Читать книгу Zwiedzeni przez przypadek. Tajemnicza rola losowości w życiu i w rynkowej grze - Nassim Nicholas Taleb - Страница 8
Zrehabilitowani Czytelnicy (niektórzy)
ОглавлениеStarałem się w jak najmniejszym stopniu odwoływać się do mojej pracy w charakterze tradera wykorzystującego matematyczne formuły. Moje doświadczenia z rynku finansowego stanowiły zaledwie inspirację. Nie uczyniły one z mojej książki kompendium wiedzy o tym, jak radzić sobie z losowością na rynku (jak chcieliby niektórzy). Podobnie Iliada nie jest przecież podręcznikiem strategii wojskowej. Tylko trzy z czternastu rozdziałów mają tło finansowe. Rynek jest zaledwie szczególnym przypadkiem w opowieści o pułapkach losowości; choć oczywiście jednym z najbardziej interesujących, jako że ślepy traf odgrywa na nim istotną rolę (ta książka byłaby znacznie krótsza, gdybym zajmował się wypychaniem zwierząt albo tłumaczeniem etykiet z czekolady). Co więcej, ślepego trafu w finansach nikt nie rozumie, choć większość osób sądzi inaczej, co skutkuje wzmocnieniem uprzedzeń. Analogie do rynku finansowego starałem się przedstawiać w jak najbardziej obrazowy sposób, tak jak czyniłbym podczas rozmowy przy kolacji z — dajmy na to — kardiologiem o zainteresowaniach naukowych (modelem rozmówcy był mój młody przyjaciel Jacques Merab).
Otrzymałem mnóstwo e-maili na temat pierwszego wydania książki, co jest marzeniem każdego eseisty, gdyż wymiana poglądów z Czytelnikami zapewnia idealne warunki do tworzenia drugiej wersji tekstu. Wyraziłem swoją wdzięczność, odpowiadając na wszystkie listy. W różnych rozdziałach książki znalazło się też miejsce dla niektórych odpowiedzi. Ponieważ często uważano mnie za obrazoburcę, spodziewałem się głównie listów utrzymanych w gniewnym stylu, typu: „a kim ty jesteś, żeby osądzać Warrena Buffetta?” albo „po prostu zazdrościsz mu sukcesu”. Dlatego czułem się zawiedziony, kiedy większość tego typu komentarzy pojawiała się anonimowo na stronie Amazon.com (nie ma czegoś takiego jak zła prasa: są ludzie, którzy promują książkę, obrzucając ją błotem).
Wobec braku bezpośrednich ataków pewnym pocieszeniem były dla mnie listy od ludzi, którzy poczuli się zrehabilitowani dzięki mojej książce. Najwięcej satysfakcji dawały mi wiadomości od osób, którym się w życiu nie powiodło, aczkolwiek nie z ich winy — tacy ludzie czerpali z mojej książki argumenty, żeby wytłumaczyć żonie, dlaczego mają mniej szczęścia (choć niekoniecznie mniej umiejętności) niż ich szwagier. Najbardziej poruszający list przysłał mężczyzna z Wirginii, który w ciągu kilku miesięcy stracił pracę, żonę oraz cały majątek i został objęty dochodzeniem przez [amerykańską] Komisję Papierów Wartościowych i Giełdy, a mimo to, przyjąwszy stoicką postawę, zachował dobre samopoczucie. Korespondencja z Czytelnikiem, który stał się ofiarą Czarnego Łabędzia3 (nieoczekiwane zdarzenie losowe o ogromnym znaczeniu — w tym przypadku chodziło o utratę dziecka), skłoniła mnie do zagłębienia się w literaturę dotyczącą radzenia sobie ze skutkami poważnych zdarzeń losowych (nieprzypadkowo zdominowanej przez Daniela Kahnemana4, pioniera badań nad irracjonalnymi zachowaniami w warunkach niepewności). Muszę przyznać, że jako trader nigdy nie miałem wrażenia, że moja praca może przynosić korzyść komukolwiek poza mną; bycie eseistą dało mi uwznioślające poczucie bycia pożytecznym.