Читать книгу Zemsta i przebaczenie Tom 2 Otchłań nienawiści - Joanna Jax - Страница 6

4. Moskwa, 1941

Оглавление

Operacja pod kryptonimem „Klasztor” z pozoru wyglądała jak pobożne życzenie radzieckich decydentów NKWD. Niemal każdego dnia wysyłano z różnych miejsc Europy rozpaczliwe listy do niemieckich ambasad, konsulatów i prywatnych osób. Głównie do członków znakomitych, arystokratycznych rodów. Robiono to nieco na oślep, nie wiedząc nawet, czy nie trafią na jakichś zagorzałych, aczkolwiek cichych wrogów Hitlera. Jednak rozpracowanie sympatii i antypatii wśród takich osób mogło napotkać trudności, ponieważ rzadko kiedy otwarcie krytykowano poczynania Führera.

Łyszkin, jako osoba kierująca całą operacją, uznał, że w takich przypadkach po prostu nie otrzymają żadnej odpowiedzi. Był jednak człowiekiem czynu i irytował się, gdy wciąż czekano na jakiś dobrze rokujący odzew, mogący stanowić punkt zaczepienia do dalszych poczynań.

– Mamy coś. Miecznikow przywiózł przed chwilą. To do Iriny, od Gertrud von Rinemann. Bardzo współczuje Irinie życia w tak okrutnych warunkach i obiecuje daleko idącą pomoc. – Jurij Sacharow był wyraźnie podekscytowany.

Igor wciąż miał na uszach słuchawki, próbując złapać jakiś sygnał z Brześcia. Zdjął je, przetarł zmęczone oczy i powiedział beznamiętnym głosem:

– Dajcie spokój, Jurij. To już czternasty list pełny kurtuazyjnego ubolewania nad losem ziemiaństwa i arystokracji, z którego kompletnie nic nie wynika.

– Tym razem jednak pani Rinemann dodała coś jeszcze. Jej mąż, niestety, nie zdradziła, czym konkretnie się zajmuje, jeździ na polowania z jednym z ludzi Canarisa. Przy najbliższej okazji ma przekazać kilka słów na temat naszej organizacji. A wtedy…

Łyszkin przerwał mu.

– A wtedy kolejny raz otrzymamy liścik pachnący olejkiem różanym, pełen wyrazów udawanej troski. Myślę, że nadszedł czas, aby zasugerować im, że możemy szpiegować dla nich w zamian za obietnicę pomocy przy odbudowie przedrewolucyjnej Rosji.

– I myślicie, że dadzą się na to nabrać? – zakpił Jurij.

– Nie, ale będą myśleli, że jesteśmy naiwni i myślimy życzeniowo, a w związku z tym będzie można nas wykorzystać. Na ile Irina jest zaprzyjaźniona z tą całą von coś tam? – zapytał, marszcząc czoło.

– Na tyle dobrze, że Gertrud von Rinemann postanowiła interweniować u swojego małżonka. – Sacharow roześmiał się.

– Niech korespondują dalej. Przygotujcie Irinie list, niech go przepisze, nieco zmieniając formę, aby nie było zgrzytów. Otóż ma się w nim wyżalić na jednego bliskiego kuzyna, który pracuje w sztabie głównym, może wydział kwatermistrzowski, i niegdyś był wielkim piewcą idei komunizmu. Dzisiaj jednak przejrzał na oczy, ale nie może odejść z armii, gdyż obawia się o swoje życie. Wplećcie w to informację o problemach z żywnością i wspomnieniach z dworku w Kuskowie. Oczywiście najlepiej gdyby napomknęła o rodzicach i dziadkach, i ich zasługach dla carskiej Rosji. I niech od razu Miecznikow odwiezie to kurierowi. Za chęć wstawiennictwa u tego znajomka Canarisa podziękuje lakonicznie. Musimy skierować uwagę małżonka Gertrud na tego naszego kuzyna. – Igor mówił powoli, bo zmęczenie dawało mu się mocno we znaki.

Ich radiostacje były przestarzałe i miały fatalny zasięg, ale nie mogli korzystać jedynie z kurierów, jak za średniowiecznych czasów. Dlatego Łyszkin testował nowe nadajniki, wykorzystywał nowatorskie rozwiązania i liczył, że w końcu technologicznie dogonią świetnie wyposażoną w tego typu urządzenia Rzeszę. Osobiście był zdania, że nie ma niczego złego w opłacaniu zdolnych inżynierów z Europy Zachodniej, aby techniczne nowinki mogły być wykorzystywane w Związku Radzieckim.

– A jeśli będą chcieli skaperować owego kuzyna? – zapytał Jurij. – Kto odegra tę niebezpieczną rolę?

– Ja – bąknął Łyszkin.

– Możecie zginąć, to niebezpieczna misja. Kto wtedy pokieruje „Tronem”? – zapytał nieco zaniepokojony Sacharow.

Uważał Łyszkina za inteligentnego i przebiegłego, ale nieco narwanego. Obawiał się, że będzie narażał się bardziej niż to konieczne, a wtedy cała akcja „Klasztor” weźmie w łeb.

– Oczywiście, będę musiał otrzymać zgodę dowództwa, ale nie martwcie się, jesteście już dobrze wyszkoleni i w razie mojej wpadki po prostu otrzymacie awans. – Igor pocieszał Jurija.

– Ja? Ja bym nigdy nie wpadł na takie pomysły jak wy – powiedział skromnie Sacharow, ale oczy mu rozbłysły na wieść, że byłby rekomendowany przez Łyszkina na jego następcę. Momentalnie Igor wydał mu się idealnym kandydatem na kuzyna Iriny Szeremietiew.

Kolejne tygodnie przyniosły rozczarowania działaniem niezbyt dobrego sprzętu nasłuchowego i mizernym oddźwiękiem wśród niemieckiej arystokracji, ale wymyślony naprędce kuzyn okazał się idealną przynętą. Gertrud von Rinemann żywo zainteresowała się losem nieszczęsnego oficera, który tak bardzo chciał opuścić szeregi Armii Czerwonej.

Gdy tylko nadeszły subtelne i wyważone pytania niemieckiej arystokratki, Łyszkin i Sacharow rozpoczęli budowę życiorysu owego człowieka, aby w najmniejszym stopniu nie wzbudzić podejrzeń, iż jego istnienie było równie prawdziwe, jak to, że radiostacje radzieckie mają zasięg dwóch tysięcy kilometrów.

Igor Łyszkin, wymyślając historię Iwana Szeremietiewa, uczył się swojej roli i nawet chwilami starał się zapominać, kim jest naprawdę. Tworząc swoje alter ego od dnia narodzin, wkraczał do świata fikcji, gdzie czuł się zupełnie dobrze. Miał nadzieję, że tym samym wymaże ze swojej głowy rodzinę i Hankę Lewin. Jednak gdy doszedł do chwili swojego ożenku, fikcyjną żonę nazwał „Hanna Lenska”, aby chociaż w wyobraźni cieszyć się jej obecnością. Chwilami Jurij musiał go stopować, bo w owym wyimaginowanym życiorysie Hanna Lenska jawiła się jako kobieta bez skazy, o idealnej urodzie, wysublimowanym guście i charakterze anioła. A im bardziej zagłębiał się w jej losy, tym bardziej zdawała się nieskazitelna, niczym nimfa, której kruchość i delikatność w najmniejszym stopniu nie pasowały do kapitana Armii Czerwonej. Oczywiście miał także potomstwo, śliczną, słodką córeczkę o imieniu Nadieżda, która była równie doskonała jak jej matka.

– Dobrze… – mruknął Sacharow. – Jak się poznaliście?

– Śpiewała w Kuskowie piękne rosyjskie pieśni i zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Kobiety lubią takie historie, Gertrud von Rinemann także je pokocha. – Roześmiał się.

– Chyba brakuje wam kobiet, kapitanie Łyszkin, bo fantazja was ponosi – zawtórował mu Sacharow.

– Tak, w istocie, trochę przesadziłem – zawstydził się Igor, bo przecież nie mógł się przyznać, że właśnie w taki sposób Hanka Lewin wkroczyła w jego życie, zadomowiła się i była klasycznym przykładem tego, że istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia, z której lubiano sobie kpić w męskim towarzystwie, nazywając wymysłami pensjonarek i poetek.

I tak każdego dnia Igor Łyszkin przyzwyczajał się do swojego nowego, ponurego życiorysu, pełnego lęku i pogardy dla nowego systemu, gdzie jedynym jasnym punktem były żona Hanna i córka Nadieżda.

Zemsta i przebaczenie Tom 2 Otchłań nienawiści

Подняться наверх