecko Götha z pierwszego małżeństwa. Możemy tylko spekulować, czy te przedwczesne zgony jego potomstwa przyczyniły się do wzrostu jego okrucieństwa i patologicznej niewrażliwości. Później mieli jeszcze dwójkę dzieci: córkę o imieniu Ingeborg i syna o imieniu Werner. Akta osobowe SS z 1941 r. potwierdzają te dane, jednak w rekomendacji do awansu z 1943 r. mowa jedynie o dwóch synach, a nie o synu i córce. Podobnie daty urodzin dzieci różnią się zależnie od źródeł.
Z początkiem 1939 r. Göth dostał przydział do 89. SS-Standarte w Wiedniu. Po wybuchu II wojny światowej nadal pełnił służbę w Wiedniu, konkretnie w SS-Sturmbann I/II[7]. Göth został członkiem jednego z Sonderkommando Himmlera, jak to odnotowano w jego aktach osobowych z 1941 r., i dostał przydział na Górny Śląsk w Polsce. W jednostce tej służył jako Verwaltungführer, co było stanowiskiem administracyjnym. W owym czasie Göth stacjonował w Katowicach (dla Niemców Kattowitz), chociaż jego stałym adresem nadal był rodzinny dom w Wiedniu.
Od lata 1941 r. do maja 1942 r. Göth był Einsatzführerem, czyli dowódcą komanda operacyjnego, pełniącym również funkcje administracyjne, 11. SS-Standarte Planetta, dowodzonego przez SS-Obersturmbannführera Franza Weilgunga. Funkcję tę pełnił w Katowicach w Volksdeutsche Mittelstelle, Głównym Urzędzie Kolonizacyjnym dla Niemców Etnicznych, znanym pod skrótem VoMi, stanowiącym z kolei część Reichsamt für den Zusammenschluss des deutschen Volkstums, Urzędu Rzeszy ds. Umocnienia Niemczyzny. Bez wątpienia pierwszą zasługą Götha było zorientowanie się w tym labiryncie biur i departamentów o pompatycznych nazwach, które tak lubił Himmler.
Celem, jakiemu służyły owe urzędy, była germanizacja (Eindeutsch-stung) terenów Europy, które powinny zostać włączone do strefy wpływów niemieckich. Pociągało to za sobą wykorzystanie nadających się do tego społeczności ze środkowej i wschodniej Europy. Przede wszystkim chodziło o rodziny o niemieckim bądź austriackim pochodzeniu (Niemców etnicznych, czyli Volksdeutschów), którzy utracili swoje obywatelstwo w wyniku zmiany granic, jaka miała miejsce po zakończeniu I wojny światowej. Niemniej jednak ta polityka regermanizacji nieuchronnie pociągała za sobą wypędzenie ludności żydowskiej z tych terenów i zamknięcie jej w gettach, by mogła być później użyta jako niewolnicza siła robocza w obozach zagłady. Region Górnego Śląska, który historycznie tworzył część Niemiec, lecz po I wojnie światowej znalazł się w granicach Polski, stał się celem owej regermanizacji, co powodowało, że nie tylko Żydzi, lecz także Polacy musieli zostać z niego usunięci i zastąpieni przez pochodzących z Rzeszy Niemców.
Göth okazał się bardzo cennym elementem w przeprowadzaniu polityki przesiedleń. Sprawne wypełnianie obowiązków administracyjnych przyniosło mu w lipcu 1941 r. awans na SS-Untersturmführera. Przełożeni chwalili jego pracę, wskazując, że na swoim stanowisku okazał „wyborny charakter i znakomite koleżeństwo SS”.
Göth prawdopodobnie przyjął za wzór swego późniejszego postępowania postawę SS-Oberführera Albrechta Schmidta, który pod koniec 1940 r. utworzył na Górnym Śląsku sieć obozów pracy dla Żydów, wyróżniając się skutecznością opartą na nieludzkim traktowaniu więźniów i swoim skorumpowaniu. Niewolnicza siła robocza Schmidta wzrosła z siedemnastu tysięcy więźniów pod koniec 1940 r. do ponad pięćdziesięciu tysięcy w 1943 r. SS wynajmowało żydowskich robotników niemieckim przemysłowcom, a w teorii pozyskane sumy pieniędzy miały zostać wykorzystane w procesie osiedlania etnicznych Niemców w danym regionie, jak również przekazywane na pomoc rodzinom członków SS poległych na służbie. Niemniej jednak część tych dochodów lądowała w kieszeni Schmidta, który zgromadził setki tysięcy marek. Göth robił dokładnie to samo, kiedy stał na czele obozu w Płaszowie.
Latem 1942 r. Göth został przeniesiony do Lublina. Tam miał stawić się na rozkazy SS-Brigadeführera Odila Globocnika, dowódcy SS i szefa policji Dystryktu Lublin Generalnego Gubernatorstwa, z przerażającą skutecznością wypełniając rozkazy Heinricha Himmlera w przeprowadzaniu eksterminacji polskich Żydów. Zgodnie z rozkazem przeniesienia Göth został członkiem Sonderdiest, Służby Specjalnej, biorąc udział w operacji „Reinhardt”, której celem było Judenumsiedlung, czyli „przesiedlenie Żydów”.
Jeśli ktoś był ucieleśnieniem potworności eksterminacji i gwałtów zadanych Żydom na terenie Polski, był nim właśnie Globocnik. Podobnie jak Göth był jednym z pierwszych austriackich nazistów, kilkakrotnie aresztowanym i osadzonym w więzieniu za swoją nielegalną działalność przed aneksją. Jest niemal pewne, że obaj znali się w tamtych czasach, jako że Globocnik również schronił się w Monachium. Podczas gdy Göth na pewien czas zawiesił karierę w SS, Globocnik nadal działał w tej organizacji, aż z początkiem 1939 r. został mianowany gauleiterem[8] Wiednia. Wydawało się, że ta kariera na zawsze legnie w gruzach, kiedy go zdymisjonowano, oskarżając o korupcję, lecz pod koniec 1939 r. Himmler postanowił dać mu następną szansę, mianując szefem policji w Lublinie.
W końcu 1941 r. rozpoczęły się przygotowania do Aktion Reinhardt[9], operacji, w której miano wymordować ponad dwa miliony Żydów zamieszkujących na terenie Polski. Operacja jako taka rozpoczęła się po konferencji w Wannsee, która odbyła się 20 stycznia 1942 r., jednakże już wcześniej Himmler okazał pokładane w Globocniku zaufanie, dając mu zadanie budowy pierwszego obozu zagłady, obozu w Bełżcu, który rozpoczął działalność w marcu tego roku. Później powstały obozy w Treblince i Sobiborze. Globocnik ponosił główną odpowiedzialność za te obozy, które Himmler wyłączył z sieci obozów koncentracyjnych kierowanych przez SS-Totenkofverbände. Eksterminacja polskich Żydów stanowiła część bardziej ambitnego planu, jakim było przesiedlenie Polaków, Rosjan, Czechów, Ukraińców i Bałtów za Ural i zastąpienie ich przez niemieckich kolonizatorów. W ramach tej operacji miano przemieścić tam ponad osiem milionów osób.
Trudno ustalić szczegóły zaangażowania Götha w Aktion Reinhardt, jako że sama natura tej operacji była tajna. Każdy z 450 ludzi działających pod bezpośrednimi rozkazami Globocnika otrzymał rozkaz zachowania swych działań w ścisłej tajemnicy, nawet po zakończeniu operacji. Wydano również zakaz wykonywania jakichkolwiek fotografii podczas którejkolwiek z operacji prześladowania i mordowania Żydów, nazwanych zimno Aktionen.
Podobnie jak w Wiedniu i Katowicach Göth okazał się sumiennym wykonawcą powierzonych mu misji. Poświęcając się pracom biurowym, pokazał, że jest dobrym organizatorem administracyjnych i finansowych aspektów masowych deportacji, przeprowadzanych wówczas jako część ostatecznego rozwiązania. W rzeczy samej otrzymał list żelazny podpisany przez Globocnika pozwalający mu swobodnie poruszać się po obozach zagłady, przeprowadzając inspekcje, co każe sądzić, iż odgrywał istotną rolę w operacji, ciesząc się ponadto całkowitym zaufaniem najwyższego dowódcy akcji.
Niemniej jednak dopiero pod dowództwem SS-Hauptsturmführera Hermanna Höflego, także Austriaka, kariera Götha nabrała zdecydowanego rozpędu. Höfle był odpowiedzialny za planowanie i przeprowadzanielikwidacji gett oraz wywóz Żydów do obozów zagłady. Göth brał zatem udział w likwidacji ludnego getta w Lublinie, okazując zdecydowanie, które w pozytywny sposób zaskoczyło jego zwierzchników. W ciągu sześciu miesięcy pod rozkazami Höflego Göth dał się poznać jako zagorzały nazista, gotowy okazać nieugiętość w stosunku do wrogów Rzeszy i wolny od wszelkich moralnych zahamowań. Były to cechy wysoko cenione w SS, które otwarły przed nim drzwi do większych wyzwań.
Raporty oceniające ówczesną działalność Götha, znajdujące się w jego kartotece, wystawiały mu znakomite świadectwo. Jego opinia służbowa (Dienstleistungszeugnis) z lipca 1941 r. obejmowała pełny raport napisany przez SS-Sturmbannführera Ottona Wintera, w którym uznawano jego lojalność i ducha służby, poprawny światopogląd, czyli Weltanschauung, oraz potwierdzono jego czystą rasowość. Winter wskazał również, że Göth jest „wolny od wszelkiego zahamowania typu religijnego”. Trzy miesiące później Winter i jego zwierzchnik, cieszący się złą sławą SS-Gruppenführer i Generalleutnant der Polizei, Ernst Kaltenbrunner, który rok później zastąpił zabitego Heydricha na czele RSHA, opracowali szczegółowy raport osobowy, czyli Personal-Bericht. W tym wyczerpującym dokumencie dogłębnie przebadano nie tylko osobowość i znajomość biurokracji SS przez Götha, lecz także jego rodzinę, jego sytuację finansową oraz jego warunki fizyczne i umiejętności sportowe.
We wspomnianym raporcie Göth uzyskał znakomite noty we wszystkich kategoriach. Według Wintera jego czystość rasowa była „bez skazy”. Ponadto Götha opisano jako błyskotliwego i dobrze wykształconego. Jego „interpretację życia i osąd” uznano za „pozytywne i jasne”. Jego najwybitniejszymi przymiotami wedle raportu były „odwaga i zdecydowanie”. Göth uzyskał także wysokie oceny za znajomość praktyk administracyjnych jak również za „służbę w polu”. Odnośnie do cech fizycznych doceniono jego praktyczne i teoretyczne umiejętności sportowe, mimo że nie uzyskał, chociaż starał się, Sportabzeichen, medalu, który naziści szczególnie sobie cenili. Niemniej jednak ten brak był pomniejszym szczegółem w jego raporcie. W konkluzji Winter napisał, że Amon Göth jest przykładnym narodowym socjalistą, gotowym zaakceptować wszelkie poświęcenie, jakie może ponieść członek SS, dodając, że w jego opinii był gotów zostać dowódcą SS.
Dzięki tym raportom i znakomitemu przebiegowi służby w Lublinie tylko kwestią czasu było, kiedy Göthowi zostanie zlecona misja, podczas której mógłby wykorzystać wymienione przymioty. Ta okazja nadarzyła się z początkiem 1943 r. wraz z założeniem nowego obozu koncentracyjnego w okolicach Krakowa.