Читать книгу Oczy smoka - Stephen King B. - Страница 12

5

Оглавление

Myślicie pewnie — jeżeli chciało się wam nad tym zastanowić — że po narodzinach Petera Roland przestał używać dziwnego zielonego napoju Flagga. Nic podobnego. Nadal popijał go od czasu do czasu. Czynił tak, gdyż kochał Sashę i chciał jej sprawić przyjemność. Gdzieniegdzie uważa się, że seks daje zadowolenie tylko mężczyznom, a kobiety rade są, gdy się je zostawia w spokoju. Ale lud Delainu nie hołdował takim dziwacznym poglądom — zakładano, że kobiecie również sprawia satysfakcję uczestnictwo w akcie, dzięki któremu na ziemi pojawiają się najmilsze stworzenia. Roland zdawał sobie sprawę, że nie poświęca żonie należytej uwagi w tej dziedzinie, ale postanowił dołożyć wszelkich starań, nawet jeśli oznaczało to zażywanie napoju Flagga. Jeden tylko Flagg wiedział, jak rzadko król udawał się do łożnicy swej małżonki.

Jakieś cztery lata po urodzeniu Petera, w noc Nowego Roku, nawiedziła Delain ogromna zamieć. Była to największa burza śnieżna, jaka kiedykolwiek przeszła nad krajem za ludzkiej pamięci, poza jeszcze jedną — ale o tym później.

Kierując się impulsem niezrozumiałym nawet dla samego siebie, Flagg przygotował królowi napój o podwójnej mocy — może to wiatr tak na niego podziałał. Normalnie Roland skrzywiłby się z niesmakiem i prawdopodobnie odstawiłby miksturę, ale zamieć wywołała podniecenie, dzięki któremu bal noworoczny był szczególnie wesoły, a Roland się upił. Ogień płonący w kominku przypomniał mu ostatni, gorący oddech smoka, więc król wiele razy przepijał do swego portretu, umieszczonego na ścianie. Gdy w końcu jednym haustem pochłonął zielony napój, opadło go złe pożądanie. Opuścił natychmiast salę jadalną i odwiedził Sashę. Usiłując się z nią kochać, sprawił jej ból.

— Mężu, proszę! — wykrzyknęła wśród łkań.

— Przepraszam — wymamrotał. — Chrrr… — Leżąc obok niej, zapadł w ciężki sen i pozostawał bez świadomości przez następnych dwadzieścia godzin. Sasha nigdy nie zapomniała dziwnego zapachu, wydobywającego się z ust męża tamtej nocy. Przypominał woń gnijącego mięsa, odór śmierci. Co też takiego, zastanawiała się, on zjadł… albo wypił?

Roland nigdy więcej nie dotknął napoju Flagga, ale czarnoksiężnik i tak był zadowolony. Dziewięć miesięcy później Sasha urodziła Thomasa, swojego drugiego syna. Zmarła przy porodzie. Takie rzeczy się zdarzały i chociaż zasmuciło to wszystkich, nikt się nie dziwił. Wydawało im się, że wiedzą, co się stało. Ale jedynymi ludźmi, którzy znali prawdziwe okoliczności, byli Anna Crookbrows, położna, i Flagg, królewski czarnoksiężnik. Cierpliwość bowiem Flagga do Sashy i jej wtrącania się w nie swoje sprawy w końcu się wyczerpała.

Oczy smoka

Подняться наверх