Читать книгу Warszawa skamandrytów - Lidia Sadkowska-Mokkas - Страница 7

Оглавление

Julku miły i Leszku, drogi Jarosławie

Kaziu – wszystkich najczulej przyzywam z imienia,

Płynęliśmy w płomieniach po gorącej lawie,

Która stygła powoli w kamień zapomnienia…

Antoni Słonimski, Popiół i wiatr

Warszawa skamandrytów

Подняться наверх