Читать книгу Napisy końcowe - Mariusz Byliński - Страница 5
1.
ОглавлениеRtęć na samym czubku nosa. Chłodna drobina odrywa się od skóry i pełznie ku górnej wardze. Łaskocze… To tylko mgła. Skroplona mgła. Zimna. Sterylna. Obca.
Każdego wieczora marzę, że ocknę się gdzieś indziej. Gdziekolwiek, byle z dala od jej trupiego dotyku. Gdzieś musi być takie miejsce. Nawet nie umiem go sobie wyobrazić. Marzenia. Próżne marzenia bezwładnej kupy mięsa, którą jestem.
Z każdą chwilą w tym pokoju robię się coraz słabszy. Rozpadam się. Tymczasem tamci za oknem rosną w siłę. Produkują. Jedzą. Wydalają. I mnożą się. Co noc widzę ich ruchliwe cienie. Skradają się ku mnie. Kiedyś wreszcie wejdą do środka i nawet mnie nie zauważą. Zrobią swoje. Bez skrupułów i bez okrucieństwa. Po prostu oczyszczą teren.
Czy powinienem się skarżyć? Przecież każdy dostaje to, czego pragnie. Chciałem rozpocząć nowe życie. I mam je. W każdej sekundzie dostaję jego nową porcję.