Читать книгу Chronodieta. Co kiedy jeść - Michael Crupain - Страница 5
PRZEDMOWA
ОглавлениеSłowo od Michaela Roizena, dr. nauk med. (doktora R.) głów nego specjalisty odpowiedzialnego w Cleveland Clinic za psychofizyczną kondycję pacjentów
Pożywienie silnie działa na wyobraźnię, potrafi tworzyć niezatarte wspomnienia. Jak dziś pamiętam pojawienie się w barach szybkiej obsługi pierwszych hamburgerów w cenie pięciu centów za sztukę. Z sentymentem wspominam też kampanie reklamowe naczyń kuchennych i zastawy CorningWare, zachwalanych jako niezniszczalne. Ojciec natychmiast zechciał nam udowodnić tę trwałość i upuścił talerz, który rozpadł się w drobny mak, a ja zapamiętałem, że wszystkie dyscypliny naukowe nie są wolne od wyjątków.
Od samego początku kariery lekarskiej przekonywałem się o medycznej potędze jedzenia, poznawałem też sekrety właściwych technik i sposobów gotowania. Kiedy zostałem dziekanem wydziału medycznego jednego z uniwersytetów stanu Nowy Jork, szybko wdrożyłem, w ramach zajęć fakultatywnych z medycyny kulinarnej, program uczący studentów, jak zdrowo gotować. Zajęcia zaplanowano dla 20 studentów, ale już w pierwszym roku chciały się zapisać 63 osoby. Mniej więcej w tamtym okresie pogłębiałem kulinarną wiedzę w ramach RealAge – systemu szacującego prawdziwy wiek biologiczny, nie zaś oparty na kalendarzu, stylu życia i rozmaitych czynnikach ryzyka. Wraz z Donną Szymanski (moją partnerką od gotowania) i doktorem Johnem La Pumą (ekspertem żywienio wym) przez 50 kolejnych tygodni opracowywaliśmy 10 przepisów dziennie przez 5 dni w tygodniu.
Rzecz jasna, nie głodowałem. Ale nadszedł taki moment, w którym ODKRYŁEMjedzenie. Dzięki RealAge dowiedziałem się, że „dobre jedzenie" nie ogranicza się tylko do składników, liczą się też przyrządzanie i jego sposoby. Okazało się, że można wspomagać organizm takim przygotowaniem ulubionych pokarmów, który wzbogaca zasób ich walorów zdrowotnych.
Podczas zajmowania się w Cleveland Clinic fizycznym i psychicznym samopoczuciem pacjentów, a także podczas współpracy z doktorem Mehmetem Ozem, żywność i jej przygotowanie były i są fundamentem, na którym ludzie mogą budować życie na nowo. Jim Perko – nasz szef i mistrz medycyny kulinarnej w klinice – utrzymuje, że nie można się żywić czymś, co nie odwzajemnia miłości. W książce posuwamy się krok dalej: uwzględniliśmy dodatkowo porę (czyli czas).
Mam zaszczyt pracować nad tym z doktorem Michaelem Crupainem. Jestem głównym konsultantem medycznym talk-show „Dr Oz radzi", on zaś jego medycznym reżyserem. Szybko się zorientowałem, że wspólnym mianownikiem naszego podejścia do zagadnienia jest wiedza ugruntowana naukowo. Obu nam przyświeca ten sam cel – pomaganie w lepszym zrozumieniu, czym jest pożywienie. Dopasowaliśmy się w kuchni!
Ta książka jest owocem wspólnych wysiłków w połączeniu CO z KIEDY – a wszystko po to, by organizm się zestroił niczym światowej klasy orkiestra. By potrafił podołać wszystkiemu, co w duszy zagra.
Słowo od Michaela Crupaina, dr. nauk med., mgr. zdrowia publicznego (doktora C.)
szefa ekipy medycznej talk-show „Dr Oz radzi"
Jeśli dobrze się pamięta jakiś okres z przeszłości, łatwo też sobie przypomnieć ulubioną wówczas zabawkę albo piosenki śpiewane z rodzicami. W moim przypadku takie wspomnienia wiążą się z jedzeniem. Pamiętam ciasteczka robione z matką i wyborny smak homara. Od najmłodszych lat byłem wprowadzany w tajniki gotowania, więc to zajęcie zawsze lubiłem bardziej niż moi rówieśnicy. W szkole podstawowej piekłem ciasta, w liceum na ruszcie pizze (zanim stało się to modne).
Lata mijały, a ja wciąż wracałem do kulinarnego eksperymentowania. Stało się to jednym z moich ulubionych zajęć w roku przeprowadzki do Nowego Jorku, która wynikała z przygotowań do podjęcia studiów medycznych. Zamieszkaliśmy w sąsiedztwie World Trade Center. Gdy w 2001 roku wieżowce runęły, na długie miesiące musieliśmy opuścić mieszkanie. Zmuszeni zostaliśmy do częstego stołowania się poza domem. To wtedy naprawdę zafascynowało mnie dobre jedzenie. Zapamiętałem z tamtego okresu długie czekanie w lokalu z fatalną obsługą – siedzieliśmy chyba wieczność, a nie zaproponowano nam choćby okruszka. Kiedy nagle pojawił się facet w stroju kucharza z pajdą w dłoni, zażartowaliśmy, że mógłby się z nami podzielić. Zaprosił mnie do kuchni i skończyło się na tym, że przez rok pracowałem tam w weekendy. Później także w innych lokalach.
Na studiach medycznych zorganizowałem klub cukierniczy i uczyłem innych, jak pichcić. Później, podczas miesięcznej przerwy w odbywaniu stażu neurochirurgicznego, zapisałem się we Włoszech do szkoły gotowania. Każdego poranka zaopatrywaliśmy się na bazarze, by potem przyrządzać dania tradycyjnej apulijskiej kuchni śródziemnomorskiej. Nauczyciel – Amerykanin, z którym do tej pory się przyjaźnię – powiedział wtedy coś, co do mnie trafiło: że dzięki szkole i jej uczniom może prowadzić życie, o jakim zawsze marzył.
Nie skończyłem stażu neurochirurgicznego. Zrezygnowałem po dwóch latach, nie mogąc go pogodzić z moimi największymi namiętnościami: jedzeniem i gotowaniem. Wtedy odkryłem istnienie profilaktyki zdrowotnej. Większość, podobnie jak ja, nigdy nie słyszała o takim dziale medycyny, który nie zajmuje się leczeniem pacjentów ze schorzeniami, lecz działaniem dla zachowania zdrowia. Spodobało mi się. Dostrzegłem możliwość wykorzystania własnych zainteresowań tam, gdzie krzyżują się jedzenie, rolnictwo i zdrowie.
Od dawna wiedziałem, że żywienie jest ważną częścią medycyny. Sprawdziłem to naocznie, gdy jeden z najbliższych członków rodziny po zawale serca wpłynął na swój stan zdrowia zmianą diety i stylu życia. W czasie studiów jednak nigdy nie natknąłem się na specjalizację w takim dziale medycyny.
Dzięki Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health, gdzie odbywałem staż, znalazłem dla siebie miejsce. Dewiza tej instytucji brzmi: „Zapobiegając, ratujesz życie milionom". Trudno o lepszą jej realizację niż za pośrednictwem mediów. Po zakończeniu stażu i zdobyciu specjalizacji podjąłem pracę w „Consumer Reports", gdzie prowadziłem program testowania bezpieczeństwa żywności. Mogłem zgłębiać tajniki nauk o żywieniu i rolniczych, a jednocześnie, wykorzystując potęgę najbardziej wiarygodnej amerykańskiej marki, edukować konsumentów i występować na rzecz sensownych zmian w dziedzinie bezpieczeństwa żywności i zrównoważonego rozwoju.
Obecnie, jako jeden ze współtwórców talk-show „Dr Oz radzi", mam wpływ na treść programu, który codziennie oglądają miliony Amerykanów. Tydzień w tydzień staramy się przestawić rozwój społeczeństwa na prozdrowotne tory, nakłaniając mieszkańców, by bardziej się skupiali na tym, co jedzą. Kto słyszał o nasionach kapusty bądź lnu, zanim wspomniał o nich doktor Oz? Przy pisaniu tej książki z przejęciem współpracowałem z doktorem Roizenem. Obaj skupiliśmy się na kolejnej fazie ulepszenia naszych diet, a koniec końców poprawieniu zdrowia – na odpowiedzi na pytanie KIEDY?