Читать книгу Zbłąkany syn - Rainbow Rowell - Страница 7
3 PENELOPE
ОглавлениеTak, przyznaję, że sprawy nie szły najlepiej. I osobą, która powinna to zauważyć, byłam ja.
Simon? On niczego nie widzi! Jest zaskoczony, gdy nadchodzą wtorki!
Baz? Przez cały rok skupiał uwagę wyłącznie na Simonie. Baz widzi tylko to, co mu serce podpowiada.
To powinnam być ja.
Wtedy jednak nie posiadałam się ze szczęścia, że przetrwałam to wszystko. Szarobur został pokonany, Mag się ujawnił, większość z nas przeżyła i może o tym rozmawiać… Simon wyszedł z tego w jednym kawałku. Wprawdzie z nadprogramowymi częściami ciała, ale cały i zdrowy. Z widokami na przyszłość!
Simon Snow, któremu nie zagraża już niebezpieczeństwo, to spełnienie moich najbardziej żarliwych modlitw.
Chciałam się tym cieszyć.
Chciałam dostać mieszkanie i pójść na uniwersytet. W końcu pobyć normalną nastolatką, zanim nastoletnie lata miną bezpowrotnie. Nie zdecydowałam się na żaden radykalny krok. Nie śmignęłam do Kalifornii i nie porzuciłam swojej magicznej różdżki. Chciałam się wreszcie zrelaksować.
Nauczyłam się, że relaks to najbardziej podstępna monotonia.
W zeszłym roku przeprowadziliśmy się do Londynu i zaczęliśmy studia na uniwerku, zupełnie jakby nasz świat nie zatrząsł się w posadach i nie stanął na głowie. Jakby życie Simona nie zostało wywrócone do góry nogami.
Zabił Maga. Tego, którego traktował jak ojca. To był wypadek, ale mimo wszystko Mag nie żył.
Mag zabił Ebb, która była dla Simona kimś w rodzaju zdziwaczałej ciotki. Kochała go. Traktowała Simona jak jedną ze swoich małych kózek.
Wiedziałam, że Simon cierpi, myślałam jednak, że zwycięstwo mu to wynagrodzi. Myślałam, że zwycięstwo wystarczy. Że ulga zapełni pustkę.
Baz chyba wierzył, że zrobi to miłość…
To naprawdę cud, że w końcu się zeszli. (Kochankowie urodzeni pod nieszczęśliwą gwiazdą. Z lędźwi dwóch wrogów zrodziło się życie pary kochanków, przez gwiazdy przeklętych[1]. I tyle).
Uznanie, że to koniec, było jednak błędem. Końca nie ma. Złe rzeczy się dzieją, potem mijają, ale sieją w ludziach zamęt.
Wiem doskonale, że wyjazd na wakacje nie naprawi wszystkiego w magiczny sposób. (Gdyby był jakiś sposób magicznej naprawy tej sytuacji, przysięgam na Stevie Nicks, że do tej pory już bym go znalazła). Ale zmiana otoczenia może wyjść nam wszystkim na dobre.
Może dobrze Simonowi zrobi spojrzenie na siebie w nowym kontekście. W Ameryce nie czekają na niego złe wspomnienia. Miłe też nie, ale cokolwiek skłoni go do zejścia z kanapy, będzie zwycięstwem.