Читать книгу Imperium Habsburgów. Nowa Historia - Pieter M. Judson - Страница 8
Co z narodami?
ОглавлениеDo lat sześćdziesiątych XIX wieku monarchia naddunajska utrzymywała, nawet powiększała swoją niepowtarzalną zdolność wytwarzania produktywnej jedności z kulturalnej odrębności ludów. Na czym to polegało? Czy była istotnie bardziej zróżnicowana kulturowo i społecznie od bliższych i dalszych sąsiadów w Europie? Na drugą połowę stulecia przypada potężny wzrost politycznych ruchów nacjonalistycznych na całym kontynencie. Podkreślały coraz silniej odrębność narodów w dziedzinie kultury, wyrażaną odmiennością języków i praktyk religijnych – przekonanie wzięte głównie z popularnych wersji dzieł Johanna Gottfrieda Herdera (1744–1803). Na przełomie XIX i XX wieku często domagały się dla wspólnot narodowych – a różnice między nimi poczytywały za naprawdę nieprzezwyciężone – możliwości autonomicznego samorozwoju i politycznej samoorganizacji. Przypominało to argumenty liberałów w kwestii naturalnych praw jednostki.
Pod berłem Habsburgów dyskurs nacjonalistyczny często rozwijał się w szczególnej, tworzonej przez imperium przestrzeni publicznej, takiej jak sądy czy szkoły. Wiele bojów stoczono pod koniec XIX stulecia choćby o stosowanie jakiegoś języka lub o prawa innego w życiu publicznym. Przywoływano tu starą imperialną praktykę ogłaszania dekretów i nauczania początkowego w językach miejscowych. Austriackie i węgierskie przepisy konstytucyjne z lat sześćdziesiątych XIX wieku zgodnie z oczekiwaniami uszanowały tę tradycję, co potraktowano jako obietnicę równouprawnienia, a to zrodziło masę okazji do uprawiania polityki językowej.
Uznajmy polityczny nacjonalizm w Europie Środkowej Habsburgów za produkt imperialnych struktur i regionalnych tradycji, nie zaś sui generis ekspresję ponadhistorycznych wspólnot etnicznych, jak chcieli tego dziewiętnastowieczni szermierze tej ideologii. Ich poglądy historycy dawno wprawdzie odrzucili, lecz nie zdołali rzetelnie objaśnić koncepcji imperium w relacji do koncepcji narodowości. Obie są współzależne i spójne, dopełniają się. Ściśle splecione, rozwijają się raczej we wzajemnym dialogu niż skrajnej opozycji. Około 1900 roku wielu piewców imperium zachowywało nacjonalistyczne przekonania, a nacjonaliści wciąż poszukiwali politycznych rozwiązań w prawnych ramach imperium. Wyznawcy odrębnej tożsamości kulturowej odgrywali decydującą rolę w licznych instytucjach politycznych i społecznych monarchii. Obecni w wielkiej polityce, nie zawsze zaprzątali uwagę zajętych codziennymi sprawami rodaków. Ludzie interesowali się własnym narodem najczęściej wtedy, gdy obawiali się naruszenia swoich fundamentalnych praw kulturalnych (zwykle ze strony innego narodu). Lecz zanim się zainteresowali, działacze narodowi musieli im te prawa wyjaśnić, uzmysłowić ich doniosłość tu i teraz, ostrzec przed zagrożeniem.
Nacjonalizm mógł wzniecić emocje grupowe, na przykład przy powtarzanym co dziesięć lat, przeprowadzanym według określonego rytuału spisie ludności albo przy wyborach, jednak często schodził na dalszy plan, gdy nadzwyczajność minęła i powracano do szarego życia. Jeśli miał wpływ na rytm i troski codzienności, to przejściowy‹9›. Rzadko kierowano się miłością do swej nacji przy wyborze takiego czy innego sposobu zarabiania na chleb bądź wykształcenia. Samo zróżnicowanie lingwistyczne, wyznaniowe i regionalne mieszkańców imperium nie determinowało jego historii ani nie prowadziło do przekonania, iż świat dzieli się na plemiennie pojmowane narody mające równe prawa do panowania. U zarania XX wieku pogląd, że każdy człowiek jest członkiem wspólnoty etnicznej czy narodowej, był częściowo narzucany przez politycznych działaczy, a częściowo brał się z postępowania monarchii, dzielącej zróżnicowanych poddanych na kategorie, by łatwiej nimi rządzić‹10›.