Читать книгу Córka Kossaka - Rafał Podraza - Страница 10

Оглавление

W obrazie towarzyskiego życia Krakowa nie można ich [Kossaków]1 pominąć, autobiograficzna książka Madzi, vel Magdaleny Samozwaniec, nie przyczyniła się do ich dobrej sławy (…). Kto by pomyślał, że z tego uroczego dziewczątka, trochę enfant terrible, które w latach 1912-14 nie pokazywało się jeszcze w salonie u mamy, a z fraulein grzecznie biegało na ślizgawkę, wyrośnie wampirzyca co się zowie i opaskudzi gniazdo Kossaków! Ja aureoli tej rodzinie nakładać na czoła nie będę, ale inny obraz z owego czasu utkwił mi w pamięci.

Z Madzią kolegowałyśmy się potem w szkole malarskiej Hoplińskiego już w początkach pierwszej wojny światowej. Bardzo ją lubiłam, była wesoła, zabawna, a dowcipy wypowiadała z tak rozbrajającą minką, że mimo złośliwości wyglądały jak przypadkowe kalambury. Od dzisiejszej, dojrzałej Magdaleny Samozwaniec wolę ów uroczy jeszcze zadatek, owo dziewczątko w fartuchu przy sztalugach w nieprzytulnej sali przy ulicy Dunajowskiego, kiedy to w dziecinnej szczerości złościła się na los, że „taki kulfon jak Lunia” złapała sobie przystojniaka. Ten objaw panieńskiej zazdrości był jeszcze spontaniczny i wybaczalny.

Córka Kossaka

Подняться наверх