Читать книгу Dziewczyna bez skóry - Mads Peder Nordbo - Страница 9

2

Оглавление

Nuuk, 8 sierpnia 2014

Obroty potężnych łopat śmigła helikoptera poderwały śnieg z lodowca, który zawirował wokół kilku mężczyzn stojących na lodzie. Jakby sam w sobie naraz stał się tornadem rozwścieczonych małych okruchów szkła. Matthew obserwował, jak mężczyźni zakrywają twarze, aby ochronić się przez kłującymi cząsteczkami, ale raczej niewiele im to pomogło, bo drobinki lodu i śniegu po wprawieniu w ruch potrafią się przecisnąć przez każdą szczelinę. Sytuacji nie poprawiało słońce, dodatkowo zaostrzające tysiące małych lodowych kryształków schwytanych w podwójny ogień – promieni słonecznych i ich odblasku od lodu spoczywającego pod stopami czekających.

– Widzisz coś?! – zabrzmiał czyjś głos.

– Tylko ludzi! – odkrzyknął Matthew i przystawił dłoń do czoła, by zasłonić światło, jednocześnie mrużąc oczy. Palce mu drżały, jak zawsze. Zwracały uwagę swoim niespokojnym drganiem. Zacisnął dłoń i przycisnął pięść do czoła, na chwilę spuszczając powieki.

Masywny helikopter Sikorsky szarpnął lekko tyłem i powoli zakręcił się wokół swojej osi, zanim zaczął opadać ku grubej warstwie ubitego śniegu i znajdującego się pod nią lodu. Promienie słoneczne zastąpił cień i przez ułamek sekundy Matthew ujrzał w szybie odbicie swojej bladej twarzy i jasnych włosów.

Fotograf siedzący obok niego wychylił się tak bardzo, że w każdej chwili mógł wypaść prosto na lód. Matthew dziwił się, jak w ogóle mogli wpaść na pomysł otworzenia drzwi jeszcze przed wylądowaniem.

– Tam! – krzyknął fotograf, przerywając jego rozmyślania, i błyskawicznie przyłożył aparat do twarzy. – Patrz! Jest tam!

Matthew mocno złapał uchwyt nad swoim siedzeniem i podciągnął się na wysokość ramienia fotografa, próbując śledzić wzrokiem kierunek obiektywu wycelowanego w bezkresną biel, od której nie dzieliło ich więcej niż kilka metrów. Moc śmigła przerzuciła śnieg tak daleko, że obszar tuż poniżej był zamieciony i idealnie gładki. Matthew dotknął kieszeni spodni, by się upewnić, że zabrał papierosy i zapalniczkę.

Mężczyźni na lodzie stawali się coraz więksi, Matthew dostrzegł ich zaciśnięte powieki i brązowe twarze.

Co prawda nie mieszkał w Nuuk długo, ale wysłano go do tego zadania, ponieważ rano, gdy zadzwonił jego szef, w redakcji nie było akurat nikogo innego. „Masz się stawić na lotnisku za pół godziny. Jacyś ludzie podczas polowania znaleźli ciało mężczyzny, które wygląda, jakby leżało tam bardzo długo, bo zrobiła się z niego mumia. Przypuszczalnie pochodzi z epoki wikingów. To sensacja, rozumiesz? SENSACJA!”

Podczas jednego z pierwszych dni w Nuuk Matthew uczestniczył w obowiązkowym oprowadzaniu po mieście i obejrzał wtedy między innymi mumie Inuitów w muzeum w porcie kolonijnym. Nowe znaleziska tego typu pojawiały się jednak niezmiernie rzadko, a ta mumia odróżniała się od innych, ponieważ wyglądem przypominała Skandynawa. Nie Inuitę. Po raz pierwszy znaleziono dobrze zachowane szczątki wikińskiego osadnika i w środowisku naukowym żywiono wielkie nadzieje, że dzięki badaniom będzie można dowiedzieć się więcej o życiu tych dawnych mieszkańców Grenlandii. Matthew wyczytał, że zaginęli oni właściwie bez śladu po okresie osadnictwa trwającym prawie pięćset lat. Wydarzenia te spowijała aura tajemnicy, ponieważ nie wiadomo czemu ten osiadły lud tak niespodziewanie zniknął. Coś zupełnie przeciwnego nastąpiło na Islandii i Wyspach Owczych, które od końca X wieku nieprzerwanie zamieszkiwała ludność pochodzenia nordyckiego. Jeśli chodzi o skandynawskie osadnictwo na Grenlandii, odnotowuje się długą przerwę od połowy XV wieku aż do 1721 roku, kiedy to misjonarz Hans Egede, szukając potomków wikińskich osiedleńców, natrafił na opuszczone przez nich przed wiekami osady i rozpoczął chrystianizację Inuitów, co przyczyniło się do kolonizacji Grenlandii i wpłynęło na jej obecną kulturę.

Taki historyczny Skandynaw pojawił się teraz w lodzie i mimo że nikt nie potrafił powiedzieć, skąd się wziął w tej białej pustce, pozostawało faktem, że go znaleziono, i wszyscy chcieli go ujrzeć na własne oczy.

Słowa naczelnego nieprzerwanie krążyły w myślach Matthew. „Musimy być pierwsi z tym newsem, przed resztą świata. To nasze wydarzenie i nasza sensacja, więc to na nas będą się wszyscy powoływać, rozumiesz? Potrafisz pisać po angielsku, prawda?”

Pewnie, że pisał po angielsku. Kilkakrotnie zapewniał o tym naczelnego podczas rozmowy o pracę. Po angielsku, niemiecku, duńsku, norwesku i szwedzku, ale nie w języku kalaallisut, którym mówili Grenlandczycy, mimo że był to wymóg wymieniony w ogłoszeniu o pracę.

– Yes! – wykrzyknął fotograf, pstrykając bez opamiętania wielkim aparatem. – To będzie naprawdę świetne! – Obrócił głowę i spojrzał na Matthew wielkimi, ciemnymi oczami. – Myślisz, że wszystkie zagraniczne gazety zamieszczą moje zdjęcia?

– Przynajmniej na samym początku – potwierdził Matthew, nie odrywając wzroku od lodu poniżej nich.

– Z moim nazwiskiem pod spodem?

– Na pewno o to zadbamy – zapewnił go Matthew. – Ale najpierw przyjrzyjmy się naszej mumii.

– Fantastycznie! – krzyknął fotograf, nie zwracając uwagi na ostatnie słowa kolegi. – Stanę się sławny na cały świat. Rany, ale zajebiście! Yes!

Śmigłowiec zatrząsł się lekko przy zderzeniu z lodem. Matthew poczuł, jak maszyna chowa pod siebie koła, które przez dłuższą chwilę były przygięte do brzuszyska wielkiego czerwonego cielska. Był to jego pierwszy lot jednym z olbrzymich helikopterów linii Air Greenland, ale według naczelnego powinien zacząć przyzwyczajać do tego nerwy i żołądek, bo czekało go wiele takich podróży – zwłaszcza zimą, kiedy pogoda często uziemiała samoloty rejsowe ze względu na słabą widoczność z powodu mgły, burzy, lodu albo gęstego śniegu.

W tej chwili było to zupełnie bez znaczenia. Właśnie wylądowali i zaraz mieli ujrzeć pierwszą w historii mumię grenlandzkiego wikinga. Wysuszoną i zakonserwowaną przez mróz i zimne arktyczne powietrze. Matthew widział już przed sobą nagłówek artykułu: Ötzi z Północy. Lodowy człowiek z przeszłości. Ostatni wiking. Istniało tyle możliwości, że aż kręciło mu się w głowie, właściwie musiał też uwzględnić, co będzie najlepiej brzmiało po angielsku i jak naszpikować całą historię odpowidnią dozą dramatyzmu. Dobrze brzmiałoby na przykład zabójstwo. Ostatni wiking, zraniony, samotnie umierający na lodzie. Tak będzie można napisać. The last viking. Left behind. Wounded and dying.

Dziewczyna bez skóry

Подняться наверх