Читать книгу Amnezja - Peter Carey - Страница 7

Оглавление

3

Claire była bystra, miła i zabawna. Sypiała z nosem wystawionym tuż nad kołdrą, jak mały opos. Budziła się z uśmiechem. Zdarła wiekową farbę z balustrad, po czym woskowała je i oliwiła tak długo, aż stały się lśniące. Podczas nocnych burz wspinała się na dach, by usunąć liście z zapchanych rynien. Chodziła od drzwi do drzwi, by zachęcić ludzi do głosowania w wyborach uzupełniających w okręgu Leichardt. Była wykształconą przez Japończyków garncarką, której prace kupowały muzea, ale kiedy wracałem do domu z Canberry, Melbourne lub ze związkowego pubu przy Sussex Street, nie zdarzyło się, by nie czekała na mnie wieczorem, żeby wysłuchać, co też takiego się wydarzyło.

Była powszechnie postrzegana jako wzorowa matka, podczas gdy o mnie krążyły wieści, że ją zdradzam, a przynajmniej próbuję. Mówiono, że zawsze jestem zawiany i tracę cierpliwość przy porządnych ludziach, z których poglądami politycznymi się nie zgadzam. Uważano, że nie utrzymam się na żadnej posadzie i że jestem komunistą, który nie jest w stanie pojąć, że czas tej ideologii już minął.

Claire po całych dniach katowała swoje mocne, kwadratowe dłonie krupiastą gliną i z tego jej poświęcenia powstawały długie szyje i małe, całuśne usteczka. Gotowała jak córka farmera, którą w istocie była – gicz jagnięcą, pieczone warzywa i smaczny sos. A jednak co wieczór pożerała życie, które znosiłem do domu. Ten mój skarb był osobą, którą określa się mianem politycznego ćpuna – okropny termin – a ja dostarczałem jej tego, czego najbardziej pragnęła. Przez całe lata było nam dobrze. Tak, wyhodowałem sobie typowy dla Canberry bebech i wstydziłem się uprawiać jogging. Tymczasem ona, co wszyscy podkreślali, pozostała zadbana i schludna. Nosiła dżinsy, wiatrówki i trampki, sama podcinała sobie włosy i wystrzegała się „seksownych” nóg oraz rozchwianych szpilek zachęcających do dymania. Po pożarze dowiedziałem się, że niektórzy moi znajomi zastanawiali się, czy nie jest lesbijką. Idioci. Żaden z nich nie miał bladego pojęcia o naszym pożyciu. Byliśmy maniakami czułości, którą uprawialiśmy na sobie tylko znane sposoby. Gdyby nie ten dług, bylibyśmy dzisiaj w łóżku.

Niektórzy radzą sobie z długami. My sobie nie radziliśmy, a przekonaliśmy się o tym tak, jak ludzie, którzy cierpią na chorobę morską, przekonują się o swojej przypadłości, gdy ich statek odbija od brzegu. Dziennikarzowi i garncarce wydawało się, że mogą posyłać dzieci do drogiej prywatnej szkoły. Dobry żart, co?

Wcześniej opisałem, jak porzuciłem te dzieci na ścieżce. Porzuciłem? Na miłość boską, były niemal na końcu krzywej IS. Słuchając ich rozmowy, w życiu byście się nie domyślili, że ich rodzice to socjaliści w trzecim pokoleniu. Czy w ogóle pamiętały, jak ich ojciec opiekał drożdżówki nad dymiącym ogniskiem? Czy wciąż słyszą piękny głos matki, która śpiewa Moreton Bay?

Byłem więźniem w Port Macquarie

Na Norfolk Island i w Emu Plains

W Castle Hill i w przeklętym Toongabbie

Wszędzie tam harowałem w kajdanach

Lecz spośród wszystkich tych miejsc potępienia

I zakładów karnych Nowej Południowej Walii

Z Moreton Bay żadne się nie równało

Tyrania dzień w dzień tam zwycięża

Claire śpiewała to dziewczynkom? A jakże.

Popełniliśmy straszny błąd, wysyłając córki do szkoły, do której chodziły dzieci naszych wrogów. Uznaliśmy, że uchronimy Fionę przed dysleksją. Tymczasem niszczyliśmy rodzinę, bo obarczyliśmy ją finansowym ciężarem, którego nie była w stanie udźwignąć. Nigdy, przenigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby nazwać Claire strachliwą. Skąd mogłem wiedzieć, że dług wywoła u niej taki lęk? Przyznali nam transzę kredytową w wysokości pięćdziesięciu tysięcy dolarów i za każdym razem, kiedy byłem sobą, Claire wpadała we wściekłość. Przedtem kochała mnie właśnie za to, za tę moją niemal wrodzoną potrzebę podejmowania ryzyka, obrony zasad, wsadzania kija w mrowisko. Nie wiedziałem, co to ustępstwo, nawet kiedy – jakże często – odczuwałem fizyczny strach. Nad naszym małżeńskim łożem wisiał miecz, a ja go nie widziałem. Odrzucałem kompromisy, choć Claire w skrytości ducha uważała, że jako ojciec mam moralny obowiązek się na nie godzić.

Rzecz jasna dziewczynki nie miały bladego pojęcia, o jaką stawke gramy. Jeśli już sięgały po gazetę, to wyłącznie po strony o gwiazdach. Wątpię, by kiedykolwiek przeczytały choć jedno słowo, które napisałem. Nie wiedziały nic o mojej pracy i życiu. Nigdy nie widziały dowodów, które usprawiedliwiałyby moją nieobecność. Zgodziłem się, by więź, która łączyła je z Claire, była silniejsza, bo wiedziałem, jak bardzo zależy jej na tym, żeby były „moimi córkami”. Tylko raz kupiłem im ubrania (podkoszulki, tylko tyle). Później usłyszałem, że to nie moje zadanie i żebym więcej tego nie robił.

Przed tym ostatnim procesem o zniesławienie Claire weszła w rolę pasażerki z tylnego siedzenia, która zamyka oczy i mocno się trzyma, jednak ustalenia Sądu Najwyższego przelały czarę. Kiedy dowiedziała się o wysokości grzywny, całkiem się posypała.

W dzieciństwie była świadkiem przejęcia farmy rodziców przez bank. To był powód? A może coś innego? W każdym razie nie uwierzyła w moje zapewnienia, że „wszystko będzie dobrze”, skoro Woody przyleciał z Melbourne na rozprawę. Niczego nie obiecywał. Słusznie mi to wytknęła, ale nie potrafiła pojąć, że to właśnie taka sytuacja, w której można na nim polegać. Nie ogarniała wpływów Woody’ego. Nie obchodziło jej, że wyciągnął mnie z płonącego samochodu. Wiedziała tylko, że jego ojciec był właścicielem domów w slumsach i bandytą.

Nie dowierzała też mecenasowi Nigelowi, bo – skądinąd słusznie – uważała, że przyjaźni się z prokuratorem. Odparłem, że to bez znaczenia. I miałem rację. Gdyby tylko mi zaufała, znów wskoczyłbym na rower i zasuwał z nią na zakrętach sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Wygrałbym w sądzie wyższej instancji. Załatwiłbym kwestię kosztów sądowych i świętowalibyśmy jak już nie raz przedtem.

– Wszystko będzie dobrze – powiedziałem i z przerażeniem dostrzegłem furię w jej oczach.

Amnezja

Подняться наверх