Читать книгу Prześcignąć swój czas - Maciej Petruczenko - Страница 9

Roz­dział 1

Оглавление

TRÓJ­KĄT KIJÓW – LENIN­GRAD – WAR­SZAWA

Histo­ria wiel­kich wojen splata się czę­sto z histo­rią sportu. Nikomu jed­nak to nawet przez głowę nie prze­szło, gdy 29 lipca 1976 roku miliar­dowa widow­nia, skła­da­jąca się z tele­wi­dzów nie­mal wszyst­kich zakąt­ków kuli ziem­skiej, wstrzy­mała oddech, podzi­wia­jąc finisz szczu­płej, dłu­go­no­giej Polki, która w impo­nu­ją­cym stylu wygrała w Mont­re­alu olim­pij­ski finał biegu na 400 metrów, usta­na­wia­jąc rekord świata – 49.29 sekundy. Występ tej 30-let­niej naów­czas bie­gaczki wzbu­dził szcze­gólne zain­te­re­so­wa­nie, ponie­waż do mety zmie­rzała super­gwiazda, uznana dwa lata wcze­śniej za naj­lep­szą spor­t­smenkę naszej pla­nety. Nadto zaś bie­gła ona po swój już siódmy medal igrzysk olim­pij­skich, nie­jako koro­nu­jący wie­lo­let­nią serię lek­ko­atle­tycz­nych wystę­pów.

Gdyby 24 maja 1946 roku jakiś pro­rok zapo­wie­dział rodzi­com przy­szłej mont­re­al­skiej trium­fa­torki, że ich naro­dzona wła­śnie córka spor­to­wymi doko­na­niami zachwyci cały świat, na pewno nie uwie­rzy­liby w tę prze­po­wied­nię, gnież­dżąc się w cia­snym poko­iku domu stu­denc­kiego w pod­no­szą­cym się z wiel­kim tru­dem z wojen­nego kata­kli­zmu Lenin­gra­dzie. Trwa­jąca bli­sko 900 dni nie­miecka blo­kada tego mia­sta (1941–1944) spra­wiła, że 97 pro­cent spo­śród bli­sko miliona rosyj­skich ofiar najazdu hitle­row­skiej armii wyzio­nęło tam ducha na sku­tek głodu i cho­rób. W naj­gor­szym okre­sie noto­wano przy­padki kani­ba­li­zmu i do dziś szo­kują nas zdję­cia wygło­dzo­nych dzieci-szkie­le­tów.

Pod koniec lat dwu­dzie­stych ubie­głego wieku Lenin­grad, w okre­sie 1914–1924 nazy­wany Pio­tro­gro­dem, gło­do­wał w warun­kach pokoju, nękany z jed­nej strony suszą, z dru­giej zaś sza­leń­stwami bez­względ­nej wła­dzy sowiec­kiej. Wtedy jed­nak pomoc żyw­no­ściową przy­słali stat­kiem Ame­ry­ka­nie, wyko­rzy­stu­jąc zbaw­cze poło­że­nie miej­sco­wo­ści przy wiel­kim jezio­rze Ładoga. W cza­sie nie­miec­kiej blo­kady wsze­lako gene­ra­lis­si­mus Józef Sta­lin – zamiast dostar­czać miesz­kań­com żyw­ność – wolał słać przez jezioro dostawy surow­ców do pro­duk­cji broni i wypro­du­ko­waną broń tą samą drogą z Lenin­gradu zabie­rać. Nic dziw­nego, że – jak w wielu innych miej­scach impe­rium sowiec­kiego – kromka chleba była w dru­gim co do wiel­ko­ści mie­ście Rosji na wagę złota. I w roku 1946 nikt nawet nie myślał o przy­wró­ce­niu Lenin­gradowi histo­rycz­nej nazwy z cza­sów car­skich – Sankt Peters­burg, co nastą­piło dopiero 45 lat póź­niej, po demon­tażu poli­tycz­nego kolosa, jakim był Zwią­zek Socja­li­stycz­nych Repu­blik Radziec­kich.


Pamiątka z przedszkola, Irenka druga z prawej w drugim rzędzie od góry (w okularach).

Tym bar­dziej więc warto zdać sobie sprawę, w jakich warun­kach przy­szła na świat Irena Kir­szen­stein, naj­zna­ko­mit­sza pol­ska spor­t­smenka w histo­rii, bar­dziej znana już pod przy­ję­tym po zamąż­pój­ściu nazwi­skiem – Sze­wiń­ska. Gdyby nie doszło do szczę­śli­wej repa­tria­cji w 1947 roku i prze­nie­sie­nia z Lenin­gradu do War­szawy wraz z rodzi­cami – uro­dzo­nego w War­sza­wie Jakuba Kir­szen­steina i wywo­dzą­cej się z Kijowa Euge­nii Rafal­skiej, losy Ireny poto­czy­łyby się naj­praw­do­po­dob­niej cał­kiem ina­czej. I żało­wałby tego zapewne prze­by­wa­jący od dawna w zaświa­tach wielki pod­skarbi litew­ski, Hie­ro­nim Krysz­pin-Kir­szensz­tein (1663–1676), być może jeden z dal­szych przod­ków Jakuba.


To dzięki ukochanej mamie Eugenii Rafalskiej poszła pierwszy raz na zawody lekkoatletyczne – Memoriał Janusza Kusocińskiego.

Skom­pli­ko­wane koleje losu Rze­czy­po­spo­li­tej spra­wiły na przy­kład, że w latach dwu­dzie­stych ubie­głego wieku docze­ka­li­śmy się zna­ko­mi­tego dzie­się­cio­bo­isty w oso­bie Anto­niego Cej­zika tylko dla­tego, że po pro­stu cudem udało mu się wydo­stać ze świeżo zało­żo­nego impe­rium komu­ni­stycz­nego – ZSRR, gdzie zdą­żył ukoń­czyć szkołę bale­tową i co nieco wyćwi­czyć się w spo­rcie. Nasz naj­lep­szy – obok Janu­sza Kuso­ciń­skiego – przed­wo­jenny bie­gacz na śred­nich i dłu­gich dystan­sach Sta­ni­sław Pet­kie­wicz był imi­gran­tem z Łotwy. Z kolei syn osia­dłego z dawna na Litwie i zamor­do­wa­nego za współ­pracę z wileń­ską AK hra­biego Wła­dy­sława Komara – Wła­dy­sław Komar junior – został wpraw­dzie w roku 1945 wwie­ziony na tery­to­rium powo­jen­nej Pol­ski na bia­łym koniu, ale… czer­wo­no­ar­mi­sty, a przy­szły mistrz olim­pij­ski i rekor­dzi­sta świata w skoku o tyczce Wła­dy­sław Koza­kie­wicz to także repa­triant – do Pol­ski przy­był wraz z rodziną z tery­to­rium radziec­kiej Litwy.


Podczas wakacji nad morzem.

Prześcignąć swój czas

Подняться наверх