Читать книгу Imperium Habsburgów. Nowa Historia - Pieter M. Judson - Страница 12

Uczyńmy państwo

Оглавление

W 1770 roku Maria Teresa (1717–1780) postanowiła dokładnie policzyć mieszkańców zachodniej części swych ziem i „we wszystkich miastach, miasteczkach i wsiach, nawet o najbardziej rozproszonej zabudowie”‹1› wprowadzić nowy system numeracji domów. Wiarygodne dane o zaludnieniu miały zasadnicze znaczenie przy poborze do armii. Dla cesarzowej szczególnie istotny był jednak inny cel: stworzenie skuteczniejszych instytucji do zarządzania i konstruowania państwa. Poprzednia próba takiego spisu, prowadzona kilka lat wcześniej głównie przez proboszczów i administrację lokalną, dała wyniki bardzo rozbieżne i bezużyteczne, aż jeden z tajnych radców panującej zawołał z rozpaczą i wściekłością: „Z tymi tabelami nie da się zrobić państwa”‹2›. Mimo to w okolicznościach, o których niżej, Maria Teresa państwo stworzyła.

Teraz władza postanowiła zaradzić swej niewiedzy z pomocą żołnierzy, którym zlecono zarówno policzenie ludzi, jak i ponumerowanie ich siedzib. To rozwiązanie było nieco ryzykowne, bowiem skoro wojsko pojawiało się we wsiach, zwykle spotykało się z otwartą wrogością miejscowych, gotowych desperacko bronić młodzieży przed wszelką formą trwającej nieraz nawet dwadzieścia lat służby w armii. W niektórych miejscowościach rodziny ukrywały mężczyzn bądź wysyłały ich do lasu. Czasem chłopak sam się ranił, zwykle łamiąc rękę czy nogę, byle tylko uniknąć nieszczęścia przymusowego poboru. Często błędne przeświadczenie, że wezmą wyłącznie kawalerów, owocowało nagłą falą ślubów w okolicy. Przewidując podobne kłopoty, rządzący – wprawdzie wątpiąc w skuteczność takiego remedium – pouczyli duchownych, by wszędzie rozwiewali obawy i zapewniali, iż tym razem spis nie ma nic wspólnego z branką.

Ku ogólnemu olbrzymiemu zaskoczeniu poddani zachowali się wówczas w sposób niespodziewany: na ogół uznawali wizytę żołnierzy w miejscowości za dobre wydarzenie, nawet entuzjastycznie ich witali. Dlaczego? Ponieważ obarczono armię jeszcze trzecim zadaniem, oprócz liczenia osób i malowania numerów: badaniem „kondycji” poddanych, czyli zdrowia, stopnia alfabetyzacji, warunków życia (mieszkaniowych, sanitarnych, poziomu nauczycieli, stanu gospodarki). Wiedząc, że wojskowi zameldują cesarzowej o jego losie i krzywdach, lud przyjmował ich chętnie jako wysłanników władczyni, której pragnął przedstawić swoje skargi‹3›. Jeden z oficerów raportował z kraju koronnego Krainy, że ludność na ogół zachowywała się „spokojnie i przychylnie; nie z entuzjazmu do życia żołnierskiego, ale w nadziei, że pańszczyzna (Robot) i daniny rzeczowe zostaną zmniejszone”‹4›.

W tym nieoczekiwanie przyjaznym spotkaniu chłopstwa i rosnącego państwa austriackiego widzimy trzy najważniejsze w tej książce kwestie. Pierwsza to typowe dla osiemnastowiecznych imperialnych rządów dążenie do konsolidacji panowania nad wieloma różnymi ziemiami przez sporządzenie ich map, spisanie mieszkańców i zdobycie po raz pierwszy dokładniejszych informacji o ich doli, a także przez numerację domów. Te państwowotwórcze działania nakierowane były na więcej niż zwykły spis: chodziło o zastąpienie tradycyjnych lokalnych relacji poddaństwa nową lojalnością jednostki wobec władzy centralnej. By to osiągnąć, należało złamać dotychczasową dominację polityczną regionalnych możnowładców, miejscowej szlachty. W 1770 roku Wiedeń celowo nie zwrócił się o dokonanie spisu do tej ostatniej, ani nawet do krajowego duchowieństwa. Wykorzystał swą lojalną armię, by poznać prawdę. Obszedł więc szlachtę, chcąc umocnić rodzącą się więź między ludem a imperium‹5›.

Druga kwestia: pomysł Marii Teresy z numerowaniem to przejaw zasadniczo nowego myślenia dynastii i jej doradców o tym, jak powinny wyglądać stosunki władzy centralnej z poddanymi, tak z arystokracją, jak i gminem. Otóż dla rządzonych miały oznaczać ogólnie ruchliwość społeczną i niejaką równość szans, a nie starodawną nienaruszalną hierarchię mniej bądź bardziej uprzywilejowanych stanów, z których każdy miał odrębną pozycję prawną‹6›.

Kwestia trzecia wynika ze stosunku wieśniaków do wysłanników państwa, którzy mieli ich policzyć i opisać. W całej monarchii chłopi wciąż szukali dostępu do zbrojnych kontrolerów, by pożalić się na miejscowe stosunki. Ważna jest jednak nie konkretna treść skarg (niektórzy słuchający wątpili w ich prawdziwość), ale powszechne przeświadczenie, iż dochodząc krzywd, można poskarżyć się funkcjonariuszowi państwowemu, nie zaś lokalnym notablom. Lud wiejski wolny był od naiwnej wiary w przyrodzoną dobroć dalekiej władczyni, naprawiającej wszelkie niesprawiedliwości w terenie, gdy tylko się o nich dowie. Raczej doskonale zdawał sobie sprawę z napięcia między cesarzową a tutejszym panem dziedzicem. Wykorzystał więc sytuację, gorliwie biorąc stronę władzy centralnej, pełen nadziei i ufności w zdolność tej władzy do działania na jego rzecz. Oto wczesny przykład, jak lokalna społeczność czyni imperium swoim, używając jego powstających struktur do realizacji własnych celów.

Imperium Habsburgów. Nowa Historia

Подняться наверх