Читать книгу Czas końca czas początku - Piotr Majewski - Страница 9
Po 123 latach niewoli
ОглавлениеW odrodzonym państwie polskim konserwatorzy, nie negując Rieglowskich pryncypiów, uczestniczyli w oczyszczaniu przestrzeni urbanistycznej z budynków, które utożsamiano z wynaradawiającymi poczynaniami zaborców, w szczególności rosyjskiego. Wedle decyzji carskich władz, po upadku powstania styczniowego „Kraj Nadwiślański” miała pokryć sieć świątyń prawosławnych lokowanych tak, by świadczyły o dominującym charakterze imperialnej zabudowy. Losy soboru pw. Aleksandra Newskiego wzniesionego na Placu Saskim w Warszawie były – w tej wojnie o ikonosferę – najdobitniejszym przykładem odreagowania. Po długotrwałych sporach, w których sobór znajdował obrońców odwołujących się do kryteriów artystycznych, w 1920 r. przystąpiono do rozbiórki towarzyszącej mu dzwonnicy, następnie zaś rozpoczęto wyburzanie samego soboru, które trwało w l. 1922–1926. Gruzy cerkwi wykorzystywano przy regulacji Wisły, różowy fiński granit ozdobił elewacje gmachu Państwowego Instytutu Geologicznego zaś kolumny wykorzystano po 1935 r., aranżując kryptę Józefa Piłsudskiego na Wawelu[15].
Większość teoretyków, propagując czystą konserwację, praktykowała zarazem uzupełnianie historycznych budowli współczesnymi elementami. Z tym przekonaniem wykonano w 1928 r. – pod kierunkiem Zofii Stryjeńskiej i Stanisława Ostrowskiego oraz pod patronatem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości – współczesne, i u współczesnych wywołujące wiele wątpliwości, polichromie fasad na Rynku warszawskiej Starówki[16]. Wiele z ówczesnych przypadków rekonstrukcji łączyło się z pragnieniem przywracania do pierwotnego stanu. Na obszarach zniszczonych ośrodków staromiejskich odbudowywanym kamienicom starano się nadawać kształty bliskie dawnym i wprowadzać detale nawiązujące do historycznych, co stanowiło wyraz poszukiwania swojskiego czy narodowego charakteru architektury, nie bez związku z badaniami etnograficznymi i modnym podówczas (obecnym chociażby w twórczości Stefana Żeromskiego) regionalizmem[17].
* * *
Za podstawową pracę programową dotyczącą filozofii konserwatorskiej uznawano w okresie międzywojennym, wydaną w 1929 r., rozprawę Alfreda Lauterbacha. Autor zwracał uwagę na nieodzowność ograniczonych restauracji żywych zabytków architektury, z poszanowaniem jednak występujących w nich nawarstwień. Podkreślał za Ruskinem, że z teoretycznego punktu widzenia nie ma różnicy między wymianą jednego metra kwadratowego a całej ściany, nie wyciągał jednak Ruskinowskich wniosków. Będzie zawsze nieodzowna mniejsza lub większa restauracja – pisał – którą dzisiejsza wstydliwość, czy też obłuda, nazywa konserwacją. Zdaniem Lauterbacha, czysta konserwacja może mieć zastosowanie jedynie przy obiektach dobrze zachowanych lub martwych, czyli ruinach[18].
W 1931 r. Alfred Lauterbach i Marian Lalewicz reprezentowali Polskę na międzynarodowym kongresie, który uchwalił Ateńską Kartę Konserwacji Zabytków. Konstatowano w niej tendencję do powstrzymywania się od pełnej restauracji i unikania związanego z nią ryzyka oraz aprobowano obecną w środowiskach konserwatorów i architektów dążność do przekładania interesu społecznego nad prywatny[19]. Podsumowując w 1938 r., u kresu Międzywojnia, swoje doświadczenia, Lauterbach pisał: Konieczność odbudowy po wielkiej wojnie wielu cennych zabytków a nawet całych zespołów zabytkowych wysunęła siłą faktów zasadę historycznej restauracji i rekonstrukcji, a niechęć do tej metody maleje w miarę posiadania ścisłych danych i operowania konkretnymi materiałami, a nie domysłami i fantazją, jak to działo się często przy restauracjach „historycznych” ubiegłego stulecia[20]. Polska szkoła konserwacji zabytków nie narodziła się w 1945 r.
* * *
Jaki stan prawny obowiązywał w odrodzonej w 1918 r. Polsce w sferze ochrony zabytków architektury? Dekret Rady Regencyjnej o opiece nad zabytkami sztuki i kultury z 31 października 1918 r. poddawał ochronie wszelkie nieruchome i ruchome dzieła, świadczące o sztuce i kulturze epok ubiegłych, istniejące nie mniej niż 50 lat. W sposób na owe czasy nowoczesny przewidywano uznanie za zabytek zespołów miejskich i wiejskich, dostrzegano wartość zabytkową w historycznym rozplanowaniu miast, w ogrodach i parkach[21]. Zważywszy na polityczną efemeryczność Rady Regencyjnej, dekret ten pozostał raczej w sferze de lege ferenda niż de lege lata.
Aktem prawnym regulującym ochronę dóbr kultury, obowiązującym aż do 1962 r., stało się wydane z mocą ustawy Rozporządzenie Prezydenta RP z 6 marca 1928 r. o opiece nad zabytkami, ze zmianami wprowadzonymi Ustawą z dnia 28 marca 1933 r. o opiece nad muzeami publicznemi [pisownia oryginalna]. Rozporządzenie to definiowało, iż zabytkiem jest każdy przedmiot tak nieruchomy, jak ruchomy, charakterystyczny dla pewnej epoki, posiadający wartość artystyczną, kulturalną, historyczną, archeologiczną lub paleontologiczną, stwierdzoną orzeczeniem władzy państwowej i zasługujący wskutek tego na zachowanie. Za zabytkowe mogło być uznane także otoczenie historycznych budowli oraz ich zespołów. Wobec obiektów architektonicznych w praktyce stosowano kryterium czasu, wartość dawności dostrzegając w stuletnich budynkach. Istotnym elementem obowiązującego porządku prawnego była, postulowana raczej niż realizowana, ochrona pejzażu miejskiego; obszary utworzone przez estetycznie wartościowe miasta i dzielnice uznane zostały za dziedzictwo kulturowe[22].
* * *
Nowa [Rieglowska] filozofia konserwatorska – podsumowywał z perspektywy przełomu stuleci XX i XXI intelektualny dyskurs Międzywojnia Andrzej Tomaszewski – była w swym duchu fundamentalistyczna. Skrajnością zakazów i ograniczeń odpowiadała na skrajności swej purystycznej [à la Viollet-le-Duc] poprzedniczki. […] Nauka i badania miały służyć – nie jak poprzednio – podbudowie działań rekonstrukcyjnych, lecz naukowemu poznaniu zabytków jako źródła/dokumentu historycznego. Nowa filozofia przyjęła się w Europie połowicznie: wielu było wierzących, nie tak wielu praktykujących. Wiek XIX pozostawił bowiem jej dwa poważne ograniczenia. Była nim edukacja i mentalność ówczesnych architektów, radośnie ingerujących w zabytek przy każdej nadarzającej się okazji, nie umiejących i nie chcących przyjąć postawy ascetycznej. Było nim [również] rozbudzone w czasach romantyzmu nowoczesne poczucie tożsamości narodowej [...]. Dlatego wiek XX stanął pod znakiem ostrego konfliktu teorii i praktyki. Był wiekiem konserwatorskiej hipokryzji i dramatycznych prób godzenia sprzeczności[23].