Читать книгу Jak zostałam nianią Polaków - Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin - Страница 35

Jak to przerwać?

Оглавление

Nie jestem pewna, czy byłabym dobrym terapeutą, bo sama mam sporo lęków. Ale na pewno nie wolno dalej straszyć, warto samemu pójść do psychologa w szkole albo w poradni, a on przeprowadzi dziecko przez prostą antylękową terapię. Im wcześniej, tym lepiej, żeby temu lękowi nie pozwolić się utrwalić, bo jak się lęk utrwali, to zacznie się uogólniać i tym bardziej przeszkadzać w życiu. Są oczywiście też lęki rozwojowe, na przykład lęk przed obcym. Ale jeśli mamy wiedzę, to wiemy, że się pojawia, i obserwujemy, czy znika. To wszystko wymaga uwagi rodzica. Pamiętam pewien przypadek z moim synem. Kupiłam kapustę kiszoną. Nigdy tej kapusty nie kroję. On kiedyś ją jadł i kawałek mu został w ustach. To takie dziwne uczucie, że nie możesz ani połknąć, ani wypluć, jakbyś miał sondę w żołądku. On się piekielnie przestraszył. To się później tak uogólniło, że bał się w ogóle jeść. Miksowaliśmy mu już nawet zupy, żeby nie było najmniejszego kawałka marchewki. Bo kiedy dziecko ma jakiś lęk, nie można robić nic na siłę. Trzeba mu dać poczucie bezpieczeństwa. Więc miksowaliśmy, a później dodawaliśmy do tej zmiksowanej zupy jeden twardszy element i mówiliśmy: weź ten jeden kawałek i pogryź. Nic na siłę. Kiedy widzę, że rodzice podają dzieciom na siłę lekarstwa, mam ochotę wołać o pomstę do nieba. Na siłę wlewają syropy, wmuszają, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że mogą wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku, bo dziecko może się zakrztusić albo będzie miało traumę związaną z braniem leków.

„Naprawdę złych rodziców jest niewielu. Problem stanowią niemądrzy, niedouczeni, niegotowi na tę rolę rodzice.”

Jak zostałam nianią Polaków

Подняться наверх