Читать книгу Zwiedzeni przez przypadek. Tajemnicza rola losowości w życiu i w rynkowej grze - Nassim Nicholas Taleb - Страница 9

Wszystko albo nic

Оглавление

Co do samej treści książki pojawiło się kilka nieporozumień. Ponieważ ludzki mózg z trudem rozróżnia odcienie prawdopodobieństwa (ma bowiem skłonność do nadmiernych uproszczeń typu „wszystko albo nic”), ciężko mi było wytłumaczyć [Czytelnikom], że przesłanie tego tekstu brzmi: „rzeczywistość jest bardziej przypadkowa, niż nam się wydaje”, a nie „wszystko jest przypadkowe”. Musiałem zmierzyć się z zarzutem, że jako sceptyk uważam, iż wszystko jest dziełem przypadku, a ludzie, którzy odnieśli sukces, mieli po prostu dużo szczęścia. Syndrom Zwiedzionych przez przypadek dotknął nawet uczestników mocno nagłośnionej debaty Cambridge Union z moim udziałem. Mój argument, iż „większość ludzi sukcesu to głupcy, którzy mają szczęście”, przerobiono w jej trakcie na „wszyscy ludzie sukcesu to głupcy, którzy mają szczęście” (przegrałem debatę z budzącym respekt Desmondem Fitzgeraldem, biorąc udział w jednej z najciekawszych dyskusji w moim życiu — miałem nawet ochotę zamienić się z moim adwersarzem stronami!). Złudzenia, pod wpływem których ludzie zaczynają mylić brak szacunku z arogancją (o czym przekonałem się po opublikowaniu książki), każą im także mylić sceptycyzm z nihilizmem.

Pozwolę sobie to wyjaśnić. Oczywiście, przypadek sprzyja przygotowanym! Ciężka praca, punktualność, czysta (najlepiej biała) koszula, używanie dezodorantu i tym podobne konwencjonalne czynniki sukcesu są z całą pewnością potrzebne, ale mogą okazać się niewystarczające, ponieważ nie powodują sukcesu. To samo dotyczy konwencjonalnych wartości, takich jak upór, wytrwałość i zawziętość: są potrzebne, nawet bardzo potrzebne. Żeby wygrać na loterii, trzeba najpierw kupić los. Ale czy to oznacza, że wygraną spowodował wysiłek włożony w pójście do kiosku? Naturalnie, umiejętności są ważne, ale w otoczeniu cechującym się dużą przypadkowością liczą się znacznie mniej niż na przykład w stomatologii.

Nie twierdzę, że to, co babcia mówiła wam o etyce pracy, było nieprawdą. Co więcej, ponieważ sukces w większości przypadków zależy od wykorzystania nielicznych „okienek możliwości”, przeoczenie jednego z nich może mieć katastrofalne skutki dla waszej kariery. Łapcie więc okazję!

Warto zauważyć, że ludzki mózg czasem odwraca wektor przyczynowości. Załóżmy, że pewne pozytywne cechy są przyczyną sukcesu. Choć takie myślenie wydaje się na pierwszy rzut oka prawidłowe, na podstawie tego założenia nie można wnioskować, że skoro inteligentny, ciężko pracujący i wytrwały człowiek może osiągnąć sukces, to każdy, kto osiągnął sukces, na pewno jest inteligentny, wytrwały i ciężko pracuje (to ciekawe, że nawet bardzo inteligentni ludzie popełniają ten prosty błąd myślowy polegający na afirmowaniu następstwa. Omawiam ten problem w niniejszym wydaniu książki pod hasłem „dwóch systemów rozumowania”).

W badaniach nad sukcesem nastąpił ostatnio zwrot, który objawił się w księgarniach wysypem poradników opisujących „cechy wspólne milionerów, które musicie posiadać, żeby odnieść taki sukces jak oni”. Jeden z autorów niezbyt przemyślanej książki The Millionaire Next Door5 (którą omawiam w Rozdziale 8) napisał jeszcze bardziej absurdalne „dzieło” zatytułowane The Millionaire Mind6. Stwierdził w nim, że większość osób w reprezentatywnej grupie ponad tysiąca milionerów, których kariery badał, nie zdradzała w dzieciństwie ponadprzeciętnej inteligencji. Na tej podstawie wysnuł wniosek, że to nie talent jest źródłem bogactwa, lecz ciężka praca. Ktoś naiwny mógłby pójść tym tokiem rozumowania i uznać, że szczęście nie ma żadnego znaczenia dla kwestii osiągnięcia sukcesu. Podejrzewam jednak, że jeśli rozkład cech w opisanej grupie milionerów jest taki sam jak w całej populacji, należałoby wyciągnąć bardziej niepokojący wniosek: że sukces tych ludzi jest właśnie wynikiem szczęścia, które jest demokratyczne i może się przytrafić każdemu bez względu na posiadane umiejętności. Autor wskazuje na większą niż w całej populacji częstotliwość występowania w badanej grupie takich cech jak wytrwałość i pracowitość: to kolejny przykład mylenia warunków koniecznych z przyczynami. To, że wszyscy milionerzy byli wytrwałymi, ciężko pracującymi ludźmi, nie oznacza, że każdy, kto posiada takie cechy, zostanie milionerem. Wśród przedsiębiorców, którzy nie odnieśli sukcesu, także jest wiele takich osób. W podręcznikowym przykładzie naiwnego empiryzmu autor przyjrzał się cechom wspólnym milionerów i doszedł do wniosku, że łączy ich zamiłowanie do ryzyka. Oczywiście, skłonność do podejmowania ryzyka jest warunkiem koniecznym osiągnięcia dużego sukcesu, ale też jest warunkiem koniecznym poważnej porażki. Gdyby autor przeprowadził taką samą analizę w odniesieniu do bankrutów, prawdopodobnie również zaobserwowałby u nich skłonność do podejmowania ryzyka.

Niektórzy Czytelnicy (a także wydawcy, z którymi prowadziłem rozmowy, zanim znalazłem Texere) oczekiwali ode mnie poparcia twierdzeń zawartych w książce wyczerpującymi danymi, grafikami, wykresami, tabelami, diagramami, liczbami, rekomendacjami, szeregami czasowymi i tak dalej. Mój tekst jest jednak zbiorem logicznych eksperymentów myślowych, a nie pracą semestralną z ekonomii; logika nie wymaga zaś weryfikacji empirycznej. (Istnieje coś, co nazywam błędem podróży w obie strony — to popełniany przez dziennikarzy i niektórych ekonomistów błąd polegający na używaniu statystyki bez logiki. Sytuacja odwrotna nie zachodzi: używanie logiki bez oparcia na danych statystycznych nie jest błędem). Jeżeli piszę, że wątpię w to, iż mój sąsiad odniósł sukces bez choćby niewielkiego udziału szczęścia, ponieważ w jego profesji zdarzenia losowe odgrywają pewną rolę, nie muszę tego udowadniać — wystarczy eksperyment myślowy z rosyjską ruletką. Powinienem jedynie dowieść istnienia innego wyjaśnienia niż to, że ów człowiek jest geniuszem. Przyjąłbym podejście polegające na zebraniu grupy osób niepełnosprawnych umysłowo i wykazaniu, że kilka z nich może zostać odnoszącymi sukcesy biznesmenami — dotyczyłoby to mniejszości badanych, ale za to byłoby bardziej obrazowe. Nie twierdzę, że Warren Buffett nie jest utalentowany, lecz że w wystarczająco dużej populacji przypadkowych inwestorów niemal na pewno pojawi się ktoś, kto osiągnie podobny sukces tylko dzięki szczęściu.

Zwiedzeni przez przypadek. Tajemnicza rola losowości w życiu i w rynkowej grze

Подняться наверх