Читать книгу Czas końca czas początku - Piotr Majewski - Страница 5
Między wojnami – wprowadzenie
ОглавлениеPisząc w tej książce o dobrach kultury, mam na myśli zarówno dobra kultury materialnej, jak również związane z nimi wartości niematerialne, pamiętając o tym, że największym dobrem kultury są zawsze ludzie, którzy są jej kreatorami i uczestnikami, bez których kultura staje się katalogiem zapomnianych pojęć.
Omawiając wybrane aspekty działalności Polskiego Państwa Podziemnego w czasach II wojny światowej, postrzegam je przede wszystkim jako reakcję na niemiecką Kulturpolitik, jako jeden z frontów wojny, której przedmiotem był również świat przedmiotów i znaczeń, zawierających się w pojęciu kultura, ze szczególnym uwzględnieniem jej przestrzennego wyrazu – architektury i urbanistyki.
W Polskim Państwie Podziemnym funkcjonowało kilkanaście struktur, obejmujących zakresem swojej działalności tak rozumiane zagadnienia; przypisane były one przede wszystkim Delegaturze Rządu RP na Kraj. Jej statut stanowił, iż Delegat Rządu zabiega i wydaje odpowiednie zarządzenia, celem ratowania mienia i kultury przed grabieżą. Zadania te koncentrowały się w Departamencie Oświaty i Kultury, szczególnie zaś w jego Dziale Kultury i Sztuki kierowanym przez Stanisława Lorentza, przed- i powojennego dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, który był jedną z najznaczniejszych acz daleką od jednowymiarowości postaci polskiego muzealnictwa w minionym stuleciu. Lorentz wspominał, iż aparat konspiracyjny w dziedzinie kultury zaczął organizować jeszcze w kontakcie ze Stefanem Starzyńskim, postacią symboliczną dla czasów kreowania wizji modernizacji stolicy i heroicznej traumy ich fiaska we wrześniu 1939 r.
Pomoc finansowa udzielana środowiskom kulturalnym pozbawionym w realiach okupacyjnych możliwości wykonywania wyuczonych zawodów, realizowana przez Departament Pracy i Opieki Społecznej Delegatury, była również jedną z istotnych sfer działalności Polskiego Państwa Podziemnego, umożliwiającą przetrwanie ludzi i trwanie wartości. Trafiała do potrzebujących za pośrednictwem działających jawnie, z okupacyjnego przyzwolenia: Rady Głównej Opiekuńczej, Polskiego Czerwonego Krzyża, Stołecznego Komitetu Pomocy Społecznej, czy równie jawnie funkcjonujących polskich struktur samorządowych. Polskie Państwo Podziemne rozwijało różne formy mecenatu państwowego wspomagając tajne nauczanie, prace badawcze, wydawnicze i naukowe.
Ważną sferą działalności były również prace kongresowe, czynione z myślą o przyszłej konferencji pokojowej. W zakresie architektury, muzealnictwa, ochrony zabytków, kolekcjonerstwa, sztuk plastycznych prace te koncentrowały się w warszawskim Muzeum Narodowym. Robiłem to w zasadzie jawnie. – wspominał Lorentz – Zlecałem inwentaryzację różnych zespołów i zbiorów, przy czym oficjalnie zawsze mówiłem, że to dla Schellenberga [niemieckiego komisarza muzeum]. Pracownicy Muzeum na ogół, poza niektórymi bardziej wtajemniczonymi, nie orientowali się, że robiąc różne zlecone katalogi, uzupełnienia kart ewidencyjnych itp., wykonywali dla różnych podległych mi podziemnych komórek spisy zrabowanych i wywiezionych przez Niemców polskich dzieł sztuki. W jednym z raportów przygotowanych przez struktury konspiracyjne, jakie dotarły na Uchodźstwo i stały się podstawą powojennych działań restytucyjnych, zatytułowanym Straty kulturalne i ilustrującym stan faktyczny do końca roku 1943, znalazła się koncepcja Majątku Kultury. Zakładała ona przeznaczenie części niemieckiej własności na okupowanych terenach polskich oraz obszarach, które skutkiem traktatu pokojowego Niemcy miały stracić na rzecz Polski, na rzecz odbudowy kultury polskiej, w szczególności – zabytków.
Godną podkreślenia sferą aktywności Polskiego Państwa Podziemnego były prace przyszłościowe prowadzone pod patronatem Departamentu Odbudowy i Robót Publicznych. Przygotowywał on wszechstronne plany odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, w tym plany odbudowy Warszawy, bez świadomości skali jej zniszczenia w schyłkowym okresie okupacji. W kontekście tych prac warto wspomnieć, iż przez cały okres okupacji w różnych ośrodkach miejskich powstawały projekty rozwiązań urbanistycznych na okres powojenny. Warszawski Wydział Planowania Miasta jawnie działającego Zarządu Miejskiego kontynuował prace przedwojenne. Komisja Rzeczoznawców Urbanistycznych przy Zarządzie Miejskim, której przewodniczącym był Tadeusz Tołwiński, zaś sekretarzem Jan Zachwatowicz, po wojnie generalny konserwator zabytków, powołana została w 1939 r. z inspiracji Stefana Starzyńskiego; jej zadanie polegało na opiniowaniu planów rozwoju miasta, z uwzględnieniem zespołów i budynków zabytkowych. W ówczesnych dyskusjach można było znaleźć zalążek kontrowersji z okresu powojennej odbudowy Warszawy, zalążek sporu między zwolennikami nowoczesnego projektowania a tzw. zabytkowiczami.
Dużo tu może mówię o tych zabytkach. Ale były ważne. Bo z nami ginęły – pisał Miron Białoszewski w Pamiętniku z powstania warszawskiego. Akcja ratowania dóbr kultury w czasie powstania oparta była na cywilnych strukturach Departamentu Oświaty i Kultury. Na Starym Mieście akcją zabezpieczania dzieł sztuki kierował Zygmunt Miechowski, z którym współpracowali Ewa Faryaszewska i Lech Świderski. Wykonali oni dokumentację fotograficzną niszczenia Starego Miasta; 28 sierpnia zginęli. Zygmunt Miechowski został ranny na dziedzińcu macierzystego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej i 24 września zmarł. Za przykład działalności ekip zabezpieczających dobra kultury posłużyć mogą również losy Jana Zachwatowicza, który w kilka dni po wybuchu powstania objął funkcję pełnomocnika do zabezpieczenia dzieł sztuki i kultury na terenie starostwa Śródmieście-Południe. W akcji tej uczestniczyli pracownicy i studenci Wydziału Architektury Politechniki. Dzięki Zachwatowiczowi i współpracownikom udało się ocalić wykonane przed wojną materiały inwentaryzacyjno-pomiarowe zabytków warszawskich. Zastanawiam się, czy gdybyśmy nie mieli tego materiału – wspominał z perspektywy lat Zachwatowicz – czy zdołalibyśmy w ogóle [zabytki] odbudować.
Upadek powstania stał się dla władz okupacyjnych pretekstem do ostatecznego zniszczenia miasta. Jeszcze w czasie trwania walk przygotowano w strukturach Delegatury Rządu – na wypadek zajęcia Warszawy przez Armię Czerwoną lub powstańczej klęski – drużyny ratownicze wyspecjalizowane w ratowaniu dóbr kultury. Z początkiem listopada 1944 r. rozpoczęła się, zorganizowana i prowadzona za zgodą Niemców, ewakuacja ocalałych zbiorów sztuki, książek, archiwaliów. Akcja ta została zalegalizowana przez władze podziemne, jej uczestnikami byli polscy historycy, historycy sztuki, muzealnicy, bibliotekarze, archiwiści, architekci. Wyjeżdżali codziennie samochodami ciężarowymi z Pruszkowa (stąd nazwa „akcja pruszkowska”) i w asyście Begleitera przewożeni byli do Warszawy, gdzie pozostawało im kilka godzin na pracę, bowiem wracano przed zapadnięciem zmroku; ostatni wyjazd miał miejsce 15 stycznia 1945 r.
* * *
Przemiany polityczne w Europie po 1989 r. spowodowały, iż nie po raz pierwszy aktualne stało się pytanie o sens i zakres odbudowy tych zabytków architektury, które niosą w sobie ładunek społecznych emocji i ideologicznej symboliki.
Historia ludzkości obfituje w wiele przykładów świadomego niszczenia bądź deformowania obiektów i założeń architektonicznych o symbolicznym, politycznym i religijnym znaczeniu; niszczenia i deformowania zakłócającego klarowność zbiorowej identyfikacji. Po wielekroć zostało w dziejach doświadczone, iż odebranie narodowi kultury wiedzie do zdegenerowania jego aspiracji, tak w wymiarze indywidualnym, jak zbiorowym, podobnie jak eksterminacyjne odebranie kulturze narodu, który ją wytworzył, czyni z niej zestaw martwych przedmiotów pozbawionych kontekstów i znaczeń. Przykładem wskazanego wyżej zjawiska było zarówno zburzenie świątyni jerozolimskiej przez Rzymian, jak dewastacja kultury Azteków, Inków i Majów przez zdobywców ze Starego Świata, czy terror Czerwonych Khmerów w Kambodży. Odwołując się do ponadczasowego schematu destrukcji, niemieccy okupanci zdewastowali, a następnie wysadzili Zamek Królewski w Warszawie, zaanektowali zaś materialnie i ideologicznie Wawel, przekształcając go w Burg, centrum urdeutsche Stadt Krakau.
Zamek Królewski w Warszawie był tradycyjną siedzibą władz państwowych, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r. Gmachem Reprezentacyjnym Rzeczpospolitej. W okresie międzywojennym pozostawał także obiektem muzealnym, prezentującym kolekcje nieistniejącej już dzisiaj instytucji – Państwowych Zbiorów Sztuki. W czasie II wojny światowej losy Zamku Królewskiego były symbolem stosunku władz niemieckich do materialnych zabytków kultury polskiej. Zamek został gruntownie zniszczony: wskutek bombardowań lotniczych i ostrzału artyleryjskiego we wrześniu 1939 r., wskutek sprzecznych z normami prawa międzynarodowego konfiskat zabytkowych i niezabytkowych mobiliów, wreszcie we wrześniu 1944 r., w czasie powstania warszawskiego Niemcy wysadzili w powietrze jego ruiny. Wobec dokonującego się zniszczenia ratowane były z Zamku przez polskich muzealników i konserwatorów elementy dekoracji i wyposażenia, które stały się źródłową podstawą powojennej odbudowy.
Zniszczenia w Warszawie postawiły przed ludźmi, którzy usiłowali tchnąć życie w zbiorowisko ruin, problem zakresu i jakości odbudowy substancji zabytkowej. Kwestia ta dzieliła przede wszystkim środowisko konserwatorów, wychowanych na XIX-wiecznym programie personifikowanym przez Aloisa Riegla, zakładającym, iż podstawowym zadaniem konserwatora jest podtrzymanie trwania zabytku w zastanym stadium jego istnienia. Przyjęcie Rieglowskich reguł w ówczesnych warunkach oznaczałoby rezygnację ze znaczącego potencjału zabytkowego. Zdecydowano się, idąc za sugestią Jana Zachwatowicza, na odbudowę zniszczonych z premedytacją przez okupanta zabytków, aby przekazać pokoleniom, jeżeli nie autentyczną, to przynajmniej dokładną formę tych pomników, żywą w pamięci i dostępną w materiałach, ze świadomością jednak tragizmu popełnianego fałszu konserwatorskiego.
Kontrowersje konserwatorskie nie były jednak wyłączną przyczyną ówczesnych dyskusji. Środowiska modernizujących architektów, wykorzystując sytuację, iż Warszawa stała się urbanistyczną tabula rasa, dążyły do projektowania budowy nowoczesnego miasta, kwestionując niejednokrotnie tradycyjne założenia urbanistyczne. Na spory o charakterze profesjonalnym kładła się cieniem postępująca po 1945 r., i najbardziej dotkliwa w latach 1948–1956, ideologizacja życia publicznego, podporządkowanie twórczości, także architektonicznej i konserwatorskiej, socrealistycznym założeniom przeszczepionym z ZSRS.
Restytuowany Zamek Królewski (wraz ze staromiejskim kompleksem urbanistycznym) jest wybitnym dziełem konserwatorskim, częściowo autentycznym, w znacznej mierze wiarygodnym, odpowiadającym konserwatorskiej maksymie conservare est novam vitam dare. 2 września 1980 r. warszawskie Stare Miasto wraz z Zamkiem Królewskim zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, stając się przykładem udanej, wiernej rekonstrukcji, która jest związana z wydarzeniem mającym bardzo poważne znaczenie historyczne. Odbudowa polskiej historycznej architektury zabytkowej zwracała i zwraca uwagę zagranicznych środowisk konserwatorskich, wywierając wpływ na intelektualny dyskurs oraz konkretne realizacje (niedokończona odbudowa zamku berlińskiego, czy dokończona Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie), prowokując również do stawiania zasadniczych pytań: czym są odbudowywane obiekty zabytkowe – poszukującą autentyczności rekonstrukcją czy/lub także przykładem stosowania polityki historycznej w przestrzeni publicznej.
Odpowiadając na te pytania, nie sposób powstrzymać się przed konstatacją, jak rudymentarne mają one znaczenie dla odkrywania i kreowania wzorców kulturowych Warszawy współczesnej, odnoszących się tak do doświadczenia wojennej Destrukcji, jak również powojennej Odbudowy, do doświadczeń pokolenia, które obejmowało swą doczesnością i Międzywojnie, i Odwilż.